Radni z Łodzi ostro o wojewodzie: "Aparatczyk rządu PiS". Poszło o spór w sprawie "willi plus"

REKLAMA
Wojewoda łódzki zaskarżył uchwałę miejskich radnych, którzy chcą kontroli w Ministerstwie Edukacji i Nauki ws. "willi plus". Radni, choć nie zamierzają iść z tym do sądu, to wojewodę nazwali "aparatczykiem rządu PiS, który zgadza się na bezkarne wyprowadzanie pieniędzy podatników z resortu edukacji".
REKLAMA
Zobacz wideo

Chodzi o apel przyjęty przez łódzkich radnych związany z aferą tzw. willa plus. Domagają się oni wyjaśnienia sprawy przekazania pieniędzy na fundacje, które, ich zdaniem, faworyzuje minister Przemysław Czarnek. Wojewoda łódzki twierdzi, że radni nie mają prawa podejmować takich uchwał.

REKLAMA

"To kuriozalny akt"

Wojewoda ma obowiązek kontrolowania tego, czy akty prawne wydawane przez samorząd są zgodne z obowiązującym w Polsce porządkiem prawnym, czyli z konstytucją i rozporządzeniami. Zdaniem Tobiasza Bocheńskiego, wojewody łódzkiego, radni w uchwale "w sprawie naruszenia prawa równości zasad współżycia społecznego i sprawiedliwości społecznej przez ministra edukacji i nauki" poszli za daleko. W uchwale stwierdzają naruszenie prawa przez ministra Przemysława Czarnka i zobowiązują prezydent miasta do wystąpienia do Rzecznika Praw Obywatelskich, marszałka Senatu, Sejmu i premiera w tej sprawie. - To kuriozalny akt - mówi wojewoda łódzki. - Samorząd nie ma kompetencji do kontrolowania członka rady ministrów ani oceniania tego, w jaki sposób wypełnia swoje zadania - przekonuje.

Według wojewody uchwała nie jest miejscem do tego, żeby stwierdzać, czy ktoś naruszał prawo w zakresie współpracy z organizacjami pożytku publicznego, czy też nie. Inaczej byłoby, gdyby dotyczyła stosunków między samorządem a ministrem, ale w tym przypadku nie ma takiego powiązania. - Samorząd nie jest od tego, żeby wydawać uchwały dotyczące Rady Ministrów, prawa międzynarodowego, prawa kosmicznego czy jakichkolwiek innych praw - twierdzi Bocheński.

Wojewoda łódzki uważa, że minister Czarnek powinien zaskarżyć urzędników z miasta Łodzi lub przewodniczącego rady o zniesławienie.

W ciągu 3 lat wojewoda miał 12 spornych spraw z miastem Łódź. - To znaczy, że są to cztery sprawy rocznie. Chciałbym zauważyć, że tylko raz zapadł wyrok niekorzystny dla mnie, natomiast w jedenastu przypadkach sąd stanął po mojej stronie - podsumowuje wojewoda.

REKLAMA

Wniosek do rzecznika

Radni zdecydowali, że nie pójdą w tej sprawie do sądu, a skierują bezpośredni wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich. - Ta decyzja wojewody pokazuje, że można bezkarnie kraść, wyprowadzać pieniądze i każdy minister może liczyć na wsparcie aparatczyka, który jest przedstawicielem rządu w terenie. W tym przypadku to jest wojewoda łódzki - mówi radny Krzysztof Makowski z klubu Nowej Lewicy.

Radni z Łodzi mają nadzieję, że wniosek do rzecznika wystarczy, aby skontrolować decyzje podjęte przez ministra edukacji w sprawie rozdziału dotacji. - Mamy nadzieję, że RPO podejmie się tego zadania dla dobra tych wszystkich organizacji pozarządowych, które działają w naszym kraju i prowadzą od wielu lat zajęcia w naszych szkołach. A to, że nie mogą liczyć na wsparcie rządu, doprowadza do ich upadku - podsumowuje Gołaszewski.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA

TOK FM PREMIUM

REKLAMA
REKLAMA
Copyright © Grupa Radiowa Agory