W szpitalu pomylono ciała. Prokuratura umorzyła śledztwo

Polska
W szpitalu pomylono ciała. Prokuratura umorzyła śledztwo
Szpital Kielecki św. Aleksandra
W Szpitalu Kieleckim im. św. Aleksandra doszło do zamiany ciał

Prokuratura w Kielcach umorzyła postępowanie dotyczące zamiany ciał w szpitalu im. św. Aleksandra. W wyniku pomyłki skremowano ciało kobiety wbrew woli rodziny. Śledczy nie dopatrzyli się w sprawie znamion czynu zabronionego.

Decyzja dotyczy sprawy z końca września ubiegłego roku. W jednym z kieleckich szpitali doszło wówczas do zamiany ciał zmarłych pacjentów. W efekcie skremowano ciało niewłaściwej osoby. Pomyłkę odkryli bliscy zmarłej, którzy chcieli się z nią pożegnać w zakładzie pogrzebowym. Sprawa została zgłoszona na policję, a następnie przekazana prokuraturze rejonowej.

 

Śledczy badali, czy doszło do znieważenia zwłok. Jak podaje portal "wyborcza.pl", postępowanie zostało niedawno umorzone z powodu "braku znamion czynu zabronionego". Na chwilę obecną prokuratura nie podaje uzasadnienia decyzji. Szczegóły sprawy mają zostać upublicznione po tym, jak osoby pokrzywdzone potwierdzą odbiór postanowienia.

Pomyłka w kieleckim szpitalu. Skremowano niewłaściwe ciało

Pod koniec września 2023 roku w tym samym czasie w szpitalu Kieleckim im. św. Aleksandra zmarły dwie osoby - kobieta i mężczyzna. Rodzina tej pierwszej chciała pochować ciało. Bliscy mężczyzny wybrali kremację. Ich życzenia nie zostały jednak spełnione, ponieważ doszło do pomyłki.

 

ZOBACZ: Kielce: Zamienili ciała w szpitalu. Jedno przypadkiem skremowano

 

Gdy do szpitala przyjechali pracownicy zakładu pogrzebowego, aby odebrać ciało do spopielenia, wydano im ciało kobiety. Błąd odkryła rodzina zmarłej. Bliscy chcieli zobaczyć ją przed pochówkiem. Ciała jednak w zakładzie nie było, gdyż zostało już spopielone gdzie indziej.

 

Sprawa została zgłoszona na policję, która wszczęła śledztwo, przesłuchała świadków i przekazała akta prokuraturze. Wewnętrzne dochodzenie przeprowadzono także w szpitalu im św. Aleksandra. Placówka wydała w związku z tym oświadczenie, w którym podkreślono, że "nie współpracuje z zakładem odpowiedzialnym za zdarzenie".

 

Nie był to pierwszy tego typu incydent w stolicy województwa świętokrzyskiego. - W ostatnich latach zdarzyło się tak co najmniej trzy razy - przyznał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz w rozmowie z polsatnews.pl po tym, jak sprawa wyszła na jaw.

Kajetan Leśniak / polsatnews.pl
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie