Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spalona wieś. 80. rocznica pacyfikacji Szarajówki

dr Rafał Drabik, IPN Warszawa
Wieś Szarajówka w czasie pacyfikacji 18 V 1943 r.
Wieś Szarajówka w czasie pacyfikacji 18 V 1943 r. archiwum IPN
Szarajówka to niewielka wieś leżąca na południowym krańcu Lubelszczyzny, w pow. biłgorajskim. W okresie okupacji niemieckiej liczyła kilkadziesiąt budynków i niespełna stu mieszkańców. Okoliczne lasy dawały mieszkańcom z jednej strony wytchnienie od częstych ekspedycji pacyfikacyjnych Niemców, ale z drugiej strony były ostoją partyzantów, ukrywających się Żydów, a także pospolitych band rabunkowych.

Jedną z takich grup dowodził Iwan Kaniuk pochodzący z Chmielka. Niemcy dość szybko dowiedzieli się, że mieszkańcy Szarajówki pomagają „leśnym”. Już w grudniu 1942 r. żandarmeria niemiecka i Schupo przeprowadziły pacyfikację Szarajówki zabierając 13 zakładników. Niemcy ogłosili, że mieszkańcy wsi zginą jeśli niezaprzestaną pomocy. 17 maja grupa Kaniuka napadła na Tarnogród dokonując rabunku w Okręgowym Związku Spółdzielni Rolniczych. Ostrzelali także posterunek policji ukraińskiej, w której ukrywał się Włodzimierz Darmochwał. Był on znanym w okolicy prześladowcą ludności polskiej. Wszystko wskazuje na to, że wydarzenie to doprowadziło do akcji wymierzonej w wieś Szarajówka. Trudno dziś stwierdzić, skąd Niemcy i Ukraińcy dowiedzieli się czy też w jaki sposób powiązali napad na Tarnogród z Szarajówką. Jedna z hipotez mówi o dwóch uciekinierach z grupy Kaniuka, którzy donieśli na mieszkańców wsi. Druga mówi o tym, że kilka dni wcześniej we wsi znalazł się zbieg podający się za jeńca Armii Czerwonej. Pomógł mu jeden z mieszkańców, Teodor Paczwa. Okazało się, że był to człowiek wysłany przez okupanta w celu ustalenia osób, pomagających partyzantom. Trzecia hipoteza wspomina o tym, że Niemcy i Ukraińcy dotarli do Szarajówki po śladach krwi, które zostawili ludzie z grupy Kaniuka, po napadzie na Tarnogród.

18 maja 1943 r. we wczesnych godzinach rannych żandarmeria niemiecka, policja ukraińska i kompania 25 Pułku Policji SS otoczyły całą Szarajówkę. Jedynie początkowo od strony Chmielka zrobiła się mała luka w obławie, którą wykorzystało część mieszkańców wsi. Trudno też stwierdzić, kiedy podjęto decyzję dot. wymordowania mieszkańców i spalenia domostw. Początkowo skupiono się na wyłapywaniu mieszkańców nie tylko z domów, ale także z różnego rodzaju kryjówek i schronów. Wszystkich spędzono w jedno miejsce. Kilka osób, które nie wykonały rozkazu, zamordowano na miejscu. Jedną z kobiet, Katarzynę Kozak, mieszkankę Różańca, która przypadkowo znalazła się w Szarajówce, powieszono na łańcuchu końskiej uprzęży, a dwóch mężczyzn zabito od strzałów z broni krótkiej. Odnalezionego Teodora Paczwę skatowano do nieprzytomności. Brutalnie przesłuchiwano też innych mężczyzn. Po przybyciu do Szarajówki Darmochwała wszystkich zgromadzonych wpędzono

do kilku budynków. Każdy z nich, po wprowadzeniu ludzi, zamknięto, zabezpieczając okna i drzwi. Żandarmi niemieccy i policjanci ukraińscy przystąpili do grabienia poszczególnych domostw. Wszystko załadowano na wozy i wywieziono z Szarajówki. Kolejnym krokiem było podpalenie wsi w kilku miejscach. Podpalono także budynki, w których znajdowali się mieszkańcy wsi. Od duszącego dymu ginęli również mieszkańcy, którzy poukrywali się w schronach blisko domów. Każda próba ucieczki z płonących budynków kończyła się zabiciem przez Niemców. Kilku mieszkańców, pod osłoną dymu, uciekło w okoliczne pola. Pacyfikacja trwała kilka godzin, a Niemcy i Ukraińcy wyjechali dopiero po południu, gdy z Szarajówki pozostały zgliszcza. Spaliło się około 60 budynków (22 domy i około 40 budynków gospodarczych). Po kilku godzinach wieś Szarajówka przestała istnieć.

Tak wspomina moment odnajdywania ciał jeden ze świadków, Franciszek Furgała: „Około godziny piątej pożar przygasł i wówczas zauważono zwęglone ciała popalonych ofiar. Porozmieszczani w różnych pozach, zaciśniętymi kurczowo rękoma. Wówczas to rozległ się płacz wszystkich obecnych, tak straszny o makabryczny był to widok. Przystąpiono do wyjmowania zwęglonych ciał spod gruzów i belek. Wkrótce i ja znalazłem najbliższe mi osoby. Żona chcąc ratować syna klęcząc przykryła go swoim ciałem, tak, że była ona całkowicie spalona. Syn mój natomiast, dzięki ofierze swej matki, będą ponadto w beciku, nie był nawet spalony, poniósł śmierć przez uduszenie. Córeczka również była spalona trzymając się matki. Wkrótce wyciągnięto 58 spalonych osób, przeważnie kobiet i dzieci, których poznaliśmy po częściach ubrania i włosach. Wykopano wspólną mogiłę na brzegu wioski i tam pochowano 58 osób.”

Podobnie opisuje to Andrzej Drożdziel: „Wtedy poszedłem na pogorzelisko. Zgliszcza wsi jeszcze się dopalały. Widziałem na pogorzelisku po kilka i kilkanaście trupów w każdym budynku. Widziałem włoki dzieci pod ciałami matek. Po resztkach ubrań i twarzach jeżeli spaleni zostali w pozycji twarzą do gruntu można było rozpoznać zamordowanych. Najwięcej, bo około 15 osób spalono w oborze Jana Mołdy.”

Wśród pierwszych osób, które dotarły do wsi po odjeździe Niemców byli członkowie oddziału AK Edwarda Błaszczaka „Grom”, którzy na wieść o pacyfikacji postanowili przyjść z pomocą mordowanej ludności. Niestety przybyli tuż po odjeździe Niemców.

Nie udało się ustalić pełnej listy ofiar, bowiem część zwłok spaliło się doszczętnie. Wiemy, że zamordowano tego dnia nie mniej niż 67 osób, z tego 9 rozstrzelano, a 57 spalono żywcem. Wśród ofiar były 4 osoby z Różańca, które ocaliły życie z przeprowadzonej dwa miesiące wcześniej pacyfikacji tej miejscowości. Nikogo z mieszkańców nie zabrano, nikogo nie odesłano do obozu koncentracyjnego czy roboty przymusowe.

Wg danych Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, odpowiedzialność za zbrodnię w Szarajówce ponoszą członkowie 5. Kompanii II batalionu 25. pułku policji SS. Przez wiele lat popularnie nazywano ją „Darmochwalcami” od nazwiska osoby, która podejmowała najważniejsze decyzje dot. udziału tej jednostki w poszczególnych mordach na Polakach. Składała się głównie z Ukraińców, z reguły pochodzących z południowej Lubelszczyzny. Inną jednostką ponoszącą odpowiedzialność był posterunek Ukraińskiej Policji Pomocniczej (Ukrainische Hilfspolizei) z Tarnogrodu. Ten sam, który został ostrzelany przez grupę Kaniuka. Z jednostek niemieckich udział w mordzie brały posterunki żandarmerii niemieckiej z Biłgoraja i Tarnogrodu oraz Schutzpolizei (Policja ochronna).

Pomimo kilku lat śledztwa, nie udało się ustalić personaliów osób, które dokonały mordu i spalenia Szarajówki. W związku z tym nikt nie został ukarany.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski