Pochodzą z normalnych rodzin, ale nie widzą dla siebie przyszłości. W Rosji rośnie liczba samobójstw wśród dzieci i młodzieży. Nastolatkowie stają się ofiarami wirtualnych grup propagujących to zjawisko w sieci i udzielających porad, jak odebrać sobie życie.
Obwód tiumeński, Syberia. W Tobolsku chłopak i dziewczyna w wieku 19 i 18 lat wyskoczyli z dachu 16-piętrowego budynku. Ich rodzice tłumaczyli, że nie zabraniali im się ze sobą spotykać, że nie było powodów, by młodzi zdecydowali się na taki krok. Policja badała dowody, przesłuchiwała świadków. Gazety pisały o ofiarach: "Romeo i Julia". Świadkowie tragedii opowiadali, że nastolatkowie pochodzili z normalnych, dobrych rodzin.
To tylko jeden z przypadków samobójstw wśród dzieci i młodzieży, który nagłośniły rosyjskie media.
– Liczba samobójstw popełnianych przez niepełnoletnich w naszym kraju drastycznie wzrosła. Jest trzykrotnie wyższa od średniej światowej – alarmował w sierpniu były już rzecznik Komitetu Śledczego Władimir Markin. – Tylko w tym roku odnotowaliśmy 350 przypadków śmierci wśród dzieci. Nie dotyczy to prób samobójczych. Najgorsze jest to, że w internecie działają grupy, które zachęcają młodzież do odbierania sobie życia – podkreślał.
"Żyli w szczęśliwych rodzinach"
W maju opozycyjna "Nowaja Gazieta" opisała mechanizm działania internetowych grup propagujących samobójstwa i udzielających porad, jak ich dokonać. Są tworzone na portach społecznościowych. Najpopularniejszy z nich to Vkontakte. "Z dziećmi w sieci (sprawcy – przyp. red.) pracują systematycznie i stopniowo, krok po kroku, popychając do ostatecznego końca. Naliczyliśmy 130 samobójstw wśród dzieci, do których doszło w okresie od listopada 2015 do kwietnia 2016 r. Większość z nich była członkami tych samych grup. Dzieci, które targnęły się na życie, żyły w szczęśliwych, kochających rodzinach" – relacjonowała "Nowaja Gazieta".
Redakcja tego dziennika podkreśliła, że "nie może pozostać obojętna wobec tego tematu". Dziennikarze przekazali wszystkie zgromadzone materiały organom śledczym. Poinformowali także Roskomnadzor (Rosyjską federalną służbę ds. łączności, technologii informatycznych i masowego przekazu) o istniejącym problemie.
"Obudź mnie o 4.20"
Główną bohaterką publikacji "Nowej Gaziety" jest Irina (imię zmienione), z wykształcenia psycholog, mieszkanka jednego z miast w środkowej Rosji. Jej córka, 12-letnia Ela (imię także zmienione) popełniła samobójstwo, skacząc w grudniu zeszłego roku z dachu 15-piętrowego bloku. Nieopodal miejsca tragedii jest szkoła, do której Ela uczęszczała do siódmej klasy. Dziewczynka nie zostawiła listu pożegnalnego. W miejscu, z którego wyskoczyła, skrupulatnie złożyła kurtkę. Czy Irina zauważyła zmiany w zachowaniu córki?
"W ostatnich miesiącach dziewczynka była ciągle senna, chociaż chodziła spać o zwykłej porze. Irina sprawdzała, wchodziła do pokoju, dziecko było w łóżku. Przychodziła budzić rano Elę i nie mogła się jej dobudzić. Teraz Irina już wie, co było tego powodem" – pisała "Nowaja Gazieta".
Po kilku miesiącach od śmierci córki kobieta dowiedziała się o istnieniu na portalu VKontakte grupy "Obudź mnie o 4.20". Miała ona ponad 239 tys. użytkowników. "Nie wiem, w jaki sposób dzieci były budzone, ale faktem jest, że kontakty córki z grupą, w której nawoływano do samobójstw, zaczynały się właśnie o 4.20 i trwały do godziny szóstej rano" – mówiła Irina.
"Wieloryby i motyle"
Przed śmiercią Ela lubiła rysować wieloryby i motyle. Jej matka cieszyła się, że ładnie rysuje, że ma talent. Nie przypuszczała, że dziewczynka kreśli symbolikę, którą posługiwali się użytkownicy grup VKontakte. Motyle miały symbolizować zbyt krótkie życie, wieloryby oznaczały zwierzęta, które zabijają się, wyskakując na brzeg.
Na VKontakte było wiele grup mających w nazwie słowo "wieloryb" (po rosyjsku "kit"). W jednej z nich dziennikarze przeczytali wpis: "Wieloryby są mądrzejsze niż ludzie. Potrafią latać. Wiesz, dlaczego wyskakują na brzeg? Z rozpaczy".
W dniu, kiedy zginęła Ela, w podobnych okolicznościach popełniło samobójstwo troje innych nastolatków. Do tragedii doszło w różnych regionach Rosji. W miejscach, w których odebrali sobie życie, leżały podobnie ułożone kurtki. To może świadczyć o tym, że dzieci otrzymały te same instrukcje dotyczące tego, w jaki sposób powinny się zabić.
Temat dla rozgłosu
Publikacja "Nowej Gaziety" wzbudziła falę kontrowersji i wywołała powszechną dyskusję. Media poświęciły problematyce samobójstw więcej uwagi, portale pisały o "grupach śmierci". Na jednym z nich ukazała się informacja: "Nawoływanie do odbierania sobie życia nie jest głównym celem twórców takich grup. Próby przyciągnięcia jak największej liczby użytkowników i uzyskanie rozgłosu są dla nich ważniejsze".
"Małe dzieci nie wiedzą, czym jest śmierć. Nastolatkowie lgną do niej jak motyle do światła. Grupy przyciągające samobójców na portalach społecznościowych liczą setki tysięcy użytkowników. To atrakcyjny temat dla uzyskania rozgłosu i rozkręcenia interesu. To także pieniądze. W zależności od aktywności uczestników taka grupa jest warta od kilku tysięcy do pół miliona rubli" – komentował dziennik "Moskowskij Komsomolec".
Potencjalnymi samobójcami są zwykłe dzieci, z normalnych rodzin. To nie są dzieci opuszczone, które nie mają dostępu do komputerów i internetu
Władimir Markin
W maju w Omsku śledczy zatrzymali administratorkę grup VKontakte, w których zachęcano nastolatków do popełniania samobójstw. Pod pseudonimem Ewa Rejch ukrywała się… 13-letnia uczennica jednej z omskich szkół. Dziewczynka i jej matka zostały przesłuchane. "Ewa Rejch" wyznała, że korespondowała w grupach społecznościowych z wieloma uczestnikami. Rozmowy na czacie dotyczyły także samobójstw, uczennica traktowała to jako… zabawę.
Zwykłe dzieci, z normalnych rodzin
Po publikacji w "Nowoj Gazietie" szef Roskomnadzoru Aleksandr Żarow oświadczył, że resort zablokował na portalu VKontakte osiem grup, w których popularyzowano idee samobójstw. Reporterzy tego dziennika ustalili jednak, że takich grup jest co najmniej 1,5 tys. Oznacza to, że dotychczasowa walka z niechlubnym zjawiskiem nie odniosła większych efektów. W ostatnich latach służby rosyjskie zablokowały ponad 9 tys. stron, na których propagowano samobójstwa. W ich miejsce powstawały nowe.
"Potencjalnymi samobójcami są zwykłe dzieci, z normalnych rodzin. To nie są dzieci opuszczone, które nie mają dostępu do komputerów i internetu. To dzieci, które w przyszłości powinny dołączyć do grona całkowicie zdrowego społeczeństwa. Dlatego proponujemy wprowadzić odpowiedzialność karną za propagowanie samobójstw wśród młodzieży, za propagowanie sposobów odebrania sobie życia. Proponujemy wprowadzenie kary siedmiu lat więzienia za nawoływanie do samobójstw w sieci" – cytowały wypowiedź ówczesnego rzecznika Komitetu Śledczego Władimira Markina rosyjskie agencje.
Obecnie za "podżeganie do samobójstwa" w Rosji obowiązuje kara od ograniczenia wolności do lat trzech do pozbawienia wolności do lat pięciu. Za utworzenie grup promujących w sieciach społecznościowych to zjawisko wśród dzieci grozi odpowiedzialność administracyjna (zablokowany dostęp do serwisu).
"Zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego"
Według danych Komitetu Śledczego liczba potencjalnych samobójców wśród młodzieży w Moskwie sięga 20 tys. "Są to przede wszystkim ci, którzy popadli w depresję i nie widzą żadnego sensu w życiu. Właśnie tacy nastolatkowie zostają ofiarami tych, którzy chcą zaspokoić własne ambicje, tworząc na portalach społecznościowych grupy, w których są propagowane idee samobójstwa, opisywane sposoby dobrowolnego odejścia z tego świata, w których są idealizowane poglądy, że wszystkie problemy można wyeliminować w prosty sposób: popełniając samobójstwo" – informowała na swojej stronie rosyjska telewizja REN TV. Jej rozmówca twierdził, że w 2016 r. na VKontaktie wykryto 80 grup, w których padały apele o popełnianie samobójstw. Liczyły one ok. 300 tys. użytkowników, głównie nastolatków. 20 tys. z nich pochodziło z Moskwy. Wszystkie te grupy zostały zablokowane.
Liczba potencjalnych samobójców wśród młodzieży w Moskwie sięga 20 tysięcy
Komitet Śledczy
W Komitecie Śledczym oceniają, że sprawa wywierania w negatywnego wpływu na nastolatków w internecie i doprowadzania nieletnich do samobójstw przestała być problemem regionalnym. Teraz to problem federalny, który "zagraża bezpieczeństwu narodowemu Rosji". Sformułowanie to znalazło się w raporcie poświęconym profilaktyce samobójstw wśród dzieci, sporządzonym przez śledczych.
Zdanie Rosjan
W zeszłym roku w Rosji odebrało sobie życie ponad 460 dzieci. Dane statystyczne mówią o ponad 20 samobójstwach na 100 tys. nastolatków. W różnych regionach kraju sytuacja wygląda inaczej. Na Syberii i Dalekim Wschodzie nastolatkowie częściej odbierają sobie życie niż np. na Kaukazie Północnym. Eksperci prognozują, że sytuacja może się pogarszać, m.in. z powodu kryzysu gospodarczego i pogarszającej się stopy życiowej Rosjan.
Zdaniem rosyjskich respondentów główny powód popełniania samobójstw wśród dzieci i młodzieży w ich kraju to zażywanie alkoholu i narkotyków. Tak uważa około 35 proc. uczestników sondażu przeprowadzonego w maju przez WCIOM (Rosyjskie Centrum Badań Opinii Publicznej). Co czwarty Rosjanin z kolei wyraził opinię, że do samobójstw doprowadza uzależnienie od gier komputerowych. 21 proc. respondentów stwierdziło, że powodem są konflikty z rodzicami. 17 proc. badanych wymieniło choroby psychiczne, nieszczęśliwą miłość lub samotność. Rosjanie są także zdania, że do samobójstw mogą doprowadzić konflikty z rówieśnikami, negatywny wpływ dorosłych, mediów lub sekt.
Jak zapobiegać próbom samobójczym? W sondażu WCIOM przeważały poglądy, że rodzice powinni poświęcać dzieciom więcej uwagi i bardziej się o nie troszczyć. Rosjanie uważają ponadto, że państwo powinno lepiej zorganizować młodzieży czas wolny, a urzędnicy powinny kontrolować, w jaki sposób są wychowywane dzieci, zarówno w szkole, jak i w domach prywatnych.
Link do pomocy psychologicznej
Rosyjscy psycholodzy twierdzą, że dziecko, które nie ma kontaktu z rodzicami i kolegami, nie ma zaufanej osoby, szuka wsparcia w internecie. Ich zdaniem nierozwiązane kłopoty, niezrozumienie i samotność mogą zachęcić nastolatków do spróbowania rozwiązania problemu w sposób ostateczny.
Na stronach zablokowanych grup, zawierających treści propagujące samobójstwo, administracja serwisu VKontakte zamieszczała linki do pomocy psychologicznej. Rejestracja nie była potrzebna. Zainteresowani mogli napisać wiadomość w miejscu, w którym otwiera się okienko. Eksperci twierdzą, że to dobre rozwiązanie, że rozmowa z psychologiem w formie czatu pozwoli nastolatkom przezwyciężyć cały szereg kompleksów.