Eksplozje w mieście Dżankoj na okupowanym przez Rosjan Krymie. Doszło do niej w poniedziałek wieczorem. Według ukraińskiego ministerstwa obrony, zniszczony został transport rosyjskich pocisków Kalibr.

Doradca w ministerstwie spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko pokazał w mediach społecznościowych nagranie, na którym - jak twierdzi - widać wybuch na stacji kolejowej w mieście. Zniszczony miał zostać transport rosyjskich pocisków Kalibr. Same władze Krymu zaprzeczają, że zniszczony został transport rakiet Kalibr. 

Ukraiński resort nie przyznał się do przeprowadzenia tego ataku. Przedstawiciele Rosji na Krymie poinformowali natomiast, że celem ataku dronów w mieście były cywilne cele, a nie infrastruktura wojskowa.

Siergiej Aksjonow - gubernator Krymu z nadania Moskwy - przekazał, że uruchomione zostały systemy obrony powietrznej. Dodał, że co najmniej jedna osoba została ranna po tym, jak dom i sklep w Dżankoj zostały uszkodzone. Nie podał jednak szczegółów zdarzenia. Przedstawiciel rosyjskiej administracji w mieście Ihor Ivin stwierdził natomiast, że odłamek z zestrzelonego drona ranił 33-latka. 

Dziś władze Dżankoja ogłosiły stan wyjątkowy na szczeblu lokalnym - relacjonują użytkownicy sieci społecznościowych. 

Władze Ukrainy od dawna podkreślały, że miasto i jego okolice zostały przekształcone przez Rosjan w bazę wojskową.

Rakiety Kalibr są przeznaczone do startu z nawodnych środków bojowych rosyjskiej Floty Czarnomorskiej. Zasięg tej broni wynosi ponad 2500 kilometrów dla celów naziemnych i ponad 375 kilometrów dla celów morskich