Rosyjscy partyzanci zaatakowali Rosję. Nieoficjalne doniesienia. "Zacięte walki"

Według nieoficjalnych doniesień rosyjscy partyzanci mieli wkroczyć na teren obwodów biełgorodzkiego i kurskiego i przejąć kontrolę w jednym z przygranicznych miast. "Na terytorium Federacji Rosyjskiej toczą się zacięte walki" - przekazano na profilu Batalion Syberyjski.

Ukraińsko-amerykański komentator Igor Sushko przekazał na X informację o czołgach z flagami Legionu "Wolność Rosji", które miały pojawić się na południu Rosji. O wkroczeniu paramilitarnych jednostek przeczytać można też na rosyjskich kontach na Telegramie. Na profilu Batalionu Syberyjskiego zamieszczono odezwę. "Mówiliśmy, że w Federacji Rosyjskiej nie da się pokojowo obalić zbrodniczego reżimu dyktatorskiego. Można go wyeliminować tylko bronią w ręku. Tej nocy rozpoczęliśmy wypełnianie obietnicy. Na terytorium Federacji Rosyjskiej toczą się zacięte walki" - napisano.

Zobacz wideo Roman Kuźniar: Dzięki Szwecji Bałtyk stał się wewnętrznym morze NATO

Na południu Rosji miało dojść do ataku partyzantów

W doniesieniach pojawia się informacja o przejęciu kontroli w jednym z przygranicznych miast w obwodzie biełgorodzkim i strzelaninie w miejscowości Tiotkino w obwodzie kurskim. Na Telegramie Legionu "Wolność Rosji" opublikowano nagranie, które ma pokazywać zniszczenie rosyjskiego transportera opancerzonego w tej miejscowości. Ilia Ponomariow, rosyjski opozycjonista i były deputowany Dumy, przekazał na Telegramie, że we wtorek rozpoczęła się wspólna operacja Legionu, Batalionu Syberyjskiego i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego (RDK). Ponomariow przekazał, że przejście graniczne Łozowa Rudka w obwodzie biełgorodzkim "jest pod kontrolą sił wyzwoleńczych". 

Z kolei na blogu Wargonzo na Telegramie przekazano, że około 3 nad ranem podjęto próbę przebicia granicy między obwodami charkowskim i biełgorodzkim. "W tym samym czasie wróg próbował przedostać się na terytorium obwodu kurskiego. Nie jest jasne, który z nich był manewrem rozpraszającym, a który głównym" - napisano. 

Andrij Jusow z ukraińskiego wywiadu wojskowego komentował w rozmowie z Pravdą, że "nie są to pierwsze tego typu działania na terenie Federacji Rosyjskiego". 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.