Moskwa wyciąga bat na rosyjskich internautów. Koniec z VPN. "Brama do piekła"

Kreml staje na głowie, aby całkowicie odciąć swoich obywateli od jakichkolwiek niezależnych informacji ze świata. Od marca Rosjanie mają stracić dostęp do VPN-ów, które wciąż pozwalają ominąć rosyjską cenzurę. Szefowa Ligi Bezpiecznego Internetu nazwała je "bramą do piekła".

VPN, czyli wirtualna sieć prywatna, to ostatni sposób dla bardziej świadomych Rosjan na dostęp do informacji, które nie zostały ocenzurowane przez Kreml. Od kilku lat (a szczególnie po czasu pełnoskalowej agresji na Ukrainę w 2022 roku) Moskwa robi, co może, aby odciąć swoich obywateli od niezależnych portali informacyjnych, przede wszystkim z krajów zachodnich.

Zobacz wideo Polacy tracą tysiące złotych przez oszustów. Co to jest phishing i jak się przed nim bronić? [TOPtech]

Korzystanie z VPN od marca zakazane w Rosji. "Brama do piekła"

Szefowa rosyjskiej Ligi Bezpiecznego Internetu Jekaterina Mizulina potwierdziła teraz krążące od pewnego czasu plotki na temat ukrócenia przez Moskwę korzystania z sieci VPN. Na spotkaniu z młodzieżą ze szkół średnich w Jekaterynburgu propagandystka stwierdziła, że VPN-y zostaną najpewniej zablokowane przez rosyjski rząd już 1 marca br. - piszą m.in. "The Moscow Times" i Biełsat. "Tak, najprawdopodobniej tak się stanie" - potwierdziła w odpowiedzi na pytanie o wprowadzenie blokady.

Mizulina stwierdziła również, że "VPN-y, zwłaszcza te bezpłatne, to totalna brama do piekła" i dodała, że zakazując korzystania z VPN-ów - przynajmniej tych bezpłatnych - Kreml stara się "chronić ludzi i urządzenia". Wyjaśniła też, że "całkowite zablokowanie sieci VPN" byłoby "technicznie niemożliwe", ale Kreml postara się zablokować przynajmniej te najpopularniejsze usługi. Oficjalnym powodem ten decyzji - jak pisze Biełsat - jest fakt, że zdaniem Moskwy VPN-y "powodują wycieki danych".

"The Moscow Times" przypomina, że już w zeszłym roku rosyjskie władze ostrzegały przed zagrożeniami związanymi z korzystaniem z usług VPN, które - zdaniem Rosjan - mają być odpowiedzialne za wycieki danych osobowych rosyjskich obywateli. I choć darmowe, niesprawdzone lub podejrzane usługi VPN faktycznie mogą być sposobem hakerów na przejęcie danych internautów, uważa się, że jest to jedynie pretekst do znacznie ważniejszego dla Moskwy celu. VPN-y pozwalają omijać Rosjanom blokady nałożone na wiele ogólnoświatowych serwisów informacyjnych, z których obywatele federacji mogą dowiedzieć się, chociażby, że inwazja rosyjskich wojsk na Ukrainę w rzeczywistości nie jest "specjalną operacją wojskową".

W ostatnim czasie walkę z usługami typu VPN prowadzą też Chiny. Władze w Pekinie sprawują cenzurę nad niemal całym chińskim internetem, od wielu lat blokując m.in. zachodnie, anglojęzyczne media, strony amerykańskich firm (np. wyszukiwarkę Google) i najważniejsze portale społecznościowe zza Pacyfiku (m.in. Facebooka). W zamian Chińczycy korzystają z chińskich wyszukiwarek, platform społecznościowych i stron internetowych zatwierdzonych przez cenzorów partii.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.