Obserwuj w Google News

Mąż Ewy Bugały dyrektorem w Orlenie

5 min. czytania
02.05.2024 16:14
Zareaguj Reakcja

Jak ustaliło RadioZET.pl, w Orlenie od 4 lat na kierowniczym stanowisku zatrudniony jest Piotr Olszowski, mąż jednej z pierwszych propagandystek TVP Ewy Bugały. Dostał pracę ledwie kilka miesięcy po tym, jak Bugała musiała zrezygnować z obiecanego stanowiska w koncernie Daniela Obajtka. Jak informowały media, Bugała na swoim stanowisku miała zarabiać blisko 250 tys. zł brutto plus premię nawet do 60 proc. rocznego uposażenia. Czy to rekompensata za utracone korzyści?

Ewa Bugała
fot. Arsen Petrovych /TVP /East News

Rezygnacja  Ewy Bugały była wynikiem nagłośnienia jej awansu, komentowanego jako nagroda za nierzetelną i nieobiektywną, za to wierną i korzystną dla PiS-u pracę w "Wiadomościach". Okazuje się jednak, że zatrudnienie w Orlenie znalazł jej partner, a obecnie mąż.

- To znana para, w której rządzi raczej Ewa – mówi nam były współpracownik. – Ona robiła karierę, a on siedział w domu, robił coś graficznie, ale gdy miała kaprysy, potrafił np. przywozić jej ulubioną pizzę do pracy z drugiego końca miasta – dodaje.

Olszowski unika rozgłosu, a przez prawicowe środowiska był czasem złośliwie nazywany "mężem redaktor Bugały", co miało wskazywać, kto w tej parze jest gwiazdą, a kto świeci odbitym blaskiem. - Wydawało się, że jest na każde jej skinienie, więc wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby pracę załatwiała mu Ewa – mówi nam nasz informator.

Redakcja poleca

Według naszych informacji Olszowski może liczyć na bardzo podobną pensję, a dodatkowo przysługuje mu samochód, którego Bugała nie mogła mieć, bo nie miała w 2018 roku jeszcze prawa jazdy.

Olszowskiego nie da się znaleźć w mediach społecznościowych, a skąpo o swojej karierze informuje też na Linked In. Choć wylicza swoje aktywności nawet sprzed 15 lat, nigdzie śladu po zatrudnieniu w Orlenie nie ma. Dlaczego? Kiedy zadzwoniliśmy zapytać, jak udało mu się zdobyć prestiżowe kierownicze stanowisko, odmówił rozmowy. - Mam swoje kwalifikacje – rzucił i odmówił odpowiedzi na pytania.

Śladem wskazującym na termin podjęcia pracy w Orlenie jest zakończenie współpracy z firmą, z którą był związany w lutym 2019 roku. Przez lata obrósł w piórka i ma dziś być zwierzchnikiem 4-osobowego zespołu – kierownikiem ds. tożsamości korporacyjnej. Nieoficjalnie słyszymy, że aby go zatrudnić na niższe stanowisko trzeba było przenieść wcześniej pracującą osobę.

ZOBACZ TAKŻE: Ekspert od karier o awansie Ewy Bugały: takie kariery rujnują ducha naszego społeczeństwa

W 2018 roku, niespodziewanie, wynoszona pod niebiosa z zachwytu nad jej pracą na rzecz partii, Bugała postanowiła zmienić branżę. Postawiła na PR, ale od razu z wysokiej półki. Jak ujawniłem w „Fakcie”, kobieta miała być osobiście zatrudniania przez Obajtka i stać się jedną z twarzy koncernu. Zatrudnienie wiązało się nie tylko z gigantyczną pensją, ale też gwarantującym stałe premie dyrektorskim stanowiskiem, splendorem i luksusowym autem służbowym. Po tym, jak sprawa wywołała oburzenie, bo nikt nie znał żadnych kwalifikacji Bugały do pełnienia kluczowej funkcji w największej giełdowej spółce w Polsce, kobieta musiała zrezygnować. Twierdziła, że stała się ofiarą hejtu i na parę miesięcy zniknęła z życia publicznego. Wróciła kilka miesięcy później, a po fiasku awansu w Orlenie, zaproponowano jej autorski program.

- Ewa była wściekła, bo wydawało się, że wszystko było załatwione i nagle nic z Orlenu nie wyszło, a z TVP już zrezygnowała – mówi nam źródło pracujące z Bugałą w czasie jej zatrudnienia w "Wiadomościach".

Święte krowy choć z PiS-u?

Od przejęcia rządów przez Koalicję 15 października minęło już przeszło pięć miesięcy, ale wbrew oczekiwaniom wyborców, "żelaznej miotły" nie zastosowano. Tak potocznie mówił sam premier Tusk o planach przejęcia władzy, mając na myśli zwalnianie z pracy nominatów PiS. Do dziś jednak w Spółkach pracuje bardzo wiele osób zatrudnianych wedle politycznego klucza.

- O tych "politycznych”" pracownikach wie większość zatrudnionych i nie trzeba było detektywów by ich wskazać – mówi nam jeden z pracowników Orlenu. – Większość z pracowników, którzy przechodzili normalną rekrutację liczyło na duże zmiany. Pracownicy z politycznego nadania, odstają kwalifikacjami, a czasem też zachowaniem – dodaje jeden z menadżerów. Nic takiego jednak nie miało miejsca, co wywołuje nie tylko niezadowolenie najwierniejszych wyborców. Wściekli i skonsternowani są pracownicy, którzy niejednokrotnie po zmianie władzy zostają zwolnieni, choć ani z PiS, ani z żadną inną partią, nic ich nie łączyło.

- Dlaczego zwalniają nas, a nominaci po znajomościach w najlepsze inkasują olbrzymie pieniądze. Czy są pod ochroną? – pyta nasze źródło.  

Obajtek dopieszczał propagandystów

Po tym, jak onet.pl ujawnił nagranie rozmowy Daniela Obajtka, ówczesnego prezesa Orlenu, z pracownikiem Gazety Polskiej, a do ubiegłego roku także w TVP Info, Piotra Nisztora, trudno mieć wątpliwości co do polityki zatrudnienia w Orlenie i jego spółkach. Nagranie niezbicie udowodniło, że do Obajtka można było się zwrócić z prośbą o zatrudnienie, a jeśli miało się odpowiednie plecy i rekomendacje, praca dla działacza zawsze się znalazła.

Piotr Olszowski, to wieloletni partner, a od 2016 roku lat mąż Ewy Bugały, niegdysiejszej największej gwiazdy "Wiadomości", znanej z propisowskich materiałów w TVP. Skromny i sympatyczny w obejściu grafik przez lata skupiał się na własnej działalności i niczym specjalnym się nie wyróżniał. Wszystko zmieniło się w 2019 roku.

Oglądaj

- Był jedną z osób z polecenia, które masowo zaczęły pojawiać się od przejęcia Orlenu przez Obajtka, a potem wejścia do zarządu jego prawej ręki Adama Buraka, wiceprezesa ds. marketingu, któremu na początku pracy podlegał Olszowski – mówi nam były pracownik paliwowego koncernu.

O tym, że kluczową aktywnością Daniela Obajtka, gwarantującą mu wpływy w różnych środowiskach wspierających PiS, było nad wyraz częste zatrudnianie ludzi polecanych przez sprzymierzeńców. Obajtek szczególnie dbał o dobre relacje z mediami, a kiedy tylko mógł zaufanym redakcjom zlecał lukratywne kampanie. Nie stronił przy tym również od przyjmowania próśb o zatrudnienie rodziny, czasem nawet z wątpliwymi lub zerowymi kwalifikacjami. Na lukratywne stanowisko doradcy w Orlenie Obajtek przyjął też jednego z "milionerów z TVP" Stanisława Bortkiewicza. Zatrudnienie na etacie doradcy prezesa Orlenu ujawniliśmy tuż po odejściu Jacka Kurskiego z funkcji prezesa TVP. W grudniu 2023 roku poseł Dariusz Joński z KO ujawnił, że tylko w ubiegłym roku Bortkiewicz zainkasował niemal milion złotych. Nie przeszkodziło to w wydaniu mu zgody na jednoczesną pracę w TVP.

- Nie załatwiałam nikomu żadnej pracy. Mój mąż ma swoje kompetencje, sam podejmuje decyzje, sam pracuje na siebie i swoje nazwisko. Nie ingeruję w jego decyzje zawodowe – odpisała nam Ewa Bugała, ale dopytywana, o to jak wytłumaczyć to, że jej mąż dostał lukratywne stanowisko tuż po tym, jak ona musiała zrezygnować z zatrudnienia, nie odpowiedziała. Przypadek?

Źródło: Radio ZET/ Radosław Gruca