Tak PiS chciało pogrążyć Trzaskowskiego w wyborach. W arsenale były martwe kozy i lubrykant

W serwisie poufnarozmowa.top pojawiły się kolejne maile, które mają dotyczyć kampanii prezydenckiej w 2020 r. Politycy PiS przygotowali szczegółowy scenariusz atakowania i ośmieszania prezydenta stolicy pod nazwą "9 Trzasków". "Trudno uwierzyć, że kuchnia tej władzy, którą poznajemy z niesławnych maili, jest jeszcze bardziej odrażająca niż to, co na co dzień widać publicznie. Czas z tym skończyć. Oby już tej jesieni" - komentuje Rafał Trzaskowski.

Rafał Trzaskowski opublikował na Facebooku maila ze szczegółami akcji "9 Trzasków", która miała pogrążyć go w wyborach w 2020 r. Z korespondencji wynika, że politycy z obozu rządzącego przygotowali szczegółowy scenariusz atakowania i ośmieszania prezydenta stolicy.

"Pamiętacie Państwo, że cały 2020 rok był rokiem niezwykle trudnym. Głównym tematem, który zajmował wówczas Polki i Polaków była oczywiście pandemia. Wszechobecna niepewność. Ogromne problemy gospodarcze. (...) Wszyscy pamiętamy tragiczne statystyki zachorowań i zgonów (...) W tym samym 2020 roku nasi rządzący mieli jednak inne priorytety. Wszak były wybory. A jak wiadomo - dla polityków PiS i przybudówek nie ma niczego ważniejszego. I kiedy idzie o utrzymanie władzy, nie ma dla nich żadnych zasad. Nie po raz pierwszy co nieco na ten temat dowiadujemy się z niesławnych maili. W najświeższej porcji zapisków z knucia na szczytach władzy czytamy o serii "Trzasków", którymi planowano we mnie uderzyć. Bo akurat miałem nieszczęście - jako kandydat na prezydenta RP - być konkurentem dla kandydata rządzącej opcji" - pisze prezydent Warszawy w mediach społecznościowych.

Serwis poufnarozmowa.top udostępnił kolejne wiadomości w ramach tzw. afery mailowej. W korespondencji widnieją: Paweł Szrot, Beata Szydło, Joachim Brudziński, Adam Bielan, Patryk Jaki i PR-owiec Piotr Agatowski.

"Oto szereg byłych i obecnych wysokich urzędników państwowych, reprezentujących formację rządzącą krajem, w dobie bezprecedensowego kryzysu, jakim była pandemia COVID-19 oraz w momencie, gdy jej konsekwencje w sposób dramatyczny uderzały w bezpieczeństwo milionów Polek i Polaków, zajmowali się planowaniem infantylnej akcji naparzania w politycznego konkurenta" - komentuje Trzaskowski.

 Kampania "9 Trzasków". Czego dotyczyła?

Jak czytamy, "Trzask" pierwszy miał dotyczyć Czajki. Po konferencji, w której mieli wziąć udział posłowie Zjednoczonej Prawicy: Rafał Bochenek, Janusz Kowalski, Kamil Bortniczuk i Sebastian Kaleta, jedna z osób "łapie atrapę rury i mówi: trzask - jak jest w Warszawie, będzie w całej Polsce. Nie daj się nabrać".

"Po każdej konferencji do naszych mediów wrzucanie grafiki z uzupełnieniem kolejnego 'Trzaska'" - czytamy w mailach. Wśród kolejnych "Trzasków" na polityka Platformy znalazły się sprawa lubrykantów rozdawanych w szkole na Ursynowie przez społeczność LGBT, sprawa martwych kóz znad Wisły, "strefa palet" na pl. Bankowym, wycinka drzew na Gocławiu i Białołęce i kwestia reprywatyzacji kamienicy przy Nabielaka 9, gdzie mieszkała śp. Jolanta Brzeska.

"Decyzję reprywatyzacyjną ws. tej nieruchomości, i to na rzecz znanego handlarza roszczeń, wydał Mirosław Kochalski, ówczesny komisarz wyznaczony przez rząd PiS, członek waszej partii. A potem m.in. także wiceprezes Orlenu z waszego nadania. Ładnie go nagrodziliście za zasługi" - zwraca uwagę Trzaskowski w swoim wpisie.

"A już chyba szczytem bezczelności jest podejmowanie akurat przez tę władzę tematu wycinek drzew. Naprawdę jako ekipa, która przeforsowała niesławne #lexSzyszko skutkujące milionami wyciętych drzew w całej Polsce chcieliście komukolwiek cokolwiek w tej sprawie zarzucić?! To jest już spektakularna kpina z jakiejkolwiek logiki i przyzwoitości - nawet jak na wasze mocno wyśrubowane w tym zakresie standardy" - grzmi Trzaskowski.

"Ekipa, która niestety rządzi Polską już od prawie 8 lat (tak, tak! Osiem lat! Osiem lat!) konsekwentnie oswaja nas z tym, że władza może nie mieć elementarnego poczucia wstydu, może być do szpiku przeżarta kłamstwem, że może być pozbawiona jakichkolwiek zasad czy skrupułów. I aż trudno uwierzyć, że kuchnia tej władzy, którą poznajemy z niesławnych maili, jest jeszcze bardziej odrażająca niż to, co na co dzień widać publicznie. Czas z tym skończyć. Oby już tej jesieni" - podsumował.

Osobą odpowiedzialną za akcję miał być Jacek Ozdoba z Solidarnej Polski

Afera mailowa. Rząd nie komentuje maili i mówi o cybernetycznych atakach

Od czerwca zeszłego roku w mediach społecznościowych regularnie publikowane były maile, które miały pochodzić ze skrzynki elektronicznej szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka. Centrum Informacyjne Rządu w odpowiedzi na nasze pytania przesłane w ubiegłym roku wskazywało, że mamy do czynienia z "akcją dezinformacyjną prowadzoną przez osoby z terenu Federacji Rosyjskiej".

"Cybernetyczne ataki na nasz kraj to współczesna wojna hybrydowa. Nie wpisujmy się więc w scenariusz atakujących. Nie rozprzestrzeniajmy także treści materiałów czy rzekomych wiadomości wykradzionych ze skrzynek polskich polityków" - pisało CIR.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.