Były promotor Andrzeja Dudy o "lex Tusk" i prezydencie. "Wstyd mi, że mam takiego doktoranta"

- Jest mi wstyd za taką osobę, która u mnie robiła doktorat i tak notorycznie łamie konstytucję, a w tej chwili zupełnie jej się sprzeciwia - ocenił prof. Jan Zimmermann, odnosząc się do decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk". Jak stwierdził, prezydent jednym podpisem przekreślił wszystko, co osiągnął w swojej karierze.

Prezydent Andrzej Duda w poniedziałek (29 maja) podpisał ustawę, na mocy której zostanie powołana Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022. Zapowiedział również skierowanie jej do Trybunału Konstytucyjnego. Już we wtorek (30 maja) nowe przepisy pojawiły się w Dzienniku Ustaw. W związku z tym "lex Tusk" wchodzi w życie w środę (31 maja). Wielu polityków opozycji miało nadzieję, że Andrzej Duda skorzysta z przysługującego mu prawa weta. Okazuje się, że nie tylko politycy, ale także były promotor prezydenta - profesor Jan Zimmermann.

Zobacz wideo Wściekły Duda po podpisaniu ustawy "lex Tusk": Ja chcę to wiedzieć!

Promotor Andrzeja Dudy: Jeżeli podpisuje ustawy, które z prawdą nie mają nic wspólnego...

Jak możemy przeczytać na rządowej stronie, Andrzej Duda w 1991 rozpoczął studia na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. W lutym 1997 roku obronił magisterium i podjął pracę naukowo-dydaktyczną w Katedrze Postępowania Administracyjnego, a w 2001 r. w Katedrze Prawa Administracyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. W styczniu 2005 r. uzyskał stopień doktora nauk prawnych na podstawie rozprawy "Interes prawny w polskim prawie administracyjnym".

Mimo wzorowych wyników i sukcesów zawodowych były promotor prezydenta czuje się swoim studentem... "zawiedziony, i to bardzo". - Myślę, że łamał konstytucję i prawo już wiele razy, ale to, co zrobił teraz, jest najbardziej karygodne - ocenił w rozmowie z TVN24 prof. Jana Zimmermann, odnosząc się do decyzji Andrzeja Dudy ws. "lex Tusk". - To przekreśla wszystkie jego pewne plusy, które czasem demonstrował. Coś tam czasem zawetował, czemuś się sprzeciwił, to się rzadko zdarzało, ale człowiek miał nadzieję, że on jednak postępuje w miarę rozsądnie w ślad za tym, co ślubował choćby na ślubowaniu doktorskim, bo to nie chodzi tylko o ślubowanie prezydenckie na konstytucję, tylko on ślubował po doktoracie, że będzie wierny prawdzie - mówił. - A jeżeli on podpisuje ustawy, które z prawdą nie mają nic wspólnego, to bardzo się zawiodłem i muszę powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju działanie haniebne - dodał.

"Lex Tusk" - ustawa "niemoralna" i "kierowana na zniszczenie opozycji"

- To absolutne zniszczenie wszystkiego, co osiągnął w swojej karierze, to przekreśliło wszystko, ale to oceniałbym osobno od oceny samej ustawy - podkreślił prof. Jana Zimmermann. Jak ocenił, ustawa o powołaniu Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich jest "niemoralna" i "wyraźnie kierowana na zniszczenie opozycji", co łamie demokratyczny system. - Sami posłowie obozu Zjednoczonej Prawicy, jak choćby minister Kowalski, wprost mówili, że to zostało wymyślone tylko po to, by zająć się odpowiednio premierem Tuskiem. Oni wprost niejednokrotnie zdradzali swoje motywacje - powiedział w rozmowie z Onetem. - Ktoś wyliczył, że ta ustawa łamie trzynaście artykułów Konstytucji RP i myślę, że mogę się z tym zgodzić, choć sam tego tak dokładnie nie policzyłem. To kompletne złamanie konstytucji, na czele ze złamaniem zasady trójpodziału władzy - ocenił prof. Zimmermann. - Przypominam, że pan prezydent Duda jest doktorem prawa administracyjnego i on powinien doskonale wiedzieć, do czego Konstytucja RP i przepisy dopuszczają administrację publiczną, a do czego nie. To się łączy także z zasadą trójpodziału władz. Komisja nie może być jednocześnie sądem, prokuraturą i sprawować funkcji administracji publicznej - podkreślił.

Więcej na temat "lex Tusk" w artykule:

Prof. Jan Zimmermann: Jest mi wstyd 

Prof. Jan Zimmermann wyznał, że "jest mu wstyd za taką osobę, która u mnie robiła doktorat i tak notorycznie łamie konstytucję, a w tej chwili zupełnie jej się sprzeciwia". - To, co prezydent powiedział w tej pierwszej wypowiedzi, a potem była jeszcze wieczorna w Połczynie-Zdroju, gdzie tak bardzo się podniecił i głośno krzyczał te same zresztą argumenty o transparentności, to jest, choć nie jestem psychologiem, ale myślę, że to jakaś próba ratowania swojej pozycji, usprawiedliwiania się przed samym sobą nawet - stwierdził. - Oceniam jego krok jako fatalny, on jest jednak prezydentem. To, że jest człowiekiem słabym, może nie bardzo się nadającym do tej funkcji, może zależnym za bardzo od kogoś tam, spolegliwym, to każdy człowiek ma osobiste cechy, takie czy inne. Ale jak jest prezydentem i strażnikiem konstytucji, to nie ma prawa się tak zachować - dodał.

Andrzej Duda: Niech mają odwagę, by stanąć przed komisją 

Przypomnijmy, 29 maja Andrzej Duda wygłosił oświadczenie, podczas którego argumentował swoją decyzję dotyczącą ustawy. Jak stwierdził, rosyjskie wpływy wymagają wyjaśnienia. - Wierzę, że parlament w sposób odpowiedzialny wybierze członków komisji. Tak, żeby jej skład nie nasuwał wątpliwości w opinii publicznej, czy komisja będzie pracowała w sposób obiektywny - dodał. - Ustawa ta nie przewiduje, by werdykt komisji eliminował z życia publicznego, politycznego. Jest możliwości korzystania ze ścieżki sądowej (...). Korzystam z możliwości, którą daje polska Konstytucja i oprócz podpisania ustawy, co oznacza wprowadzenie w życie, skieruję ją także w tzw. trybie następczym do TK, by do tych kwestii, które budzą wątpliwości, odniósł się także Trybunał Konstytucyjny. Uważam, że wobec wątpliwości, które są zgłaszane, jest jak najbardziej uzasadnione, by do TK wystąpić - zaznaczył Andrzej Duda. - Niech osoby, które decydowały się na udział w polskim życiu publicznym, mają odwagę, by stanąć przed komisją i powiedzieć, jaką rolę odegrały w tamtych czasach, jakie były ich intencje. Wierzę w to, że uczciwi ludzie, którzy rzeczywiście działali w interesie Polski, nie mają niczego do ukrycia i absolutnie nie mają czego się obawiać - podkreślił prezydent.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.