I cóż że ze Szwecji. Pan Jacek miał emeryturę i już jej nie ma. Wystarczyła jedna zmiana przepisów

Pan Jacek dostał w Szwecji emeryturę gwarantowaną i informację, że po przeprowadzce do Polski - co uczynił - nadal będzie ją otrzymywał. W międzyczasie Szwedzi zmienili przepisy i świadczenie odebrali. Okazało się, że emerytura pana Jacka przestała być emeryturą. - Skandal nad skandale - mówi Polak.
Proszę o podanie do opinii publicznej, jak szwedzki Urząd Emerytalny (Pensionmyndigheten) traktuje swoich obywateli, którzy posiadają emeryturę gwarantowaną, a wyjechali ze Szwecji i obecnie mieszkają w innym państwie, tak jak ja zamieszkałem od ponad trzech lat w Polsce

- zaczyna swój list do redakcji Next.gazeta.pl pan Jacek.

Zobacz wideo System wyrzuca nas na umowy B2B i umowy śmieciowe

Była emerytura podstawowa i nie ma

W następnych akapitach pan Jacek referuje, iż w 2015 r., gdy skończył 65 lat i przemieszkał w Szwecji ponad 40 lat, została mu tam przyznana emerytura gwarantowana. Jak mówi w rozmowie z Next.gazeta.pl, początkowo pobierał ją tam. Potem przeprowadził się do Polski i do końca 2022 r. środki przysyłano tutaj. Tyle że od 2023 r. świadczenie odebrano, uzasadniając to faktem, że mężczyzna nie mieszka już w Szwecji. Powołano się na wyrok TSUE z grudnia 2017 r. 

Pytam, czy prawo działa wstecz? Według mnie nowe przepisy powinny obowiązywać najwcześniej od 2018 roku. Ci, co otrzymali emeryturę wcześniej, powinni funkcjonować na starych zasadach

- pisze pan Jacek w liście. Przekonuje, że TSUE "nie narzuca miejsca zamieszkania". Dodaje, że "Urząd Emerytalny w Szwecji twierdzi, że ustawa, w oparciu o którą została mi przyznana emerytura, miała charakter tymczasowy".

W decyzji emerytalnej nie ma ani słowa o tymczasowości ustawy, ani o konieczności mieszkania w Szwecji. Wręcz przeciwnie, w decyzji tej znajduje się akapit (pouczenie), że w razie zmiany miejsca zamieszkania na terenie UE należy powiadomić Urząd Emerytalny, aby ten mógł przesyłać emeryturę

- czytamy.

Jak wyjaśnia w dalszej części listu pan Jacek, w Szwecji emerytura może składać się z tzw. emerytury wypracowanej i emerytury gwarantowanej. Dodaje, że on miał tylko emeryturę gwarantowaną, więc po jej wstrzymaniu pozostał bez dochodów.

Należy zauważyć, że obecnie Urząd Emerytalny dyskryminuje pewną grupę emerytów: tych, którzy nie pracowali i mieli tylko emeryturę gwarantowaną. Obecnie są stawiani przed ultimatum: albo mieszkasz w Szwecji i wtedy dostajesz pieniądze na 'papu', czyli emeryturę gwarantowaną, albo żyjesz poza Szwecją i żyj powietrzem - bowiem ci emeryci, którzy mieli tzw. emeryturę wypracowaną, mogą mieszkać poza Szwecją i dostają emeryturę

- czytamy w liście.

Dodam, że warunkiem otrzymania emerytury gwarantowanej nie były lata pracy, a jedynie okres 40 lat zamieszkania w Szwecji. Po latach analizując obecną sytuację wynika, że jako kolejny warunek otrzymania emerytury jest konieczność pracy (przymus pracy). Tym samym sami sobie zaprzeczają, ponieważ czytając na stronie internetowej informacje o emeryturze gwarantowanej, cały czas utrzymują, że nie ma wymogu pracy

- pisze też pan Jacek.

W rozmowie telefonicznej także słychać, że jest sytuacją wzburzony. - Skandal nad skandale, jak można tak zrobić. Jak mam wrócić do Szwecji, skoro nie mam tam już niczego, od 2019 r. mieszkam w Polsce? - pyta.

Ustawa z 2022 r. zmieniła zasady emerytury podstawowej w Szwecji

Wszystko, o czym pisze pan Jacek, znajduje potwierdzenie m.in. w informacjach na stronie internetowej szwedzkiego Urzędu Emerytalnego. Rzeczywiście, Szwecja wypłaca tzw. emeryturę podstawową dla osób o niskich dochodach, ale - to prawda - od 2023 r. nie robi już tego wobec osób, które mieszkają w innym kraju. Istotnie, warunkiem do przyznania świadczenia w pełnej wysokości jest przemieszkanie w Szwecji minimum 40 lat (licząc od 16. roku życia). Czy się to komuś podoba, czy nie, nie ma obowiązku pracy.

Jednocześnie faktycznie Pensionmyndigheten poinformował, że w połowie 2022 r. szwedzki parlament - powołując się na wyrok TSUE z grudnia 2017 r. - zdecydował o pozbawieniu osób, które wyjechały z kraju, emerytury gwarantowanej. Unijny sąd uznał, że zgodnie z przepisami UE mamy do czynienia w tym przypadku ze świadczeniem minimalnym, a takie wypłacane powinno być wyłącznie mieszkańcom kraju, który je przyznaje. Wygląda więc na to, że poprzednie przepisy - na podstawie których pan Jacek otrzymał emeryturę - były częściowo niezgodne z unijnym prawodawstwem (bo pozwalały na wypłatę świadczenia minimalnego za granicą). 

Potwierdza to w rozmowie z Next.gazeta.pl dr hab. Sławomir Czech z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. Jak wyjaśnia, pierwotnie emerytura gwarantowana (garantipension) była traktowana jako świadczenie emerytalne. Co za tym idzie, podlegała pod unijne ustawodawstwo dotyczące emerytur i mogła być wypłacana w dowolnym państwie UE. Wszystko zmieniła sprawa C-189/16 przed TSUE. Z wyroku wynikało, że świadczenie powinno podlegać jednak pod artykuł 58 rozporządzenia UE (WE) nr 883/2004 w sprawie koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego.

W efekcie zniknęło prawne uzasadnienie dla traktowania tego świadczenia jako emerytury w miejsce swoistej zapomogi. Stawiało to szwedzkie władze w trudnej sytuacji w odniesieniu do osób, które takie świadczenie już otrzymywały, ponieważ nagle zostałyby bez środków do życia lub nie zdołałyby się dostosować do zmian (np. wrócić do Szwecji)

- mówi prof. Czech. Jak relacjonuje, uznano wtedy, że świadczenie będzie wypłacane na takich samych zasadach jak dotychczas, dopóki nie zostanie wdrożone nowe prawo regulujące te kwestie.

Uruchomiono wówczas maszynę legislacyjną (która w Szwecji miele bardzo długo), która miała wdrożyć nowe przepisy. Na czas jej pracy przedłużano wypłacanie tego świadczenia na starych zasadach. Wraz z uchwaleniem nowego prawa w 2022 roku, ostatecznie zmieniły się zasady wypłacania emerytury minimalnej, co dotknęło pana Jacka

- wskazuje ekspert.

Rzeczywiście, po wyroku TSUE z 2017 r. Szwedzi nanieśli zmiany w swoim kodeksie zabezpieczenia społecznego, przedłużając czasowo osobom mieszkającym za granicą prawo do emerytury podstawowej na czas prac nad nowymi przepisami. Trwały one długo, w końcu jednak w połowie 2022 r. przyjęta została stosowna ustawa, a od 2023 r. ostatecznie wycięto wypłaty świadczenia. Na nic tłumaczenia, że niejako prawo zadziałało wstecz, bo wnioskując i otrzymując świadczenie przed laty (np. jak pan Jacek w 2015 r.) nie można było się spodziewać, że świadczenie nie będzie dożywotnie. W dodatku zmiana uderzyła w osoby wrażliwe - seniorów z ograniczonymi albo żadnymi możliwościami zarobku. I to takich, którzy nie mają prawa do "standardowej" emerytury. Z drugiej strony pojawiały się wyjaśnienia, że Szwecja i tak wyszła świadczeniobiorcom naprzeciw, bo po wyroku TSUE wydłużyła wypłacanie świadczenia o pięć lat. 

Problem dotyczy tysięcy osób

Pan Jacek pokazuje dokumenty, m.in. decyzję o przyznaniu emerytury gwarantowanej z 2015 r. Są w niej odwołania do szwedzkiego kodeksu ubezpieczeń społecznych, nie ma natomiast rzeczywiście jasnej informacji, że świadczenie można stracić. 

FRAGMENT DECYZJI O PRZYZNANIU EMERYTURY GWARANTOWANEJ (TŁUMACZENIE)

embed

Czytamy też decyzję stwierdzającą odebranie emerytury, wyrok sądu, do którego pan Jacek się odwołał oraz korespondencję z ZUS-em i ze szwedzką ambasadą. - Rozmawiałem z wieloma osobami, wszyscy rozkładają ręce - mówi nasz rozmówca.

FRAGMENT DECYZJI O ODEBRANIU EMERYTURY GWARANTOWANEJ (TŁUMACZENIE)

embed

Problem dotyczy nie tylko pana Jacka. Według szacunków organizacji pozarządowej Swedes Worldwide, zmiana przepisów od 2023 r. dotknęła blisko 58 tys. osób. Co ważne, mowa także o rodowitych Szwedach, którzy na jesień życia wyprowadzili się z kraju np. do Hiszpanii. Okazuje się, że sprawa od lat wywołuje spore kontrowersje wśród obywateli Szwecji. Trudno się temu dziwić. O sytuację osób, którym odebrano emeryturę gwarantowaną, walczy m.in. organizacja pozarządowa Swedes Wordwide. Pisała listy otwarte do przedstawicieli szwedzkiego rządu, brała udział w debatach. 

Niech emeryci, którzy już się wyprowadzili i otrzymali emeryturę gwarantowaną, mogą ją zachować do końca życia, podczas gdy inni muszą odnieść się do nowych przepisów. Takie rozwiązanie daje obecnym emerytom przebywającym za granicą równe szanse na kontynuowanie życia zgodnie z planem i na tej podstawie mogą podejmować decyzje o swojej przyszłości

- pisała w 2022 r. do Anny Tenje, ministerki do spraw osób starszych i ubezpieczeń społecznych, sekretarz generalna stowarzyszenia Cecilia Borglin. 

Przepisy się zmieniły i nic się nie da zrobić

Niestety, dla pana Jacka i tysięcy innych osób zmian nie cofnięto. Szwedzka emerytura gwarantowana, którą otrzymywali, przestała być tym, z czym słowo "emerytura" kojarzy się w Polsce (czyli dożywotnim świadczeniem, oczywiście z gwiazdkami dotyczącymi np. limitów dorabiania). Stała się świadczeniem uzupełniającym dla emerytów, którzy nie mają prawa do emerytury powszechnej albo jej wysokość jest bardzo niska. Można to porównać do naszej renty socjalnej - my też jej nie wypłacamy, jeśli ktoś nie mieszka w Polsce. 

Owszem, gdyby autor listu miał prawo do powszechnej emerytury (czyli podobnie jak w Polsce, uzależnionej m.in. od odprowadzanych składek emerytalnych do szwedzkiego systemu), to byłaby mu ona wypłacana do końca życia, także wysyłana do Polski. Ale po zmianie przepisów emerytura gwarantowana ma już inny charakter.

Sprawa jest bolesna tym bardziej, że rzeczywiście z pouczenia w decyzji z 2015 r. (przetłumaczony fragment poniżej) wynikało, że pan Jacek może wyprowadzić się ze Szwecji, a przeprowadzka do Polski nie pozbawi go świadczenia.

embed

Po kilku latach reguły zostały jednak zmienione. Na podstawie przepisów przyjętych w 2022 r. odebrane zostało świadczenie przyznane w 2015 r. 

Co sądzisz o sytuacji pana Jacka?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.