0:00
0:00

0:00

Prawa autorskie: Fot. Jakub Orzechowski / Agencja Wyborcza.plFot. Jakub Orzechows...

Lasy Państwowe, aktywiści przyrodniczy, naukowcy, samorządy i przemysł drzewny rozmawiają o tym, jak wprowadzić w życie plan rządu, który zakłada objęcie ochroną 20 procent lasów cennych przyrodniczo i ważnych dla mieszkańców metropolii. Po rozmowach z przedstawicielami Lasów niektórzy aktywiści wyrażają obawy, że państwowe przedsiębiorstwo leśne chce „zamęczyć” uczestników Ogólnopolskiej Narady o Lasach – bo tak nazywa się proces negocjacji porozumienia między leśnikami a społecznikami.

Ci drudzy podejrzewają, że chodzi o to, by ochrona lasów wciąż była tylko iluzoryczna.

Co ciekawe, przyrodnicze organizacje pozarządowe nadzieję pokładają w ludziach, których z reguły bezpardonowo krytykują, czyli w urzędnikach Ministerstwa Klimatu i Środowiska.

„Kryteria wyłączeń [z wycinki – przyp. red.] zaproponowane przez Lasy Państwowe są (…) dalece niesatysfakcjonujące. Wiele z nich opiera się nie na rzeczywistej wartości przyrodniczej i społecznej, ale na prostym fakcie, że na danych obszarach Lasy Państwowe i tak nie prowadzą i nie będą prowadzić gospodarki leśnej” – piszą organizacje przyrodnicze w oświadczeniu po pierwszym spotkaniu w ramach narady (kolejne wkrótce).

Pod oświadczeniem podpisały się:

  • Pracownia na rzecz Wszystkich Istot,
  • Frank Bold,
  • Greenpeace Polska,
  • Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków,
  • Fota4Climate,
  • Lasy i Obywatele,
  • Alarm dla Klimatu,
  • Dziedzictwo Przyrodnicze,
  • oraz Klub Przyrodników.

Przeczytaj także:

Kreatywna leśna „księgowość”

„Lasy Państwowe twierdzą, że już wyznaczyły ok. 10 procent lasów do wyłączenia, ale polega to na tym, że wliczyli w to bagna, torfowiska, wyspy, obszary Parków Narodowych, czyli miejsca, gdzie i tak nie prowadzą gospodarki leśnej. W »Planie 20 proc.« powinno chodzić o realne 20 proc. obszarów leśnych, a nie o 20 proc. obszarów formalnie zarządzanych przez Lasy Państwowe” – mówi OKO.press Paweł Kisiel, biolog i przyrodnik z Fundacji Fota4Climate.

Organizacje przyrodnicze nie zgadzają się na takie połowiczne propozycje i chcą, żeby w 20 proc. znalazły się wszystkie najcenniejsze przyrodniczo lasy. Chodzi tu przede wszystkim o proponowane i projektowane parki narodowe – w tym o Puszczę Białowieską i Karpacką – starodrzewia, cenne lasy o wysokim stopniu naturalności oraz najcenniejsze lasy społeczne.

Przy tym nie chodzi o to – dodaje Kisiel – żeby wyłączyć 20 proc., a na pozostałych 80 proc. niech sobie Lasy Państwowe robią, co chcą: „Postulujemy, żeby gospodarka leśna miała bardziej zrównoważony charakter wszędzie” – mówi aktywista.

„Na razie nawet nie wiadomo, jakie będą proporcje między lasami cennymi przyrodniczo a społecznymi [znajdującymi się w pobliżu dużych miast lub takie, wobec których wyrębu protestuje strona społeczna ma oczekiwania, choć te kategorie mogą się na siebie nakładać, bo Lasy Państwowe nie zgadzają się na większość pomysłów strony społecznej na te pierwsze. Wymyślili sobie, że w tych 20 proc. będzie niewielka część, gdzie nic nie będą robić, a poza tymi terenami zmodyfikują gospodarkę leśną. Np. w lasach społecznych zrezygnują z rębni całkowitych. A naszym zdaniem w lasach cennych przyrodniczo i społecznych w ogóle nie powinno być komercyjnego pozyskania drewna” – mówi Kisiel.

Wsparcie ministerstwa dla przyrodników

W sprawie rębni całkowitych – czyli całkowitej wycinki drzew z danego terenu – organizacje przyrodnicze mogą, jak się wydaje, liczyć na wsparcie ministerstwa.

„Zwrócę się do dyrektora Lasów Państwowych o przeprowadzenie analizy możliwości rezygnacji z rębni całkowitych. Nie mamy najmniejszych wątpliwości, że właśnie one budzą największy sprzeciw, opór i ból osób, którym tereny przyrodnicze leżą na sercu. Będziemy chcieli, żeby Lasy wydały rekomendacje, w jaki sposób możemy te rębnie ograniczyć tak, żeby oczywiście dbać też o cenę drewna dla przemysłu, dla poszczególnych branży, które na tym surowcu się opierają, by kontynuować swoją działalność” – obiecała w minionym tygodniu ministra Paulina Hennig-Kloska (cytat za PAP).

Perspektywa uszczuplenia możliwości pozyskania drewna stanowi fundament twardej pozycji negocjacyjnej Lasów Państwowych.

„Propozycja Lasów Państwowych została sformułowana w poczuciu troski o przyrodę, z chęcią realizacji oczekiwań społecznych i odpowiedzialnością za bezpieczeństwo gospodarcze Państwa” – piszą przedstawiciele Lasów Państwowych w oświadczeniu.

„Wyznaczając obszary lasów ważnych dla społeczeństwa, leśnicy chcą realizować oczekiwania lokalnych społeczności i korzystać z doświadczeń konsultantów powołanych w każdym nadleśnictwie. Lasy Państwowe proponują, by współdecydowanie o przyszłym sposobie zagospodarowania tych obszarów odbywało się w formule lokalnych zespołów współpracy” – czytamy dalej.

Uczestnik Ogólnopolskiej Narady o Lasach mówi OKO.press anonimowo: „Cały proces uzgadniania przez tzw. lokalne zespoły zmierza do tego, by samorządy mogły w praktyce wetować ustalenia. Głównie w województwach wschodnich, gdzie jest dużo cennych lasów, a jednocześnie Lasy Państwowe są dobrym pracodawcą. Wszystko to zmierza do maksymalnego przedłużenia procesu. W zależności od tego, kiedy dane nadleśnictwo przyjęło plan urządzenia lasu [czyli plan gospodarczy – przyp. OKO.press], może to potrwać nawet do lat 30.”

Co organizacje przyrodnicze odczytują na plus? Na pewno deklarację Lasów Państwowych o zaprzestaniu gospodarki leśnej na terenach planowanych rezerwatów leśnych z listy zaproponowanej przez aktywistów.

Pochwaliło się tym także ministerstwo. „Jednym z wypracowanych podczas rozmów efektów jest zgoda wszystkich stron na zwiększenie powierzchni rezerwatów o około 40 tysięcy hektarów” – czytamy w komunikacie resortu. Nieoficjalnie wiadomo, że ochrona rezerwatowa ma rozpocząć się od 1 stycznia 2025 roku, choć nie oznacza to, że do tego czasu powstaną nowe rezerwaty – to osobny i długotrwały proces.

Przypomnijmy, że w styczniu – wśród oskarżeń o pośpiech, brak pogłębionego namysłu, a nawet kumoterstwo – ministerstwo zdecydowało o moratorium na wycinki na terenie szczególnie cennych lasów stanowiących ok. 1,3 proc. powierzchni polskich zbiorowisk leśnych. Gospodarkę leśną wstrzymano lub ograniczono w Puszczy Boreckiej, lasach wokół Iwonicza-Zdrój i Rymanowa Zdroju, w puszczach Świętokrzyskiej, Augustowskiej, Knyszyńskiej, Karpackiej i Rominckiej, a także w Bieszczadach, na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego i w lasach wokół Wrocławia.

;

Udostępnij:

Wojciech Kość

W OKO.press pisze głównie o kryzysie klimatycznym i ochronie środowiska. Publikuje także relacje z Polski w mediach anglojęzycznych: Politico Europe, IntelliNews, czy Notes from Poland. Twitter: https://twitter.com/WojciechKosc

Komentarze