Kup subskrypcję
Zaloguj się

Premier dzięki podwyżkom w NBP co miesiąc dostaje porządną "pensję". Dla większości nieosiągalną

Nie wszyscy są w pozycji kredytobiorców i zgrzytają zębami na myśl o aktualnych, wysokich stopach procentowych. Ci, którzy oszczędności ulokowali w trzyletnich obligacjach, tak jak zrobił to np. premier Mateusz Morawiecki, liczą zyski. Z kalkulacji Business Insidera wynika, że od blisko półtora roku co miesiąc na koncie premiera naliczają się odsetki w średniej wysokości zdecydowanie przekraczającej przeciętne wynagrodzenie w Polsce.

Dzięki podwyżkom stóp procentowych w NBP odsetki od obligacji premiera Mateusza Morawieckiego są dużo wyższe.
Dzięki podwyżkom stóp procentowych w NBP odsetki od obligacji premiera Mateusza Morawieckiego są dużo wyższe. | Foto: Adam Chelstowski/Marcin Banaszkiewicz/FotoNews / Forum Polska Agencja Fotografów

Kilka dni temu media informowały, że premier Mateusz Morawiecki otrzymał od Narodowego Banku Polskiego (NBP) kosztowny prezent. Wartość monety kolekcjonerskiej i specjalnego banknotu oszacowano na niemal 3 tys. zł. To jednak nic, biorąc pod uwagę korzyści, jakie szef polskiego rządu czerpie z decyzji podejmowanych w banku centralnym przez ostatnich kilkanaście miesięcy.

Mowa o podwyżkach stóp procentowych, które stały się zmorą dla kredytobiorców. Jednocześnie z wyższego oprocentowania różnych aktywów finansowych cieszą się oszczędzający. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli tego grona jest właśnie premier Morawiecki.

W maju 2022 r. światło dzienne ujrzało oświadczenie majątkowe Mateusza Morawieckiego, w którym pojawiła się informacja, że posiada w ramach oszczędności papiery wartościowe, a dokładniej obligacje skarbowe na kwotę 4 mln 600 tys. 460 zł.

Gdy media zaczęły drążyć temat, premier przyznał, że w grudniu 2021 r. ulokował po połowie tej sumy w dwóch typach obligacji. Wśród nich znalazły się trzyletnie papiery wartościowe oparte wprost o stawkę WIBOR 6M, która zależy od wysokości stóp procentowych ustalanych w NBP. Na ich zakup Morawiecki zdecydował się już dwa miesiące po pierwszej podwyżce oprocentowania. Później okazało się, że tych podwyżek było w sumie 11. Każda kolejna podbijała zyski z obligacji.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo

Po wyjaśnieniach premiera łatwo namierzyć konkretną ofertę obligacji o numerze serii: TOZ1224 (skrót od trzyletnich oszczędnościowych obligacji skarbowych o zmiennej stopie procentowej, które będą wykupione w grudniu 2024 r.). W Business Insiderze sprawdziliśmy parametry tych obligacji i policzyliśmy, ile premier do tej pory na nich zarobił.

Co miesiąc odsetki jak dobra pensja

Dokładnie te "premierowskie" obligacje przez pierwsze pół roku oszczędzania dawały dość niskie stałe oprocentowanie ustalone z góry na poziomie 1,3 proc., a dopiero w kolejnych sześciomiesięcznych cyklach miały uwzględniać stopy procentowe. Pierwszy przelew, jaki wpłynął na konto szefa rządu w czerwcu 2022 r., powinien wynieść około 10 tys. 247 zł. To kwota pozostała po uwzględnieniu 19-proc. tzw. podatku Belki z odsetek w nominalnej wysokości 12 tys. 651 zł z ulokowanych 2 mln 300 tys. 230 zł.

To dopiero wstęp do kwot, jakie premier zainkasował już w grudniu 2022 r. i może oczekiwać w kolejnych półrocznych okresach. Będą wyższe kilkukrotnie dzięki wysokim stawkom WIBOR 6M.

Jeszcze kilkanaście miesięcy temu stawka WIBOR 6M była ledwo powyżej zera. Teraz wynosi około 7 proc.
Jeszcze kilkanaście miesięcy temu stawka WIBOR 6M była ledwo powyżej zera. Teraz wynosi około 7 proc. | Stooq.pl

Z komunikatów Ministerstwa Finansów wynika, że w drugim półroczu 2022 r. oszczędności premiera były oprocentowane na 6,67 proc. w skali roku. Daje to kwotę odsetek na poziomie 76 tys. 712 zł 67 gr, co oznacza, że po opodatkowaniu przelew, który otrzymał szef rządu, powinien opiewać na kwotę około 62 tys. 137 zł 26 gr.

Aktualnie jesteśmy w połowie trzeciego okresu odsetkowego "premierowskich" obligacji. Tu poprzeczka poszła jeszcze wyżej, bo oprocentowanie podskoczyło do 7,57 proc. w skali roku. W czerwcu Morawiecki może więc oczekiwać na czysto kolejnych 70 tys. 521 zł 60 gr z odsetek.

Wychodzi na to, że premier z samych odsetek od połowy posiadanych przez siebie obligacji (tylko obligacji zależnych od stóp procentowych) w ciągu półtora roku zarobi kwotę prawie 143 tys. zł. Miesięcznie daje to 7 tys. 939 zł zysku — kwotę wyraźnie większą niż zarabia przeciętny Kowalski. Najnowsze dane GUS pokazują, że w lutym średnia płaca wychodziła na rękę około 5 tys. 150 zł.

Korzyść kredytobiorców to strata premiera

Dalsze losy oszczędności Mateusza Morawieckiego wartych około 2,3 mln zł będą zależeć głównie od decyzji podejmowanych w NBP. Chociaż prezes Adam Glapiński podkreśla, że cykl podwyżek stóp procentowych się formalnie nie zakończył, na wyższe oprocentowanie na razie nie ma co liczyć.

Znacznie częściej mówi się o rozpoczęciu cyklu obniżek stóp procentowych. Byłby to miły prezent dla kredytobiorców. Niektórzy nie wykluczają, że taki symboliczny prezent mógłby pojawić się jeszcze przed wyborami. Prognozy ekonomistów w większości dopuszczają taką opcję, ale dopiero w 2024 r.

Premier Mateusz Morawiecki niedawno dał nadzieję kredytobiorcom, mówiąc o otwartej drodze do obniżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. — Myślę, że jest to możliwe, a nawet prawdopodobne. Byłaby to ulga dla wielu rodzin — stwierdził.

Sam premier na obniżce oprocentowania byłby stratny w ten sposób, że zarobiłby mniej na odsetkach od obligacji. Ekonomiści PKO BP na początku 2023 r. mówili o możliwej obniżce stóp procentowych do końca roku o 0,5 pkt proc. Gdyby o tyle zmniejszyła się stawka WIBOR 6M, byłaby na poziomie około 6,5 proc. W takim scenariuszu premier na odsetkach od obligacji w pół roku zarabiałby na czysto po około 60,5 tys. — o prawie 10 tys. zł mniej niż w pierwszym półroczu 2023 r.

Każda kolejna obniżka oprocentowania w NBP i WIBOR-u o 1 pkt proc. oznaczałaby ponad 9 tys. zł mniej z odsetek w każdym półroczu. Ekonomiści wykluczają możliwość szybkiego powrotu stóp procentowych do poziomu sprzed pandemii. Wtedy przez lata główna stawka wynosiła 1,5 proc. Gdyby jednak odsetki od obligacji premiera Morawieckiego były wyliczane przy tym poziomie, z obecnych 70 tys. zł zrobiłaby się kwota zaledwie 14 tys. zł.

Premier jeszcze więcej zarabia na inflacji

Powyższe kalkulacje dotyczyły tylko połowy oszczędności premiera Mateusza Morawieckiego ulokowanych w obligacjach. Drugą taką kwotę (ponad 2,3 mln zł) szef rządu zabezpieczył przed rosnącą inflacją. W związku z tym, że aktualnie jest ona znacznie wyższa niż stopy procentowe, zyski z odsetek obligacji "premierowskich" są sześciocyfrowe.

Od czasu pandemii koronawirusa inflacja w Polsce poszybowała na wysokie, kilkunastoprocentowe poziomy.
Od czasu pandemii koronawirusa inflacja w Polsce poszybowała na wysokie, kilkunastoprocentowe poziomy. | tradingeconomics.com

Z wyliczeń Business Insidera, które szczegółowo opisywaliśmy TUTAJ, wynika, że pod koniec 2023 r. w drugiej transzy premier zainkasuje odsetki z inflacyjnych obligacji w wysokości ponad 347 tys. zł (za rok).

Jeśli z sumujemy to z kwotą odsetek od obligacji zależnych od stóp procentowych, w całym 2023 r. może wyjść prawie 500 tys. zł. Widać, że premier nie tylko skutecznie gromadzi oszczędności, ale też daje im pracować.

Autor: Damian Słomski, dziennikarz Business Insider Polska