Amerykańscy kontrolerzy pojawili się w Ukrainie. W tle kolejna afera korupcyjna

Inspektorzy z amerykańskich instytucji publicznych odbyli podróż do Kijowa. Mają zbadać, jak wykorzystywane są środki ze wsparcia przekazywanego Ukrainie przez Stany Zjednoczone. Kwestia pomocy finansowej pozostaje tematem sporu między środowiskami politycznymi USA. Przyczyną dodatkowych kontrowersji stają się ponadto afery korupcyjne, z którymi wciąż zmagają się władze Ukrainy.

O wizycie kontrolerów z amerykańskich instytucji publicznych poinformowała w mediach społecznościowych Bridget Brink, ambasadorka Stanów Zjednoczonych w Ukrainie. W grupie inspektorów, którzy przybyli do Kijowa, znajdują się reprezentanci Departamentu Obrony, Departamentu Stanu, oraz Amerykańskiej Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego (USAID).

Zobacz wideo Piotr Łukasiewicz: Unia Europejska powinna mieć swoje siły zbrojne, uzupełniające armie NATO

Amerykańscy inspektorzy przybyli z wizytą do Kijowa. Mają sprawdzić użytkowanie środków przekazanych Ukrainie

Ambasadorka Brink poinformowała we wpisie na portalu X, że kontrolerzy mają odbyć spotkania z ukraińskim rządem oraz lokalnymi partnerami. Ich celem ma być zapewnienie nadzoru i odpowiedzialności za pomoc przekazywaną Ukrainie przez Stany Zjednoczone. 

Wsparcie finansowe dla Ukrainy pozostaje przedmiotem kontrowersji w amerykańskiej polityce. Za przekazaniem dodatkowej pomocy odpowiada się administracja prezydenta Joe Bidena oraz środowisko Partii Demokratycznej. Sam Biały Dom przeznaczył już jednak niemalże wszystkie dostępne dla niego środki. Do wykorzystania dodatkowych funduszy potrzebuje natomiast zgody Kongresu, gdzie natrafia na opór ze strony reprezentantów Partii Republikańskiej.

Ukraina wciąż mierzy się z korupcją. SBU prowadzi śledztwo w sprawie defraudacji 40 mln dolarów

Jednym z argumentów przeciwników dalszego wsparcia pozostaje kwestia korupcji. Jak podaje Associated Press, jeszcze pod koniec ubiegłego tygodnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) informowała o wykryciu defraudacji blisko 40 mln dolarów (ponad 161 mln zł), które miały zostać przeznaczone na zakup pocisków dla armii. W sprzeniewierzeniu funduszy uczestniczyć mieli pracownicy firmy zbrojeniowej oraz urzędnicy z Ministerstwa Obrony Ukrainy, którym postawione zostały już zarzuty.

Amerykański "Newsweek" przypomina ponadto, że przeprowadzony na początku 2024 roku audyt ukraińskiego resortu obrony wykazał nadużycia finansowe dotyczące środków przekraczających łącznie wartość 260 mln dolarów (ponad 1 mld zł). We wrześniu 2023 roku afery korupcyjne stały się przyczyną dymisji ukraińskiego ministra obrony Ołeksija Reznikowa. Na stanowisku zastąpił go wówczas Rustem Umierow. Sytuację tę opisywaliśmy wówczas w artykule: "Drogie jajka i tandetne kurtki zatopiły ministra. Reznikow kojarzył się Ukraińcom z czym innym niż nam".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.