"Nie ma za co przepraszać?". Miller: Nie ma pomnika ofiar Wołynia, są pomniki Szuchewycza

"Nie ma za co przepraszać?". Miller: Nie ma pomnika ofiar Wołynia, są pomniki Szuchewycza

Dodano: 
Leszek Miller
Leszek Miller Źródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
Europoseł KO Leszek Miller w dosadny sposób skomentował słowa ambasadora Ukrainy dot. ewentualnych przeprosin tego kraju za Wołyń.

Wszystko zaczęło się od wypowiedzi rzecznika polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Łukasz Jasina komentował w rozmowie z Onetem zbliżającą się 80. rocznicę rzezi wołyńskiej. Jak tłumaczył Jasina, dotychczas strona ukraińska nie przeprosiła za tragiczne wydarzenia z 1943 roku.

– Być może (to brak zrozumienia ze strony władz Ukrainy - red.). Prezydent Zełenski także ma wiele innych spraw na głowie. Ja tutaj niczego nie usprawiedliwiam, ale po prostu staram się zrozumieć. To jest też cecha dyplomacji. To nie jest rzecz ciągle dla Ukraińców najważniejsza, ciągle to zrozumienie jest zbyt słabe. Jestem dobrej myśli, że ta 80. rocznica coś zmieni – mówił rzecznik MSZ. Jasina został też wprost zapytany, czy prezydent Wołodymyr Zełenski powinien przeprosić za rzeź wołyńską.

– Tego nie zrobiło państwo ukraińskie, ale prezydent Zełenski powinien wziąć jako Ukraina jednak większą odpowiedzialność – tłumaczył rzecznik MSZ.

Dopytany, co dokładnie powinien powiedzieć przedstawiciel Ukrainy, stwierdził: – Przepraszam i proszę, prosimy o wybaczenie. Ta formuła bardzo dobrze działa w przypadku polsko-ukraińskich stosunków, a jej jest ciągle mało.

Zwarycz: To nieakceptowalne

Słowa Jasiny wywołały ostrą reakcję ambasadora Ukrainy w Polsce. Z tweetów Wasyla Zwarycza jasno wynika, że presja ze strony Polski nie wpłynie na sformułowanie przeprosin przez Wołodymyra Zełenskiego. "Jakiekolwiek próby narzucania Prezydentowi Ukrainy czy Ukrainie co musimy w sprawie wspólnej przeszłości są nieakceptowalne i niefortunne. Pamiętamy historię i apelujemy o szacunek a wyważenie w wypowiedziach, szczególnie w trudnych realiach ludobójczej agresji rosyjskiej. Co więcej, dobrze znana formuła prawdziwego pojednania w stosunkach ukraińsko-polskich, która została przyjęta przez hierarchów naszych Kościołów, brzmi: 'wybaczamy i prosimy o wybaczenie'" – napisał dyplomata na Twitterze.

Miller: Nie ma za co przepraszać?

Stanowisko przedstawiciela Ukrainy w Polsce wywołało falę komentarzy. Oburzenia nie kryje były premier Leszek Miller.

"W przejmującej ciszy prezydent Duda złożył wieniec na skraju zbożowego pola. Nie mógł tego uczynić przy pomniku, bo nie ma tam pomnika. Nie mógł pochylić głowy przy krzyżu, bo nie ma krzyża. Nie ma żadnego śladu po pełnej życia polskiej wsi Pokuta. Takich miejsc na Wołyniu i Galicji Wschodniej są tysiące. 80 lat temu spłynęły krwią na rozkaz dowódcy UPA Romana Szuchewycza. Szuchewycz został pośmiertnie nagrodzony tytułem Bohatera Ukrainy przez prezydenta Juszczenkę. Ma swoje pomniki i ulice. Podobnie inni ludobójcy i zbrodniarze. W Łucku, w którym prezydent Duda modlił się w intencji ofiar Rzezi Wołyńskiej honorowym obywatelem jest Stepan Bandera, a jedna z głównych ulic nosi nazwę Bohaterów UPA. Nie ma za co przepraszać?" – pyta retorycznie europoseł w twitterowym wpisie.

Czytaj też:
Kto chce zniszczyć Ukrainę?

Źródło: Twitter / Onet
Czytaj także