Flota Czarnomorska nadal jest zagrożona. Brytyjski wywiad wojskowy informuje w swojej aktualizacji o zniszczeniach w porcie w Sewastopolu na okupowanym przez Rosjan Krymie. Ukraińcy trafili w budynki portowe i kadłuby dwóch okrętów desantowych.

Amerykański "Newsweek" powołuje się na wysokiego rangą urzędnika w Moskwie, który przyznał, że 24 marca w Sewastopolu miał miejsce "poważny atak powietrzny". Rosyjskiej obronie przeciwlotniczej udało się zestrzelić 10 pocisków, ale niektóre zdołały trafić w cele.

Brytyjskie Ministerstwo Obrony porównując zdjęcia nabrzeża z 1 stycznia i 24 marca doszło do wniosku, że konstrukcja trzech budynków została wyraźnie naruszona, a w przypadku jednego z nich dach częściowo się zawalił.

Brytyjski wywiad zauważył, że dwa rosyjskie okręty desantowe klasy Ropucha zostały uszkodzone w wyniku ukraińskiego ataku. Do tego ślady zniszczeń można zauważyć na czołgu przewożonym przez jeden z okrętów oraz na statku wywiadowczym "Jurij Iwanow".

"Dzięki podobnym uderzeniom, rosyjskie okręty o większym znaczeniu, korzystające z infrastruktury portu w Sewastopolu, zostały zmuszone do przeniesienia się do innych portów, położonych dalej na wschód. Pomimo wysiłków Rosji, Ukraina odnotowuje sukcesy w ograniczeniu zdolności Floty Czarnomorskiej w regionie" - piszą Brytyjczycy w swojej aktualizacji.

Kijów swoimi niespodziewanymi atakami z powietrza zmusza Rosjan do przesunięcia dużej części sił Floty Czarnomorskiej w kierunku Noworosyjska w Kraju Krasnodarskim, co utrudnia okupantom prowadzenie działań wojennych w zachodniej części Morza Czarnego.

Rosjanie - jak w innej aktualizacji poinformował brytyjski MON - próbują wymanewrować ukraińskie siły, malując na nabrzeżu okręty-wabiki.