Na początku lat 20 XX wieku, w obliczu problemów ojca z majątkiem ziemskim w Sukurczach, młody student Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie przerywa naukę i staje przed nie lada wyzwaniem. Co zrobić by odzyskać grunty, które jego ojciec kilka miesięcy wcześniej oddał w dzierżawę za bezcen?

Nieustępliwość Pileckiego już wtedy dała o sobie znać. Młody student decyduje się zgłosić sprawę do sądu. Kilkunastoletnia rozprawa przyniosła sukces. Umowa została unieważniona, a Pilecki w końcu mógł gospodarować większym areałem ziemi. Będąc świadomym braku doświadczenia na roli podjął on korespondencyjnie studia na Wydziale Rolniczo-Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego.

- Ojciec był bardzo postępowym rolnikiem. Wszystkie nowinki typu płodozmiany czy ośmiopolówka docierały na Kresy z dużym opóźnieniem, a on starał się wcielać w życie metody nowoczesnego gospodarowania z Wielkopolski i centralnej Polski. Jego nowoczesne, jak na owe czasy podejście do rolnictwa, szybko zaczęło przynosić efekty. Wyższe plony zwracały uwagę rolników, a Pilecki lubił dzielić się swoją wiedzą. Namawiał więc sąsiadów do stosowania różnych technik, które zwiększały wydajność upraw. Dzięki temu szybko zaskarbił sobie sympatię i zaufanie okolicznych mieszkańców – wspomina syn Witolda Pileckiego, Andrzej Pilecki w książce „Pilecki. Śladami mojego taty”.

To był dopiero początek bliskiej współpracy z mieszkańcami Sukurcz. Kolejna jego inicjatywa była już sporym wyzwaniem.

- Widział, że konkurencja  między miejscowymi gospodarzami zmuszała ich do sprzedawania owoców swojej ciężkiej pracy po bardzo zaniżonych cenach - wspomina syn.

Dlatego przekonał wszystkich do stworzenia spółdzielni mleczarskiej. Dzięki niej, cena skupowanego mleka szybko poszybowała w górę, a wyroby ze spółdzielni stały się popularne nie tylko w pobliskiej Lidzie, czy Nowogródku ale także w oddalonym o 100 km. Wilnie.

To jednak nie wszystko. W kolejnych latach Pilecki założył m.in. kółko rolnicze, straż pożarną oraz Konne Przysposobienie Wojskowe.

- Ojciec z własnej kieszeni przeznaczał spore kwoty na utrzymanie formacji, ponieważ synów miejscowych rolników nie zawsze było stać na zakup potrzebnego wyposażenia – wspomina Andrzej Pilecki.

Okazuje się, że do grona rolników którzy odegrali w historii Polski dużą rolę możemy dopisać także Witolda Pileckiego.

Do przygotowania artykułu wykorzystaliśmy informacje z książki „Pilecki. Śladami mojego taty”.