Kolejne znaki wskazują, że jeszcze w 2025 r. kierowcy zapłacą więcej za przeglądy rejestracyjne. Tym razem propozycję nowej stawki zaproponowało Stowarzyszenie Inżynierów i Techników Komunikacji RP (SITK). Zgodnie z nią badania techniczne miałyby podrożeć o ponad 160 proc. – informuje „Auto Świat”.


Ostatecznie, według postulatu SITK, właściciele aut osobowych za coroczny przegląd powinni płacić 260 zł. Nie byłaby to jednorazowa podwyżka. Stawka miałaby być waloryzowana co roku o wskaźnik inflacji lub względem minimalnego wynagrodzenia brutto.
To nie pierwsza kwota, która od lat przewija się w dyskusji o konieczności podwyższenia stawek za badania techniczne pojazdów. W ubiegłym roku przedstawiciele ośmiu organizacji zrzeszających właścicieli stacji kontroli pojazdów na spotkaniu z ministrem infrastruktury zaapelowali o jej podniesienie do 246 zł.
Już cztery lata temu z kolei przedstawiciele Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów apelowali o podniesienie opłaty do 184,50 zł, a więc o blisko 90 proc. Dodatkowo, w myśl ówczesnej propozycji, kwota uiszczana za przegląd rejestracyjny miałaby być waloryzowana co roku.
Przypomnijmy, że obowiązująca w stacjach diagnostycznych stawka (98 zł oraz 162 zł w przypadku aut wyposażonych w instalacje LPG) nie zmieniła się od 2004 r. Nad nowym cennikiem pracują od dłuższego czasu urzędnicy z Ministerstwa Infrastruktury. W połowie grudnia 2024 r. został złożony wniosek o wpisanie do wykazu prac legislacyjnych rządu odpowiedniego projektu ustawy.
Oprócz podwyżki w życie wejdą także przepisy, które sprawią, że badania techniczne będą przeprowadzane znacznie bardziej rygorystycznie. Przegląd będzie także dokumentowany na zdjęciach. Obowiązek ten to pokłosie unijnej dyrektywy, którą polski rząd musi zaimplementować.
Jak wskazuje „Auto Świat”, w 2024 r. przeglądu nie przeszło jedynie 2,14 proc. samochodów. Dla porównania, w Niemczech współczynnik ten przekroczył 20 proc.
MKZ