Białoruski ochotniczy Pułk im. Konstantego Kalinowskiego poinformował, że stracił dziś żołnierzy w obronie Bachmutu.
Jeden żołnierz Batalionu Wołat poległ, czterech zaginęło bez wieści, ale na pewno nie trafili oni do niewoli. Kolejnych kilku odniosło rany różnego stopnia ciężkości, ale ich życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo – przekazał Pułk Kalinowskiego w specjalnym komunikacie.
– To ciężki dzień nie tylko dla Pułku Kalinowskiego, ale też dla całego narodu białoruskiego. Ta wojna nie przestaje zabierać bohaterów. Bohaterów, którzy oddali najcenniejsze w imię zwycięstwa nad agresorem. Własne życie – powiedziała rzeczniczka prasowa formacji Kryścina ps. Czabor.
Ze względu na bezpieczeństwo żyjących na Białorusi krewnych, nazwiska ochotników nie zostaną podane. Jednostka nie może też ujawnić więcej szczegółów operacji. Prosi też media, by dla bezpieczeństwa białoruskich ochotników, wszelkie informacje o ich działaniach czerpały tylko z oficjalnych komunikatów Pułku.
Pułk im. Konstantego Kalinowskiego to największa, ale nie jedyna białoruska formacja ochotnicza broniąca Ukrainy. Wywodzi się z kompanii obrony terytorialnej Kijowa, a jego kościec stanowią Białorusini walczący wcześniej w Donbasie. Jednostka przeszła szlak bojowy od Buczy i Irpienia, przez Siewierodonieck i Łysyczańsk, potem Chersoń, a obecnie broni Bachmutu.
Białoruscy ochotnicy to w dużej części ofiary reżimu Alaksandra Łukaszenki – opozycjoniści, uczestnicy protestów po sfałszowanych wyborach 2020 roku, byli więźniowie polityczni zmuszeni do uchodźstwa. Centrum rekrutacji znajduje się w Białoruskim Domu w Warszawie. Chętni zweryfikowani przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy podpisują kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy, a szkolenie wojskowe przechodzą już w jednostce.
Formacja otrzymuje broń, amunicję i wyposażenie od Sił Zbrojnych Ukrainy, ale jest też wspierana przez białoruską diasporę i sympatyków z państw Europy. Pułk zdobył już na Rosjanach czołgi, pojazdy opancerzone, zestawy artyleryjskie.
Nadrzędnym celem kalinowców jest wyzwolenie Białorusi spod panowania Łukaszenki. Są jednak przekonani, że nie da się tego zrobić bez zwyciężenia wspierającej go Rosji Władimira Putina. Walkę na froncie uważają za zdobywanie doświadczenia bojowego niezbędnego do obalenia prorosyjskiego reżimu.
Biełsat poświęcił białoruskim ochotnikom film dokumentalny “Prawda z nami”.
pj/belsat.eu
