Wszechobecna inflacja, rosnące koszty życia i wzrost wynagrodzenia minimalnego to często główne czynniki, którymi kierują się osoby poszukujące nowego miejsca zatrudnienia przy określeniu swoich oczekiwań finansowych.
Jak wynika z publikacji "Raport Trendów 2024. Wynagrodzenia i rynek pracy" opracowanej przez Manpower we współpracy z Rocket Jobs, pracodawcy, którzy w tym roku będą poszukiwać nowych pracowników, muszą liczyć się z 10-20 proc. podwyżką średnich stawek w odniesieniu do tego, jak prezentowały się one w ubiegłym roku. Najwięcej zyskać mogą osoby zatrudnione w dziale sprzedaży. Przedział ten nie pokrywa się jednak w pełni z tym, czego oczekują sami kandydaci. Jak się okazuje, w większości przypadków chcą oni zarabiać co najmniej 20 proc. więcej niż u poprzedniego pracodawcy.
Na rotację pracowników i popularyzację "skakania" po różnych pracach wpływ ma często brak możliwości uzyskania podwyżki w stałym miejscu zatrudnienia. Choć dla pracodawcy wyższa pensja na start połączona z rekrutacją i okresem wdrożenia nowego pracownika oznacza większe koszta niż w przypadku podniesienia płacy już zatrudnionej osobie, często nie ma możliwości rozwiązania sytuacji w inny sposób. Wysokość podwyżek ograniczają regulaminy płacowe, a część pieniędzy zostaje zabezpieczona na poczet podniesienia płacy minimalnej. Wszystko to sprawia, że dla pracowników korzystniejsze jest zmienić pracę niż pozostać w jednym miejscu przez dłuższy czas. Przejście z firmy do firmy oznacza obecnie podwyżkę, a nawet szansę na szybszy awans.