Włochy chcą w ciągu najbliższych trzech do pięciu lat wybić z pomocą wojska milion dzików - donosi Agrarheute. Chcą zredukować w ten sposób populację o 60 do 80 procent. To reakcja na rozprzestrzeniający się w kraju ASF wśród dzików. Wirus znów realnie zagraża producentom trzody.

Afrykański pomór świń (ASF) w szybkim tempie rozprzestrzenia się we Włoszech. Na razie wśród dzików, ale zagrożenie mocno odczuli m.in. hodowcy trzody w regionie Parmy, gdzie produkowany jest eksportowy przebój, czyli szynka parmeńska. Nic dziwnego, że postulat odstrzału dzików znalazł poparcie nie tylko rolników, ale i włoskich eksporterów, ekonomistów i zwykłych smakoszy szynki Prosciutto di Parma.

Groźba wielkich strat

Gdyby wirus przedostał się do chlewni, straty gospodarcze byłyby ogromne. Przychody Włoch ze sprzedaży szynki parmeńskiej szacowane są na poziomie około 1,7 miliarda euro. Nic dziwnego, że powstała nawet inicjatywa na rzecz ratowania Prosciutto di Parma które ostrzega, że ​​nie ma już czasu do stracenia i domaga się pilnego wysłania armii przeciwko dzikom.

Producenci trzody i przetwórcy wzywają też do zwiększenia funduszy na bioasekurację, do budowania ogrodzeń przeciw migracjom dzików, przeszukiwania lasów, oraz do zaangażowania większej liczby myśliwych.
W regionie Emilia-Romania, który obejmuje także Parmę, odnotowano dotychczas 105 przypadków ASF u dzików.

Vincenzo Caputo, szef krajowej grupy zadaniowej ds. zwalczania ASF już zwrócił się do armii o pomoc w depopulacji dzików. Władze regionu Emilia-Romania również przyznały, że populację dzików należy szybko i „drastycznie” zmniejszyć. Wszystko więc wskazuje na to, że Włosi pójdą na wojnę z dzikami.