Władimir Putin sygnalizował Amerykanom, że jest gotowy rozważyć kwestię zawieszenia broni w Ukrainie, ale Waszyngton tę propozycję odrzucił, nie chcąc rozmawiać za plecami Kijowa - poinformowała agencja Reutera, powołując się na trzy rosyjskie źródła. To już kolejne w ostatnich tygodniach doniesienia nt. chęci prezydenta Rosji do rozmów.

Reuters przypomina, że Władimir Putin w 2023 jasno wyrażał swoje stanowisko publicznie, mówiąc np. w listopadzie, że "trzeba się zastanowić, jak zatrzymać 'tragedię' wojny w Ukrainie". Teraz się okazało, że prezydent Rosji przekazał sygnały Amerykanom przez pośredników, w tym za pośrednictwem arabskich partnerów Moskwy na Bliskim Wschodzie.

Prezydent Rosji zaproponował zawieszenie broni w Ukrainie, ale tylko pod warunkiem, że siły rosyjskie nie oddadzą żadnego z obecnie okupowanych terytoriów.

Rozmówcy agencji Reutera podali, że sygnały rosyjskiego przywódcy zostały przekazane do Waszyngtonu i omówione na spotkaniu z udziałem m.in. sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena, doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Jake'a Sullivana i dyrektora CIA Williama Burnsa.

Reuters podał, że rezultatem spotkania był styczniowy telefon Jake'a Sullivana do doradcy prezydenta Rosji Jurija Uszakowa. Amerykanin przekazał Rosjaninowi, że Stany Zjednoczone nie będą rozmawiać o zawieszeniu broni za plecami Ukrainy.

Jeden z anonimowych amerykańskich urzędników, którego dziennikarze Reutersa zapytali o rozmowę Sullivana z Uszakowem, nie tylko nie ujawnił jej szczegółów, ale nawet nie potwierdził, czy w ogóle do niej doszło.

Rosyjskie źródła Reutersa zauważyły, że Kreml nie widzi już sensu do dalszych kontaktów ze Stanami Zjednoczonymi na temat ewentualnego zawieszenia broni, dlatego wojna będzie kontynuowana. "A Rosja może walczyć tak długo, jak będzie to konieczne" - stwierdził jeden z rozmówców.

Kolejna doniesienia o chęci Władimira Putina do rozmów

O tym, że Władimir Putin zasygnalizował, iż jest otwarty na negocjacje w sprawie Ukrainy, informował już w drugiej połowie stycznia br. Bloomberg.

Dziennikarze powołali się wówczas na dwa pragnące zachować anonimowość bliskie Kremlowi źródła, które przekazały, że sygnały zostały przekazane wyższym rangą amerykańskim urzędnikom w grudniu ubiegłego roku za pomocą pośrednika, którego personaliów nie chciano ujawnić.

Rozmówcy agencji stwierdzili, że prezydent Rosji może być skłonny rozważyć rezygnację z naciskania na neutralny status Ukrainy, a nawet wycofać się ze sprzeciwu wobec ewentualnego członkostwa Kijowa w NATO.

Ustępstwa prezydenta Rosji miałyby jednak swoją cenę. Moskwa nalegałaby na zaakceptowanie jej kontroli nad terytorium zajętym w ostatnich latach, czyli zarówno na Krymie i w Donbasie, jak i na zdobyczach po 24 lutego 2022 roku. Bloomberg przypomniał, że to obszar stanowiący 18 proc. całkowitego terytorium Ukrainy.

Prezydent Putin wielokrotnie mówił, że Rosja była, jest i nadal będzie otwarta na negocjacje w sprawie Ukrainy - powiedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow, zapytany przez dziennikarzy Bloomberga o doniesienia. Jesteśmy zdeterminowani, aby osiągnąć nasze cele. Wolelibyśmy to zrobić drogą dyplomatyczną, ale jeśli nie, to operacja wojskowa będzie kontynuowana, aż osiągniemy nasze cele - dodał.