800 plus na prowincji. "Kto zapracuje na to rozdawnictwo?"
Jarosław Kaczyński obiecał Polakom, że w razie wyborczego sukcesu PiS, rząd podniesie zasiłek 500 plus o 300 zł, czym zdominował debatę publiczną. W związku z tym na ulicach Pisza i Ełku nie spotkaliśmy ani jednego przechodnia: rodzica, babci, dziadka czy osób bezdzietnych, który nie słyszałyby o tej propozycji. Jednak nasi rozmówcy zgodnie określają ją mianem "kiełbasy wyborczej". Tylko jedna matka, młoda i bezrobotna, przyznała, że 800 plus to jej motywacja, że jesienią zagłosuje na partię rządzącą.
- Zapytaliśmy mieszkańców mniejszych miast: Pisza (łącznie prawie 19 tys.) i Ełku (prawie 62 tys.) , co sądzą o nowym pomyśle władzy. Kiedy słyszą pytania o 800 plus, zazwyczaj parskają śmiechem
- — Każdy, kto logicznie myśli, dobrze o tym wie, że to przekupstwo, kiełbasa wyborcza i licytowanie się, kto da więcej — słyszymy od 24-letniego Mateusza
- — Te wszystkie 500 plusy siedzą na zasiłkach, a do nas przychodzą po zaświadczenia dla opieki społecznej. To daje tylko tyle, że chce się im mniej pracować. To ich sposób na życie, a my pracujący dokładamy do tego — uważa kobieta z urzędu pracy
- Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu
W Piszu to slogan
Pod McDonaldem w Piszu otwartym z końcem 2021 r. spotykamy dwie Ślązaczki. Zboczyły na postój w drodze nad mazurskie jeziora. Starsza kobieta odpala papierosa. Kiedy słyszy w pytaniu słowo "PiS" kategorycznie odmawia komentarza. Młodsza, która ma jedną córkę, słucha z zaciekawieniem i odpowiada. Podwyżka świadczenia rodzinnego nie zrobi różnicy w jej budżecie.
— Nie ma też to wpływu na to, na kogo zagłosuję. To bardziej służy patologii niż osobom, które stać na dziecko. 300 zł nie zrobi różnicy — kręci głową, a jej towarzyszka dorzuca, że "Śląsk nie głosuje na PiS".
W ostatnich wyborach parlamentarnych, w gminie Pisz PiS zdobyło 53 proc. głosów.
Po południu i po pracy więcej osób można spotkać w centrum handlowym przy ul. Warszawskiej. Do sklepów z artykułami dla dzieci co kilka minut wchodzą matki z dziećmi w wieku szkolnym, ale też w wózkach.
— 800 plus jest potrzebne, ale nie jestem z tego zadowolona. Wolałabym tego nie mieć, bo potem w sklepach są podwyżki i ostatecznie płacimy więcej — mówi nam młoda mama z niespełna rocznym synem Oskarem.
Wiola woli mieć stabilne ceny żywności, podręczników, czy te na stacji benzynowej.
— Podwyżka 500 plus jest dla wyborców, żeby głosowali, ale dla mnie to głupota i do niczego dobrego nie prowadzi. To slogan — uważa.
Przyznaje, że nie uczestniczyła w ostatnich wyborach, ale na PiS nie głosuje. Dopowiada, że w Piszu młodzi rzadziej chodzą na wybory, a jest dużo starszych osób, które dostają trzynastki i czternastki, i to oni głosują.
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
"Tak rodzi się patologia"
Dorota, na samo pytanie o 800 plus zaciska powieki. Przed sklep, w którym za najniższą krajową pracuje z nadgodzinami po 10 godzin, wyszła na papierosa.
— To jest paranoja. Nasze państwo popada w coraz większą ruinę i długi — odpowiada.
Sama nie pobierała nigdy 500 plus. Jej dzieci są już dorosłe. Wychowywała syna i córkę bez pomocy państwa, aż do pełnoletności. Dopiero potem wróciła do pracy, by zapracować na emeryturę.
— Czy my damy radę teraz zapracować na to rozdawnictwo? Niech zrobią żłobki, zapewnią dzieciom opiekę. Niech te pieniądze przeznaczą na leczenie dzieci, a nie rozdają lekką ręką, kiedy cała Polska zbiera na śmiertelnie chore dzieci — kontynuuje.
Opowiada, że pracując w sklepie, dużo można zauważyć. Są rodzice, którzy dbają o swoje dzieci, ale widzi też sytuacje, kiedy przychodzi klient i chwali się, że niebawem będzie miał 2,5 tys. zł, bo "żona znowu w ciąży".
— To po co ma się dzisiaj dzieci? Żeby nie pracować. Tak rodzi się patologia — mówi Dorota.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.