Lech: Sankcje działają. Nowe kłopoty Rosji na horyzoncie

27 marca 2023, 07:35 Bezpieczeństwo

– Jeżeli raporty z 2018 były prawdziwe to Rosja od zeszłego roku wchodzi w okres stopniowego obniżenia możliwości wydobywczych – pisze Mateusz Lech znany też jako Pan Zen o sankcjach naftowych Zachodu wobec Rosjan w tekście na łamach BiznesAlert.pl.

Władimir Putin. Fot. Kremlin.ru
Władimir Putin. Fot. Kremlin.ru

Mijają kolejne miesiące wojny a mniej więcej od pół roku niezmiennie każdy kolejny miesiąc to kolejny problem dla Federacji Rosyjskiej. Najpopularniejsza  rosyjska ropa Ural w dniu 21.03.2023 osiągnęła poziom nie widziany od bardzo dawna czyli ok. 46$ za baryłkę. Dla porównania w tym samym momencie ropa Brent sprzedawana była po 75 dolarów za baryłkę, a ropa WTI po 69 dolarów za baryłkę.

Taka różnica w cenie utrzymuje się już od dłuższego czasu i nic nie wskazuję na to, aby sytuacja miała się poprawić na korzyść Rosjan. Dlaczego? Otóż coraz głośniej mówi się o obniżeniu maksymalnego limitu cenowego na rosyjską ropę który wynosi dziś  60$/baryłka po wprowadzeniu sankcji w grudniu 2022 roku. Pojawiają się głosy o bezsensowności obecnych limitów skoro i tak cena na giełdach jest dużo niższa. Orędownikiem wprowadzenia nowych, niższych limitów są niemalże wszystkie kraje G7 natomiast są osoby wyjątkowo ambitne.

Dla przykładu minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Reinsalu chciałby, aby maksymalny limit cenowy za jaki można kupić ropę rosyjską został obniżony do 30 dolarów/baryłka. Moim zdaniem jest to absolutnie niemożliwe, ale limit ustalony na poziomie około 50 dolarów jest bardzo prawdopodobny. Jakie ewentualne konsekwencje w dłuższej perspektywie wywoła takie „dokręcenie śruby”?

Aby odpowiedzieć na to pytanie musimy cofnąć się o kilka lat. Jeszcze w sierpniu 2018 roku Nikołaj Patruszew poinformował o głębokim kryzysie jaki może czekać sektor ropy naftowej w Rosji. Już wtedy, na skutek sankcji po ataku na Ukrainę w 2014 roku zaczęły być odczuwalne braki technologiczne z jakimi zmaga się Federacja Rosyjska przy wydobyciu ropy. W 2019 powstał raport w którym przewidywano, że od 2022 zacznie się spadek wydobycia który w przeciągu kolejnych 14 lat spowoduje obniżenie się możliwości wydobywczych niemal o połowę.  Raportowano też, że koszt wydobycia ropy zwiększy się o 2,4 razy,  a nakłady na obsługę techniczną 2,8 razy.

(źródło: International Energy Agency (IEA), "Russia 2019 Review", https://www.iea.org/reports/russia-2019-review.)

(źródło: International Energy Agency (IEA), „Russia 2019 Review”, https://www.iea.org/reports/russia-2019-review.)

Wróćmy więc do roku 2023 i niemal 20 000 sankcji jakie wiszą nad Rosją obecnie. Jeżeli raporty z 2018 były prawdziwe to Rosja od zeszłego roku wchodzi w okres stopniowego obniżenia możliwości wydobywczych. Dzieje się tak, dlatego, że złoża napoczęte kilkanaście a nawet kilkadziesiąt lat temu po prostu się wyczerpują. Nowe będą trudniej dostępne. Wymagają wiec dużych nakładów finansowych, oraz dostępu do nowoczesnej technologii. Obecnie na skutek działań wojennych na Ukrainie firmy naftowe są drenowane z zysków, a technologia dla Rosjan jest jeszcze mniej dostępna niż w 2018. W sytuacji obniżenia limitu cenowego do 50 dolarów za baryłkę tworzy się ciąg zdarzeń dla Rosji wręcz katastrofalny.

Koszt wydobycia baryłki ropy zwiększa się najprawdopodobniej z miesiąca na miesiąc, gdyż rozpoczął się już proces wygaszania najstarszych odwiertów. Jeżeli koszt wydobycia rośnie, a kwota za jaką Rosja może sprzedać ropę spadnie po raz kolejny da nam to oczywistą obniżkę marży. Spadek może być tak duży, że najprawdopodobniej przyśpieszy wygaszanie niektórych najmniej opłacalnych odwiertów. Proces który był przewidywany w 2018 roku na  lata 2022 -2035 najpewniej przyśpieszy. Natomiast wojna i drenowanie do cna firm naftowych nie pozwoli na inwestowanie na taką skalę, aby próbować się w jakiś sposób ratować. Jeżeli spojrzymy na budżet rosyjski przez pryzmat dochodów z handlu ropą i gazem ( sytuacja na rynku gazu jest równie nieciekawa) nad Rosją zbierają się coraz ciemniejsze chmury.

Podsumowując Rosja potrzebuje pieniędzy na:

-prowadzenie wojny

-bronienia się przed sankcjami

-budowanie i uzupełnianie uzbrojenia

-wspieranie watażków i agentów w różnych częściach świata

-inwestycje w nowe pola naftowe

Na wszystkie z powyższych Federacja Rosyjska czerpie środki w większości ze sprzedaży ropy. Według ich własnych raportów te możliwości się kończą i spadną o co najmniej połowę do 2035 roku. Obecny „price cap” na poziomie 60 dolarów na baryłce już wymusza decyzję cięciach. Kolejna obniżka limitu cenowego i ustanowienie go na poziomie 50$ za baryłkę lub nawet niższym będzie dla budżetu rosyjskiego druzgocąca. Rewizja limitu cenowego miała być przeprowadzona w połowie marca. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach pojawiają się kraje które próbują to powstrzymać. Natomiast tak jak w przy niemal każdym nowym pakiecie sankcji najprawdopodobniej jest to tylko próba gry na czas. Uzbrajamy się zatem w cierpliwość i czekamy mając jednocześnie w pamięci, że limity to jedno a obecna cena na rynkach na poziomie 45-47 dolarów jest dla Rosji po prostu katastrofą.

Lech: Kolejne sankcje uderzają w Rosję w nieoczywisty sposób