Historianaprawde.pl

5 marca 1940 roku zapadła decyzja o wymordowaniu polskich oficerów w Katyniu

Szacowany czas czytania: ...

5 marca 1940 r. na wniosek szefa NKWD Ławrientija Berii Biuro Polityczne KC WKP(b) podjęło uchwałę o rozstrzelaniu polskich oficerów więzionych na terenie Związku Sowieckiego. W wyniku tej decyzji zgładzono około 22 tys. obywateli polskich.

Blisko 15 tysięcy Polaków, w większości oficerów Wojska Polskiego i Policjantów zgrupowano w trzech obozach: Ostaszkowie, Starobielsku i Kozielsku. W Ostaszkowie większość jeńców stanowili funkcjonariusze Policji, KOP, Straży Granicznej i Służby Więziennej.
2 marca 1940 roku Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR Ławrientij Beria1 skierował do Józefa Stalina tajną notatkę, w której stwierdził, że polscy jeńcy wojenni (14 736 osób – w tym 97 proc. Polaków) oraz więźniowie w więzieniach Zachodniej Białorusi i Ukrainy (18 632 osoby, z tego 1207 oficerów i 5141 policjantów – ogółem 57 proc. Polaków stanowią zdeklarowanych i nie rokujących nadziei poprawy wrogów władzy sowieckiej, stwierdził, że NKWD ZSRR uważa za uzasadnione: rozpatrzyć w trybie specjalnym z zastosowaniem wobec nich najwyższego wymiaru kary – rozstrzelania.
I dalej czytamy w notatce – rozpatrzenie spraw przeprowadzić bez wzywania zatrzymanych i bez przedstawienia zarzutów, decyzji o zakończeniu śledztwa i aktu oskarżenia.
Notatka posiada cztery zatwierdzające podpisy: Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana oraz dopiski sekretarza: Kalinin – za, Kaganowicz – za. W ten prosty sposób podjęto decyzję o wymordowanie blisko 15 tysięcy Polaków. Trzy dni później powstała tajna notatka nr P13/144 Biura Politycznego KC WKP(b) w której w pełni zgodzono się z wcześniejszymi sugestiami szefa NKWD1. Dalszym krokiem ku zagładzie polskich oficerów była narada odbyta 14 marca w gabinecie Bogdana Kobułowa, szefa Głównego Zarządu Gospodarczego NKWD.

2 marca 1940 roku Beria wydał tajny rozkaz nr 00350 „O rozładowaniu więzień NKWD USRR i BSRR”. Dalej wypadki toczyły się już bardzo szybko. Pierwszy transport polskich jeńców do Katynia wyruszył z Kozielska 3 kwietnia 1940 roku. Łącznie od 3 kwietnia do 12 maja do Katynia trafiło ok 4400 polskich oficerów. Tam zostali zabici strzałem w tył głowy. Czyniono to używając niemieckiego pistoletu Walther kal. 7,65 mm. Silniejszym lub tym stawiającym opór zarzucano ich płaszcze wojskowe na głowę a ręce krępowano z tyłu sznurem konopnym. Zamordowani zostali pochowani w Katyniu w ośmiu masowych grobach. Wśród ofiar zbrodni znaleźli się m.in. kontradmirał Xawery Czernicki, generałowie Bronisław Bohatyrewicz, Henryk Minkiewicz i Mieczysław Smorawiński, naczelny kapelan wyznania prawosławnego WP ppłk Szymon Fedorońko, naczelny rabin WP mjr Baruch Steinberg, a także jedna kobieta – ppor. pilot Janina Lewandowska.
Ogólny nadzór nad egzekucjami sprawował naczelnik smoleńskiego NKWD Jemielian Kuprijanow1. Według relacji strażnika więziennego Kiriłła Borodienkowa złożonej w 1989 roku rozstrzeliwań w Katyniu dokonywali m.in. naczelnik więzienia wewnętrznego NKWD w Smoleńsku lejtnant bezpieczeństwa państwowego Iwan Iwanowicz Stelmach, komendant Wydziału Administracyjno – Gospodarczego smoleńskiego NKWD starszy lejtnant bezpieczeństwa państwowego Josif Iwanowicz Gribow, jego zastępca Nikołaj Afanasjewicz Gwozdowski i pracownik smoleńskiego NKWD I.M. Silczenkow.
5 kwietnia ruszyły również konwoje kierowane do Charkowa, gdzie wymordowano ok. 3800 Polaków z obozu w Starobielsku. Masowe mordy prowadzono do 12 maja 1940 roku. Jeńców rozstrzeliwano nocami, wiązano im z tyłu ręce sznurkiem i wprowadzano do bezokiennego pomieszczenia w piwnicach więzienia NKWD, gdzie byli zabijani strzałem w kark1. Wśród zamordowanych znaleźli się tu generałowie Leon Billewicz, Stanisław Haller, Aleksander Kowalewski, Kazimierz Orlik-Łukoski, Konstanty Plisowski, Franciszek Sikorski, Leonard Skierski i Piotr Skuratowicz.
Egzekucjami kierował naczelnik charkowskiego NKWD major bezpieczeństwa państwowego Piotr Safonow1. Wspomagał go jego zastępca kapitan bezpieczeństwa państwowego Paweł Tichonow i komendant Wydziału Administracyjno-Gospodarczego charkowskiego NKWD starszy lejtnant bezpieczeństwa państwowego Timofiej Fiodorowicz Kuprij.

4 kwietnia ruszyły również konwoje z obozu w Ostaszkowie. Konwoje jeńców były transportowane koleją do Kalinina (ob. Tweru), następnie przewożono Polaków samochodami więziennymi do siedziby NKWD. Jeńców umieszczono w więzieniu wewnętrznym NKWD, znajdującym się w piwnicach budynku. Nocą wywoływano każdego po kolei, prowadzono do tzw. pokoju leninowskiego, który był zwyczajnie obszernym pomieszczeniem piwnicznym. Tu więzień musiał podać swoje nazwisko. Następnie ze skutymi rękoma prowadzony był do mniejszego pomieszczenia, gdzie strzelano mu w tył głowy. Jednej nocy mordowano 250 osób. Zwłoki wynoszono z piwnic i wywożono ciężarówkami do odległej o ok. 20 km miejscowości Miednoje. W ten sposób wymordowano ok. 6300 jeńców z obozu w Ostaszkowie, głównie policjantów i funkcjonariuszy KOP.
Według zeznań z 1991 roku złożonych przez byłego naczelnika kalinińskiego NKWD, gen. Dmitrija Tokariewa, egzekucje w Kalininie organizował jego zastępca Wasilij Pawłow1, a do przeprowadzenia zbrodni została przysłana z Moskwy grupa, w której skład weszli m.in. starszy major bezpieczeństwa państwowego Nikołaj Siniegubow, kombryg Michaił Kriwienko i major bezpieczeństwa państwowego Wasilij Błochin.
Z obozów jenieckich w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie ocalało łącznie 395 jeńców wywiezionych do obozu w Juchnowie, a potem do obozu jenieckiego NKWD w Griazowcu.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 1943 roku niemieckie radio podało informację o odnalezieniu masowych grobów polskich oficerów. 15 kwietnia na doniesienia reagowali Sowieci i w oficjalnym oświadczeniu obarczyli winą za zbrodnię Niemców, a całe zajście nazwali kłamstwem i oszczerstwem. Rząd Emigracyjny zwrócił się 16 kwietnia z prośbą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża, aby ten wyjaśnił sytuację. W ciągu najbliższego tygodnia Sikorski wielokrotnie spotykał się z Edenem i Churchillem, którzy starali się ratować sytuację. Premier, mając za sobą poparcie całego rządu, jednoznacznie odrzucił propozycje wycofania prośby z Genewy. Wreszcie w nocy z 25 na 26 kwietnia Sowieci odczytali ambasadorowi polskiemu w Moskwie Tadeuszowi Romerowi notę, z której wynikało, iż zrywają oni stosunki dyplomatyczne z Rządem Emigracyjnym.

Skip to content