Rosyjskie kanały na Telegramie poinformowały, że rosyjski samolot A-50, którego funkcją jest rozpoznanie i kontrola radarowa dalekiego zasięgu, spadł w Kraju Krasnodarskim. Ostatni raz A-50 został zniszczony w basenie Morza Azowskiego w styczniu. To bardzo rzadka maszyna.
Jako pierwszy o incydencie poinformował rosyjski tzw. korespondent wojenny Władimir Romanow.
– Znowu A-50, znowu ten sam sektor. Wróg (Ukraińcy) znów nie miał z tym nic wspólnego. Rakiety zostały wystrzelone z okolic Mariupola – napisał, sugerując, że to rosyjska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła samolot.
Potwierdził to inny rosyjski propagandysta o pseudonimie „Pozywnoj”. Według niego maszyna została zestrzelona przez samych Rosjan. Aviahub, bloger związany z rosyjskimi siłami powietrznymi, napisał: „Nie mam słów…”. Z kolei Z-bloger Wojewoda napisał, że „nie ma ku*** komentarzy”. Propagandysta Borys Rożyn stwierdził, że „pod wieczór nadeszły złe wieści”. Pilot rosyjskich sił powietrznych i Z-bloger Fighterbomber napisał, że „A-50 zginął 256 kilometrów od linii frontu”.
– Samolot A-50 został zestrzelony nad Morzem Azowskim, maszyna spadła na terytorium Kraju Krasnodarskiego. Według wszelkiego prawdopodobieństwa jest to znowu friendly fire – czytamy w rosyjskich kanałach Telegram.
Rosyjska agencja informacyjna RIA Nowosti poinformowała, że w Kraju Krasnodarskim spadł „niezidentyfikowany obiekt latający”. Miało to doprowadzić do „pożaru trawy”. Z kolei według lokalnych władz doszło do „upadku dwóch obiektów latających”.
– Siły Zbrojne Ukrainy ponownie zestrzeliły rosyjski samolot A-50 – poinformowało z kolei źródło bliskie służb bezpieczeństwa, cytowane przez RBK-Ukraina.
Według portalu była to wspólna operacja Sił Powietrznych Ukrainy i wywiadu wojskowego Ukrainy (HUR).
– Szanse na uratowanie samolotu są minimalne – powiedziało źródło RBK.
Również portal Suspilne, powołując się na swoje źródła w służbach bezpieczeństwa, potwierdził udaną operację ukraińskich sił powietrznych.
Andrij Jermak, szef Biura Prezydenta Ukrainy, również potwierdził fakt zestrzelenia rosyjskiego A-50.
– „Samolocik” – skomentował lakonicznie.
Dowódca Sił Powietrznych Ukrainy generał Mykoła Ołeszczuk potwierdził zniszczenie A-50.
– Pozdrowienia dla okupantów. Szczęśliwego Dnia Obrońcy Ojczyzny! – napisał, dodając, iż zestrzelona maszyna nosiła taktyczną nazwę „Bajan”.
Potwierdzenie pojawiło się również na profilu Sił Powietrznych Ukrainy.
– Chipi chipi chapa chapa – czytamy.
Według HUR zestrzelony A-50 był zmodyfikowaną wersją – A50U, wartą ok. 350 milionów dolarów.
– W wyniku wspólnej operacji Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy i Sił Powietrznych Ukrainy, rosyjski samolot został zestrzelony nad Morzem Azowskim. Zestrzelenie A-50U jest kolejnym poważnym ciosem dla potencjału i możliwości terrorystycznej Moskwy – podano w oświadczeniu.
Opublikowano również zdjęcia z programu operacyjnego pokazujące pozycję samolotu przed katastrofą.
Ostatni raz samolot radiolokacyjny dalekiego zasięgu A-50 został zniszczony w połowie stycznia. Według ówczesnego głównodowodzącego Sił Zbrojnych Ukrainy generała Wałerija Załużnego został on zniszczony przez ukraińskie siły zbrojne. Rosjanie twierdzili, że doszło do zestrzelenia własnego samolotu (tzw. friendly fire).
A-50 to tzw. latający radar, którego funkcją jest wykrywanie i kontrola dalekiego zasięgu. Samolot jest zdolny do prowadzenia rozpoznania i jest wykorzystywany do naprowadzania myśliwców i samolotów uderzeniowych na cele powietrzne, lądowe i morskie, a także służy jako stanowisko dowodzenia.
Federacja Rosyjska miała ich 9. W styczniu jeden z nich został zestrzelony, a ich liczba zmniejszyła się do 8. Dziś w arsenale okupantów pozostaje tylko 7. Kolejny A-50 został uszkodzony na Białorusi w lutym 2023 roku.
lp/ belsat.eu