Obserwuj w Google News

Skandal na komisji ds. Pegasusa. Kandydat Konfederacji kłamał ws. Rosji?

2 min. czytania
20.02.2024 20:41
Zareaguj Reakcja

Tuż po inauguracji prac komisji śledczej ds. Pegasusa nasi dziennikarze Radosław Gruca z RadioZET.pl i Mariusz Gierszewski z Radio ZET ujawniają skandal, jaki wywołała propozycja wiceprzewodniczącego komisji z Konfederacji.

przemysław wipler
fot. PAP

Komisja śledcza dopiero się rozpędza, ale Przemysław Wipler już zadbał o emocje. Tajemnicza Anna Trocka, zgłoszona przez Przemysława Wiplera jako doradca komisji śledczej ws. Pegasusa, została odnaleziona przez autorów podcastu "Podejrzani Politycy EXTRA" w spisie lobbystów.

To kolejna wątpliwość wobec prawniczki związanej z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego, po tym jak przewodnicząca komisji Magdalena Sroka podczas posiedzenia ujawniła, że na stronie Wydziału Prawa i Administracji uczelni poinformowano, że Trocka jako asystentka na wydziale została "wpisana na listę arbitrów międzynarodowych w rosyjskim stałym sądzie arbitrażowym w Moskwie".

Redakcja poleca

Podejrzani Politycy: Skandal na komisji ds. Pegasusa

Najwyraźniej w przekazanym przez posła do komisji CV sama mecenas Trocka zapomniała o tym fakcie wspomnieć, bo Sroka musiała upewnić się u Wiplera, czy to ta sama osoba. Lider Konfederacji, partii, która jak żadna inna w polskim parlamencie dała się poznać z prorosyjskich wystąpień i uwikłań, potwierdził na komisji, że mecenas Trocka to ta sama osoba, którą wymieniono w informacji, ale starał się bagatelizować sprawę.

Oglądaj

Być może to bagatelizowanie okaże się dla niego wyjątkowo kosztowne. Powód? Wszystko wskazuje na to, że zataił informację o rosyjskim powiązaniu swojej doradczyni, a co gorsza przyłapany na krętactwie, dalej mijał się z prawdą. Gdy w poniedziałkowej "Kropce nad i" został zapytany przez Monikę Olejnik o to, czy zrezygnuje ze zgłoszenia Trockiej stwierdził, że nie, bo ujawniona przez Srokę działalność miała miejsce "kilkanaście lat temu", zanim doszło do ataku Rosji na Ukrainę w 2014 roku i aneksji Krymu.

Nasi dziennikarze wskazują jednak, że Wipler manipuluje opinią publiczną i pokazują ślady jego mataczenia w tej sprawie, w której zagadek jest dużo więcej i będą je musiały wyjaśnić polskie służby specjalne. Jakby mało było dyskusji o Pegasusie, posłowie PiS próbują odwrócić kota ogonem i żądają dyskusji o podsłuchach i inwigilacji w latach 2007- 2015, czyli w czasach PO - PSL.

O tym, że nie warto iść tą drogą przekonuje jednak sprawa, w której poszkodowanym jest... Mariusz Gierszewski, podsłuchiwany przez służby w tamtym czasie. Przypominamy tę historię, bo zaskakująco może się ona łączyć z ludźmi, którzy sprowadzili Pegasusa do Polski. A to wcale nie wszystkie wątki ujawnione w naszym podcaście.

Źródło: Radio ZET

Nie przegap