OMEGA Speedmaster 2915-1: święty Graal Speedmasterów

Najważniejszy historycznie model szwajcarskiej manufaktury OMEGA Speedmaster 2915-1 pojawił się w 2021 roku w ofercie genewskiej firmy aukcyjnej Phillips. Zegarek ten, postrzegany jako święty Graal Speedmasterów przyciągnął zainteresowanie wielu zapalonych kolekcjonerów.

Reklama

Czasomierz wydawał się być nieskazitelnym przykładem pierwszej generacji kultowego Speedmastera z 1957 roku. Wyróżniał się wskazówką godzinową "Broad Arrow", metalowym bezelem ze skalą tachymetru i owalnym logo "O" Omegi.

Legendarny OMEGA Speedmaster 2915-1 sprzedany na aukcji za 3,4 mln dolarów okazał się... PODRÓBKĄ! / Phillips Legendarny OMEGA Speedmaster 2915-1 sprzedany na aukcji za 3,4 mln dolarów okazał się... PODRÓBKĄ! / Phillips

 

OMEGA Speedmaster rozbił bank na aukcji

Nic więc dziwnego, że czasomierz został sprzedany za rekordową kwotę 3,1 miliona franków szwajcarskich przez firmę aukcyjną Phillips w listopadzie 2021 roku. To najwyższa cena, jaką kiedykolwiek zapłacono za Speedmastera na aukcji.

Cena zegarka, początkowo, została oszacowana na kwotę od 87 do 131 tys. USD, ale po zaciętej wojnie licytacyjnej - w której udział wzięli nabywcy m.in. z Chin i Omanu - zegarek został ostatecznie zakupiony przez jego własnego producenta - firmę OMEGA. 

Legendarny OMEGA Speedmaster 2915-1 sprzedany na aukcji za 3,4 mln dolarów okazał się... PODRÓBKĄ! / Phillips Legendarny OMEGA Speedmaster 2915-1 sprzedany na aukcji za 3,4 mln dolarów okazał się... PODRÓBKĄ! / Phillips

OMEGA Speedmaster i wielkie oszustwo w świecie kolekcjonerów

Gdy kurz po zegarkowej aukcji nieco opadł a zegarek trafił w ręce marki OMEGA, eksperci i przedstawiciele firmy zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z fałszerstwem. Okazało się, że rekordowy zegarek był tak naprawdę tzw. "Frankenwatchem", składającym się z części z innych zabytkowych zegarków.

Pierwsze publiczne podejrzenia o fałszerstwie, wyraził były konsultant ds. autentyczności Philipsa – Jose Pereztroik. Historia Frankenwatcha Omega Speedmaster została następnie podchwycona przez szwajcarską gazetę Neue Zürcher Zeitung (NZZ), która potwierdziła spekulacje. Lawina ruszyła.

Wewnętrze śledztwo filmy OMEGA ujawniło, że za chytrym i złożonym planem oszukania kolekcjonerów, licytatorów i samej maki stało trzech byłych pracowników OMEGA  (w tym były szef Muzeum OMEGA i Dziedzictwa Marki).

Byli pracownicy skonstruowali fałszywkę i zachęcili firmę do zakupu czasomierza do wewnętrznej kolekcji argumentując, że jest to  "rzadki i wyjątkowy zegarek, który byłby absolutną koniecznością".

Odpowiadając na zapytanie NZZ, dyrektor generalny OMEGA Raynald Aeschlimann powiedział:

- Wstępne ustalenia dostarczyły jasnych dowodów na to, że trzech byłych pracowników było zaangażowanych w celową działalność przestępczą, na ogromną szkodę firmy Omega. Po tym, jak skonfrontowaliśmy ich z faktami, przyznali się do oszustwa i przestępstwa. Teraz pracujemy nad odtworzeniem wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach, a także nad ustaleniem zewnętrznych wspólników. 

Rzecznik Omegi powiedział, że firma nie wie, kto wysłał zegarek do Phillipsa. Dom aukcyjny nie zidentyfikował sprzedawcy ze względu na zasady poufności klienta.