Rosyjski ambasador nie przybył na spotkanie do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Siergiejowi Andriejewowi miano wręczyć notę protestacyjną w związku z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjską rakietę. Państwowa rosyjska agencja informacyjna RIA Novosti, cytuje dyplomatę, który twierdzi, że polska strona nie przedstawiła wystarczających dowodów w sprawie rakiety i że w związku z tym Andriejew "uznał, że nie ma sensu poruszać tego tematu i odmówił wizyty w polskim MSZ".

Rzecznik polskiego MSZ Paweł Wroński przekazał dziennikarzom krótki komunikat: Gotowi? Pan ambasador Siergiej Andriejew nie przybył na spotkanie.

Wroński powiedział, że polski rząd "zastanawia się", czy ambasador wykonuje swoje obowiązki w sposób rzetelny. Rzecznik poinformował, że polska nota protestacyjna w sprawie rakiety, która naruszyła naszą przestrzeń powietrzną, zostanie przekazana rosyjskiemu MSZ "inną drogą".

Zastanawiamy się, czy pan ambasador wykonuje instrukcje MSZ w Moskwie i czy jest w stanie  właściwie reprezentować w Warszawie interesy Federacji Rosyjskiej - powiedział rzecznik polskiego MSZ.

W niedzielę wiceminister Andrzej Szejna poinformował, że MSZ wezwie ambasadora Federacji Rosyjskiej, "aby złożył wyjaśnienia ws. naruszenia polskiej przestrzeni przez rosyjską rakietę. "Od tych wyjaśnień i informacji uzależniamy dalsze działania" - mówił wiceszef resortu polskiej dyplomacji.

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało w niedzielę rano na platformie X, że tego dnia o godz. 4.23 doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez jedną z rakiet manewrujących wystrzelonych w nocy przez lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej. Miało to związek z rosyjskim atakiem, przeprowadzonym w nocy na obwód lwowski na Ukrainie.

"Obiekt wleciał w polską przestrzeń na wysokości miejscowości Oserdów (woj. lubelskie) i przebywał w niej przez 39 sekund" - podano w komunikacie DO RSZ. Podkreślono, że w trakcie całego przelotu był obserwowany przez wojskowe systemy radiolokacyjne.

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski przekazał w poniedziałek rano, że o incydencie z rosyjską rakietą będzie rozmawiał z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem.

Jednocześnie Sikorski zaznaczył, że od ambasadora Rosji "będziemy domagać się wyjaśnień, ale dostaniemy pewnie jakąś demagogię".

Andriejew odmówił wizyty

Z ambasadorem Rosji Siergiejem Andriejewem rozmawiała rosyjska agencja prasowa RIA Novosti. Ambasador wyjaśnił, że dziś rano został zaproszony do ministerstwa na spotkanie z jednym z wiceministrów. Strona polska podała, że było to spowodowane "incydentem z rakietą". Andriejew miał rzekomo odpowiedzieć na wezwanie, pytając czy strona polska zamierza przedstawić dowody na poparcie swoich zarzutów.

"Nie otrzymałem jasnej odpowiedzi i zwróciłem uwagę, że nadal czekamy (w Rosji) na dowody ze strony polskiej, że 29 grudnia ub. roku rosyjska rakieta manewrująca rzekomo wleciała w polską przestrzeń powietrzną. Nie otrzymaliśmy dotychczas żadnych dowodów na potwierdzenie tych zarzutów" - poinformował dyplomata cytowany przez serwis RIA.

Rozmówca agencji stwierdził, że w obecnej sytuacji nie widzi sensu odwiedzania polskiego MSZ. "Zaproponowałem moim polskim kolegom, jeśli chcą, przesłanie odpowiedniej notatki pocztą lub kurierem" - dodał.