Możliwy blackout w niemieckim mieście. Brakuje prądu dla pomp ciepła i elektryków. "To dopiero początek"

W niemieckim Oranienburgu brakuje mocy. Mieszkańcy nie mogą podłączać nowych pomp ciepła i stacji ładowania elektryków. Niemiecki polityk uważa, że to dopiero początek problemów.

Oranienburg w Brandenburgii, miasto zamieszkiwane przez około 48 tysięcy mieszkańców zaczęło odmawiać podłączania do sieci energetycznej nowych pomp ciepła i stacji ładowania samochodów elektrycznych. Tamtejsze władze tłumaczą, że zaczyna brakować prądu dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw - podaje niemiecka telewizja publiczna ZDF. Miastu grozi wąskie gardło w dostawach energii elektrycznej.

Zobacz wideo Sławomir Muturi: Wielu osobom wydaje się, że mieszkania w latach 90. były tańsze, ale też mniej się zarabiało

Niemcy. Oranienburg ma za mało mocy, miastu grozi blackout

Lokalni politycy i przedsiębiorstwa miejskie zbyt późno zajęły się rozbudową sieci energetycznej. Sytuacja pogorszyła się, gdy coraz więcej mieszkańców zaczęło instalować pompy ciepła i zwiększać zużycie energii elektrycznej. Jednocześnie do miasta przeniosło się wiele firm, które również zwiększyły zapotrzebowanie na energię.

Polityk partii FDP Michael Kruse ocenia, że Oranienburg to dopiero początek problemów z energią. - W sposób abstrakcyjny omawiamy, ile dodatkowej energii odnawialnej potrzebujemy, ale nie omawiamy, jak bardzo potrzebujemy rozbudowy sieci - powiedział w rozmowie z ZDF. Z kolei dr Kai Strunz z Uniwersytetu Technicznego w Berlinie ostrzegł, że przeciążenia mogą wystąpić również w innych częściach niemieckiej sieci energetycznej.

Niemieckie miasto próbuje rozwiązać problem z energią

Władze Oranienburga przekazały, że utworzono grupę roboczą, która analizuje sytuację i szuka tymczasowego rozwiązania. Tymczasem lokalne przedsiębiorstwa komunalne budują własną stację elektroenergetyczną, jednak ta ma rozpocząć pracę dopiero w 2026 roku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.