Oscara dla najlepszego filmu dokumentalnego otrzymał "Nawalny", obraz opowiadający o represjonowaniu najbardziej znanego rosyjskiego opozycjonisty, Aleksieja Nawalnego. — Mój mąż jest w więzieniu za mówienie prawdy. Znalazł się tam za to, że broni demokracji — mówiła ze sceny Julia Nawalna, żona działacza. Wybór ten wywołał jednak wielkie kontrowersje w Ukrainie ze względu na to, że Nawalny wyrażał w przeszłości poglądy imperialistyczne.

Kontrowersje wzbudza też fakt, że dokument o rosyjskim działaczu wygrał z innym filmem — ukraińskim "Domem z drzazg" opowiadającym o sierocińcu położonym zaledwie 20 km od frontu wojny z Rosją. Co więcej, przed ceremonią odrzucono prośbę prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, o możliwość zabrania głosu podczas gali. Podobnie było na ubiegłorocznych Oscarach.

Dalsza część tekstu znajduje się pod materiałem wideo

"Świat jest skompromitowany"

"Bycie antyputinowskim nie przeczy imperialistycznym i szowinistycznym poglądom Nawalnego" — napisał na Twitterze ukraiński dziennikarz Ostap Jarysz i przypomniał, że Aleksiej Nawalny popierał inwazję Rosji na Gruzję w 2008 r.

"Oscar dla »Nawalnego« podczas gdy Akademia odmówiła kilku minut Wołodymyrowi Zełenskiemu, by mógł powiedzieć o ludobójczej wojnie Rosji przeciw Ukrainie, jasno pokazuje jak niesprawiedliwy i moralnie skompromitowany jest ten świat" — stwierdziła ukraińska prawniczka Julia Kril.

  • Źródło:
  • Opracowanie Noizz