-
km
Opublikowano: 2 cze 2023 21:00
Z jednej strony długi proces nostryfikacji dyplomów, z drugiej brak wystarczającej wiedzy i umiejętności pozwalających pracować na obsługiwanym w Polsce sprzęcie - to najczęstsze problemy, z jakimi mierzą się zatrudniające Ukraińców polskie firmy.
- Decyzję o uznaniu zagranicznych kwalifikacji obcokrajowca chcącego pracować w wyuczonym zawodzie, który nie jest w Polsce zawodem regulowanym, podejmuje bezpośrednio pracodawca.
- W przypadku ubiegania się o pracę w zawodach regulowanych obcokrajowców obowiązują takie same wymogi jak obywateli Polski.
- - Dla większości poszukujących pracy Ukraińców barierą nie jest już nawet język polski, tylko to, że polskie wymogi są europejskie, pracownicy wykonują pracę na innym sprzęcie i muszą mieć kwalifikacje poświadczone przez polskiego ustawodawcę - mówi Anna Dzhobolda.
Problemem dla pracowników ze Wschodu jest nie tylko długi proces nostryfikacji dyplomów. W praktyce często okazuje się, że ich wiedza i umiejętności okazują się niewystarczające, ponieważ w Polsce często pracuje się na zupełnie innych maszynach z użyciem nowocześniejszej technologii.
- Pracownicy ze Wschodu, krajów postsowieckich, nawet wykwalifikowani, pracują na sprzęcie sprzed średnio 30 lat, podczas gdy w Polsce pod tym względem nastąpiła istna rewolucja technologiczna. Dzięki funduszom z UE w wielu polskich firmach pojawiły się zupełnie nowe sprzęty i najnowocześniejsze technologie, co powoduje ogromną przepaść między ich umiejętnościami a polskimi wymaganiami na rynku pracy – ocenia Anna Dzhobolda, dyrektorka departamentu rekrutacji międzynarodowych Gremi Personal.
Ścieżka do pracy uzależniona od charakteru zawodu
Decyzję o uznaniu zagranicznych kwalifikacji migranta chcącego pracować w zawodzie, który nie jest w Polsce zawodem regulowanym, podejmuje bezpośrednio pracodawca.
W przypadku ubiegania się o pracę w zawodach regulowanych, obowiązują ich – co do zasady – takie same wymogi jak obywatela Polski. Jeżeli osoba, która uzyskała kwalifikacje do wykonywania zawodu np. w Ukrainie, chce w Polsce podjąć pracę w tym zawodzie, musi ubiegać o uzyskanie uprawnień zawodowych, zgodnie z przepisami określającymi zasady wykonywania tego zawodu w Polsce.
- O specjalistów na polskim rynku pracy trudno było rok temu i tak samo trudno jest teraz. Nic wybuch wojny nie zmienił w tej kwestii: nadal pozyskanie elektromontera, spawacza czy stolarza graniczy z cudem. Na Wschód od Polski pracuje się na innych sprzętach, tu są większe wymagania, więc nawet jak ktoś ma wysokie kwalifikacje, to w Polsce i tak z reguły zaczyna od prostych prac i musi się przekwalifikować - mówi Dzhobolda. – Dla większości poszukujących pracy Ukraińców barierą nie jest już nawet język polski, tylko to, że polskie wymogi są europejskie, pracownicy wykonują pracę na innym sprzęcie i muszą mieć kwalifikacje poświadczone przez polskiego ustawodawcę.
Zmienił się status uchodźcy z Ukrainy, większość pracuje poniżej kompetencji
Przed wybuchem rosyjskiej wojny większość migracji zarobkowej ze Wschodu stanowili robotnicy niewykwalifikowani z biednych terenów Ukrainy. Po wybuchu wojny w Polsce pojawiło się także dużo wykwalifikowanych pracowników ze wszystkich stron kraju ogarniętego wojną – są gotowi do pracy, znają lub uczą się języka i podnoszą swoje kwalifikacje, ponieważ rozumieją, że zostaną tu dłużej.
Według badań Centrum Analitycznego Gremi Personal 75 proc. pracowników, którzy obecnie pracują na stanowiskach o niskich kwalifikacjach, ale mają wysokie kwalifikacje na Ukrainie, planuje podnieść swoje kwalifikacje w Polsce, aby zarabiać więcej.
57 proc. Ukraińców chce zostać i pracować w Polsce co najmniej kolejny rok. W większości przypadków ich pierwsza praca w Polsce jest poniżej ich kwalifikacji. Jednocześnie z powodu braku siły roboczej Polska zaczęła sięgać po inne kierunki migracji: po Ukrainie, rośnie migracja z Indii i Uzbekistanu.