Kup subskrypcję
Zaloguj się

Dlaczego Biedronka ma wyższe marże w Polsce niż w Portugalii? Szef sieci odpowiada

Według właśnie opublikowanych wyników Jeronimo Martins, właściciel Biedronki w minionym roku osiągnął znacznie wyższą marżę w Polsce niż w swojej sieci w Portugalii. Dlaczego? Zapytaliśmy o to Luisa Araujo, dyrektora generalnego Biedronki. Szef największej sieci handlowej mówił też, gdzie widzi jeszcze potencjał do poprawy wyników.

Zgodnie z danymi, Jeronimo Martins w Polsce ma zauważalnie wyższe marże niż w Portugalii. Dlaczego?
Zgodnie z danymi, Jeronimo Martins w Polsce ma zauważalnie wyższe marże niż w Portugalii. Dlaczego? | Foto: Magda Wygralak, Tupungato / Shutterstock

Z opublikowanych właśnie wyników Jeronimo Martins wynika, że marża EBITDA osiągana w sieci Biedronka to 8,8 proc. Tymczasem w portugalskim Pingo Doce marża wyniosła 5,9 proc. Business Insider zapytał Luisa Araujo, dyrektora generalnego Biedronki czym można tłumaczyć powstałą różnicę.

Szef popularnych dyskontów wskazał, że nie da się porównać obu rynków ani modeli biznesowych, w jakich działają obie sieci. — Trzeba pamiętać, że zarówno w Polsce, jak i w Portugalii, nasze marże są najniższe na rynku — zapewnił w odpowiedzi dla Business Insidera.

Niskie koszty

Przyznał także, że w Polsce firmie udało się wypracować model, w którym koszty operacyjne są bardzo niskie, dzięki czemu łatwiej o budowanie wartości. Umożliwia to też bardzo duża skala działalności prowadzonej w Polsce.

— Biedronka działa w bardzo efektywnym modelu dyskontowym, w bardzo dużym kraju. Dzięki 17 centrom dystrybucyjnym udało się zmniejszyć koszty logistyki do minimum. Pingo Doce działa w modelu super i hipermarketowym. To zupełnie inny biznes – podkreślił.

Dalsza część artykułu znajduje się poniżej materiału wideo

Innym powodem, dla którego marże w Polsce są wyższe niż w Portugalii, jest wprowadzony przez rząd podatek od sprzedaży detalicznej. W tegorocznym budżecie przewidziano, że dochody z tego tytułu wyniosą ok. 3,9 mld zł, W Portugalii nie trzeba uwzględniać tego obciążenia, co sprawia, że ceny mogą być niższe.

Jak dodał Araujo, sama wartość procentowa marży nie zawsze wiele mówi o funkcjonowaniu całego rynku. W przypadku polskich konsumentów kluczowe są cztery kategorie produktów: mięso, nabiał, wędliny, warzywa i owoce. — W tych kategoriach ceny i marże muszą być ekstremalnie niskie i takie utrzymujemy — zapewniał Araujo.

Polski sport narodowy

Szef Biedronki zapewniał, że nie ma presji na zwiększanie marży Biedronki w najbliższej przyszłości. Nie sprzyja temu inflacja. — Polska jest nieco bardziej narażona na negatywny wpływ inflacji niż inne lokalizacje ze względu na bliskość wojny w Ukrainie. Prognozujemy, że nadal będziemy rosnąć, nawet jeśli trochę wolniej niż dotychczas – dodawał.

Zobacz także: Duże zmiany dla klientów Biedronki od 13 marca. Nie wszyscy będą zadowoleni

Drugim elementem hamującym wzrost marż jest bardzo duża konkurencja działająca na polskim rynku. — Polski rynek jest jednym z najbardziej konkurencyjnych w Europie – wskazywał. Luis Araujo podkreślił, że polscy konsumenci są bardzo wrażliwi na ceny, a wyszukiwanie promocji to wręcz "sport narodowy". A to sprawia, że sieci handlowe nie mogą pozwolić sobie na zbyt duże podnoszenie cen.

Nowe sklepy i modernizacje

Pytany o otwieranie nowych sklepów w Polsce, szef Biedronki podkreślił, że strategia rozwoju "to maraton, a nie sprint". Podkreślił, że już teraz w dyskontach marki regularnie kupuje nawet 80 proc. polskich rodzin.

— Mamy wiele pomysłów na dalszy wzrost w Polsce. W dużych miastach takich jak Kraków, Gdańsk czy Poznań, szczególnie w ich centrach wciąż jest duże pole do rozwoju Biedronki – zapewnił.

— Będziemy też otwierać nowe sklepy w mniejszych miejscowościach i na wsiach, walcząc o tamtejszego klienta — dodał Araujo.

Autor: Grzegorz Kowalczyk, dziennikarz Business Insider Polska