Pegasus. Gorąco na sejmowej komisji. Mikołaj Pawlak nagle wyszedł

Polska
Pegasus. Gorąco na sejmowej komisji. Mikołaj Pawlak nagle wyszedł
Polsat News
Mikołaj Pawlak na posiedzeniu komisji ds. Pegasusa

Zakończyło się posiedzenie komisji śledczej ds. Pegasusa. Miało na nim odbyć się przesłuchanie Mikołaja Pawlaka, byłego dyrektora Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości. Urzędnik, który później został rzecznikiem praw dziecka, odmówił złożenia przyrzeczenia. Po kilkunastu minutach utarczek słownych z komisją Pawlak opuścił posiedzenie .

W poniedziałek o 10 rano rozpoczęło się posiedzenie komisji ds. Pegasusa. Przewodnicząca Magdalena Sroka na początku obrad odniosła się do dokumentu Trybunału Konstytucyjnego, który nadesłano w ubiegłym tygodniu. 


- TK nie ma możliwości, aby w tej sprawie wydawać postanowienie zabezpieczające - powiedziała przewodnicząca. Jak dodała, "całe postanowienie nosi wady prawne i nie będzie respektowane przez komisję".

 

Następnie zarządzono złożenie przyrzeczenia przez świadka. Jednak Mikołaj Pawlak nie powstał do ślubowania i odmówił jego złożenia.

 

Przewodnicząca komisji zapytała mecenasa Filipa Curyło, czy możliwe będzie złożenie wniosku do sądu o ukaranie świadka o niezłożenie przyrzeczenia. 


- Każda osoba ma obowiązek złożyć przyrzeczenie. Do tej pory nie ujawniły się takie przesłanki, aby nie mogło być ono złożone (...) To czy komisja udzieli głosu pełnomocnikowi czy świadkowi to jest odrębna kwestia - przekazał mecenas.

Gorąco na komisji ds. Pegasusa. Mikołaj Pawlak odmówił złożenia ślubowania

Komisja przegłosowała skierowanie wniosku o ukaranie Mikołaja Pawlaka do sądu. Został przyjęty - "za" było 6 osób.

 

- Nie uznaję dzisiejszego spotkania za posiedzenie komisji i w związku z tym proszę o możliwość wypowiedzenia się - oświadczył były rzecznik praw dziecka.

 

Kiedy Mikołaj Pawlak próbował zabrać głos, przewodnicząca komisji przerwała mu i powiedziała, że "jeśli chce on przejść do kolejnego punktu, to należy złożyć przyrzeczenie".

 

ZOBACZ: Marek Suski inwigilowany Pegasusem? "Oni zbierali na siebie haki"

 

Wiceprzewodniczący Tomasz Trela złożył wniosek o przejście do przesłuchania bez złożenia przysięgi. Wniosek przyjęto - pięć osób było "za".


Były rzecznik praw dziecka przystąpił do swobodnej wypowiedzi. - Jako świadek mam swoje uprawnienia. Mam świadomość, że państwo przegłosowali wniosek do sądu o ukaranie mnie, dlatego chce to uzasadnić - oświadczył Pawlak.

 

- Zaczyna pan dywagacje na ten temat, proszę przejść do swobodnej wypowiedzi - przerwała mu przewodnicząca Sroka.

Komisja ds. Pegasusa. Mikołaj Pawlak opuścił posiedzenie

Gdy Pawlak podkreślił, że traktuje przesłuchanie jako "spotkanie publicystyczne", przewodnicząca komisji stwierdziła, że ten "łamie normy i obowiązki, które są na niego nałożone".


Wiceprzewodniczący Marcin Bosacki złożył wniosek o zakończenie przesłuchania Pawlaka. Wniosek został odrzucony - pięć osób było przeciw.

 

Pełnomocnik byłego rzecznika praw dziecka - Marek Markiewicz - próbował zabrać głos, jednak nie pozwolono mu. Mimo wyłączonego mikrofonu pełnomocnik kontynuował. - Czy pan mnie słyszy? - powtórzyła kilkukrotnie Sroka.

 

ZOBACZ: Prezes TK wysłała pismo do przewodniczącej komisji ds. Pegasusa. "Próba zablokowania prac"

 

W pewnym momencie świadek Mikołaj Pawlak i jego pełnomocnik wstali i opuścili posiedzenie komisji

 

- Chcemy usłyszeć od komisji, że ona nie uznaje orzeczenia TK wbrew ustawie, która mówi, że komisja nie może oceniać orzeczeń innych sądów - przekazał po wyjściu z sali Markiewicz.


Pytany o to, skąd decyzja o opuszczeniu sali przesłuchań, stwierdził: - Nie doczekaliśmy się tego, co chcieliśmy usłyszeć, że komisja nie uznaje orzeczenia TK, czyli sama stanowi sobie prawo.


- Przyjechałem dzisiaj, bo to zawiadomienie dostałem dużo wcześniej, rozmawiałem z przewodniczącą komisji jeszcze w czwartek, nie wiedząc o orzeczeniu TK - przekazał Pawlak. - Chciałem komisji przekazać, że zawsze jestem gotów złożyć zeznania - dodał.

Wyjście Mikołaja Pawlaka z komisji ds. Pegasusa. "To była zaplanowana akcja"

Posiedzenie komisji ds. Pegasusa po wyjściu świadka zostało zakończone. Następnie członkowie komisji odpowiadali na pytania dziennikarzy.

 

- Skierowane zostaną dwa wnioski o ukaranie Pawlaka, który uciekł tchórzliwie z przesłuchania - przekazała przewodnicząca Sroka. - To była zaplanowana akcja przez ludzi Zjednoczonej Prawicy, aby sparaliżować działanie komisji - dodała, komentując zachowanie świadka.

 

- W końcu Pawlak będzie zeznawał, wszyscy są równi wobec prawa - przekazał wiceprzewodniczący komisji Tomasz Trela z Lewicy. - Były rzecznik praw dziecka okazał się rzecznikiem Pegasusa - zaznaczył.

 

 

Komisji ds. Pegasusa. "Pawlak był kluczową osobą w schemacie finansowania"

Na poniedziałkowej konferencji prasowej wiceszef komisji Marcin Bosacki (KO) powiedział, że komisja ma informacje, że Pawlak - b. Rzecznik Praw Dziecka - "był kluczową osobą w schemacie politycznego finansowania Pegasusa z Funduszu Sprawiedliwości".

 

- Już z poprzednich posiedzeń komisji wynika, że profesjonalni urzędnicy wysokich szczebli wykonywali tylko i wyłącznie działania techniczne. To ich nie usprawiedliwia, bo ich podpisy są pod przekazaniem środków do CBA, ale wszystkie decyzje zapadały wśród polityków - b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, b. wiceministra sprawiedliwości Michała Wosia i Mikołaja Pawlaka - przekazał Bosacki.

 

ZOBACZ: Komisja ds. Pegasusa. Posłowie PiS wykluczeni z obrad

 

Jego zdaniem, "Pawlak nigdy nie zostałby dyrektorem Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich gdyby nie to, że PiS pierwszą ze swoich decyzji na przełomie 2015 i 2016 r. zmienił ustawę o służbie cywilnej".

 

- Dlatego polityczny mianowaniec i polityczny kolega Ziobry, Pawlak został dyrektorem w MS i dzięki niemu mógłby być dokonywane machinacje, za pomocą których zakupiono Pegasusa - zaznaczył wiceszef komisji. 

Michał Blus / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie