​Organizator pielgrzymki do Medjugorie, podczas której w wypadku autokaru w Chorwacji zginęło 12 osób, znowu jeździ z pielgrzymami - dowiedział się reporter RMF FM. Wyjazd sprzed prawie dwóch lat był przeprowadzany bez zezwolenia. Jarosław M., właściciel firmy "U Brata Józefa", został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Ciąży na nim też 3-letni sądowy zakaz organizowania wyjazdów turystycznych. Teraz formalnym organizatorem wyjazdów jest biuro podróży "Głos Matki" z Chełma. Członkiem zarządu firmy jest żona skazanego.

Skazany organizator pielgrzymek znów w akcji

O obecności w autobusie skazanego mężczyzny poinformowali nas uczestnicy pielgrzymki do Medjugorie, która odbywała się w miniony długi weekend majowy.

Fakt, że jedzie z nimi Jarosław M., wywołał wielkie zdziwienie części z podróżujących. Z ich relacji wynika, że skazany mężczyzna był szefem wyjazdu; sprawiał wrażenie, jakby odpowiadał za wszelkie kwestie formalne, dotyczące przejazdu, zakwaterowania czy posiłków. Dodatkowo wygłaszał w trakcie pielgrzymki katechezy i prowadził różnego rodzaju praktyki religijne.

On sam zaprzeczył, że był organizatorem pielgrzymki. Wskazywał chełmskie biuro podróży, z którym miał mieć podpisaną umowę o dzieło. Nie krył jednak, że członkiem zarządu tej firmy jest jego żona.

Biuro podróży "Głos Matki" powstało kilkanaście dni po zakazie prowadzenia działalności przez firmę Jarosława M., której autokar rozbił się w Chorwacji. Po wypadku mężczyzna zaprzeczał, że jego firma organizowała wyjazd i jako organizatorkę wskazywał jedną z zakonnic - ofiar katastrofy. Sąd nie dał jednak wiary tym tłumaczeniom i w lutym tego roku skazał mężczyznę. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.

Mimo wypadku autokaru i trzyletniego zakazu prowadzenia działalności, który został nałożony na jego firmę, Jarosław M. od października 2022 roku nadal działał jako organizator turystyki. To jednak nie wszystko - reporter RMF FM dowiedział się, że mężczyzna na wiosnę 2023 roku zmienił nazwę swojej firmy na "Mirada" i dalej organizował pielgrzymki.

Zaskakująca rola skazanego organizatora

To był szef, wszystko organizował, zbierał pieniądze i prowadził modlitwy - tak jeden z uczestników pielgrzymki do Medjugorie w rozmowie z reporterem RMF FM opisuje rolę Jarosława M., który jechał z pielgrzymami autobusem.

Nasz rozmówca, który kilkanaście dni temu podróżował do Medjugorie, nie ma żadnych wątpliwości - Jarosław M. odpowiadał za wszystko. Grał pierwsze skrzypce, wszyscy wykonywali jego polecenia - mówił pragnący zachować anonimowość jeden z pielgrzymów, który odniósł też wrażenie, że religia była tylko pretekstem wyjazdu. Dla mnie to był taki biznes, po prostu religijny biznes - opisywał.

On wszystko organizował, słyszałem, jak z kierowcami rozmawiał o kolejnych wyjazdach, jak załatwiał busy. Od początku do końca wszystkim mówił, że robi te wyjazdy. Tak naprawdę to on - cały kierownik, szef, przewodnik, lider - dodał.

Według pielgrzyma Jarosław M. prowadził też coś na kształt katechez, a to - jak twierdził - pachniało sektą. Wszystko tam prowadził - nawet modlitwy, księdza w ogóle nie dopuszczał do głosu. To był cały szef od nabożeństw. Jakieś swoje nabożeństwa robił, nauczania. A nawet pieniądze zbierał - wspominał rozmówca RMF FM.

Jarosław M. zaprzecza relacjom pielgrzymów

Nie łamię sądowego zakazu i nie organizowałem tego wyjazdu do Medjugorie - przekonuje w rozmowie z RMF FM Jarosław M. Całkowicie zaprzecza relacji części uczestników wyjazdu pielgrzymkowego sprzed kilkunastu dni, którzy twierdzili, że zachowywał się jak organizator pielgrzymki.

Nie jestem organizatorem, tylko byłem prelegentem na tym wyjeździe, organizatorem jest biuro podróży "Głos Matki" - tłumaczył w rozmowie z naszym reporterem.

Na pytanie o jego związki z tą firmą odpowiedział, że "ktoś go zaprosił na ten wyjazd, żeby prowadził prelekcje" i na tym jego rola się kończy. Przyznał, że wcześniej jeździł na pielgrzymki, ale teraz ma sądowy zakaz prowadzenia wyjazdów, którego nie łamie.

Na pytanie o to, kto wchodzi w skład zarządu chełmskiego biura podróży, odpowiedział: "Pani prezes i moja żona".

Lubelska kuria ostrzega przed pielgrzymkami organizowanymi przez chełmskie biuro podróży

Lubelska kuria ostrzega przed pielgrzymkowymi wyjazdami organizowanymi przez chełmskie biuro podróży "Głos Matki" i odcina się od religijnych praktyk Jarosława M. podczas tych wyjazdów.

Powodem ostrzeżenia formułowanego przez archidiecezję są praktyki religijne prowadzone podczas wyjazdów na pielgrzymki. Jego uczestnicy opowiadali RMF FM o rekolekcjach i dziwnych nabożeństwach prowadzonych przez Jarosława M.

Jak mówi w rozmowie z naszym dziennikarzem rzecznik archidiecezji ks. Adam Jaszcz, to łamanie prawa kanonicznego, bo ten mężczyzna nie ma "misji kanonicznej", czyli zezwolenia na katechizację.

To były praktyki, na które ten człowiek na pewno nie miał zezwolenia, typu błogosławienie, nakładanie rąk. Wygląda to - powiedziałbym - w sposób sekciarski - zaznaczył kapłan. Według niego należy to traktować jako prywatną inicjatywę i działalność pozostającą poza strukturami lubelskiej archidiecezji.

Sam Jarosław M. przekonuje, że nie łamie prawa kanonicznego. Każdy może się modlić nad osobami wstawienniczo. Jest to za zgodą Kościoła - odpowiada mężczyzna.

Lubelska kuria poinformuje natomiast proboszczów w diecezji o działalności chełmskiego biura podróży oraz Jarosława M.

Do wypadku polskiego autokaru doszło nad ranem 6 sierpnia 2022 roku na autostradzie A4 na północ od stolicy Chorwacji, Zagrzebia.

Autobus zjechał z drogi i wpadł do rowu. W wypadku zginęło 12 osób (w tym obaj kierowcy), a 32 zostały ranne. Wszystkie ofiary to polscy obywatele, którzy pielgrzymowali do Medjugorie.

Opracowanie: