Nadpracowitość Polaków

PakaBaka
PakaBaka



Efektywny etat przy dzisiejszej logistyce i technologii powinien wynosić 6-7h dziennie w zależności od stanowiska, nie licząc wszelkiego rodzaju dyżurów 12-24h gdzie ważniejsza niż efektywność jest sama obecność.
O samym etacie nie ma co dyskutować – powinien być krótszy, a dni urlopowych znacznie więcej. Jednak problem jest inny… Nadpracowitość. Ile razy widziałeś kogoś, kto będąc na L4 siedzi cały dzień na służbowym laptopie robiąc co może, argumentując to albo „wolę wziąć homeoffiece niż l4” albo „jak ja tego nie zrobię teraz, to będę musiał zrobić to później”? Ile razy ktoś zrobił coś służbowego w weekend czy podczas urlopu za darmo? W normalnym kraju za przyjście w sobotę czy niedzielę do pracy nawet na 1h dostaje się cały dzień wolnego – w Polsce jak się powie, że chce się tą godzinę odebrać to kierownik często tylko krzywo spojrzy.
Sami narzucamy sobie więcej pracy niż mamy w umowie, przez co kierownicy i dyrektorzy zaczynają wręcz wymagać bezpłatnego siedzenia po godzinach – szczególnie patologiczne przypadki są w firmach, gdzie celowo zatrudnia się mniej osób niż powinno, przez co „zawsze” trzeba zostać tą 1-2h dłużej „bo nie można wyjść zanim się nie zrobi”.
Polacy mają w sobie gen niewolnika – do pracy przyjść wcześniej, zostać dłużej, zrobić coś ekstra w wolnym czasie… Często zauważacie taką patologię u siebie w pracy?
Mam nadzieję, że z czasem nauczymy się „minęło 8h, 0min i 1s – żegnam i do zobaczenia jutro” zamiast „tak, dziś zostanę dłużej i najwyżej skończę w sobotę” przez co dosłownie zakład zamiast 5 osób może zatrudnić 4…