Poczta Polska wprowadza płatne e-maile. Listy elektroniczne to żart z konsumentów

Piotr MalinowskiSkomentuj
Poczta Polska wprowadza płatne e-maile. Listy elektroniczne to żart z konsumentów

Poczta Polska postanowiła wprowadzić do swojej oferty Q-Doręczenia, usługę do złudzenia przypominającą znane wszystkim e-maile. Skorzystanie z niej wiązać się będzie jednak z pobraniem stosownej opłaty oraz koniecznością założeniem specjalnego adresu. Wygląda więc na to, że państwowa spółka nadal ma spore problemy z implementacją czegoś przynajmniej trochę nowoczesnego/innowacyjnego. Czym jednak tak naprawdę jest wdrożona nowość?

Płatne e-maile to nowy pomysł Poczty Polskiej

Poczta Polska niespełna dwa lata temu postanowiła zaproponować podmiotom publicznym coś, co zostało nazwane jako Publiczna Usługa Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego – mówimy tu o usłudze umożliwiającej wysyłanie korespondencji elektronicznej, wszystko w celu oszczędzenia sobie nie tylko czasu, ale również konieczności umieszczania wszystkiego na fizycznym nośniku informacji. Teraz całość została nieco ulepszona.

Mowa bowiem o wdrożeniu Q-Doręczeń (Kwalifikowana Usługa Rejestrowanego Doręczenia Elektronicznego), czyli możliwości skorzystania z komunikacji elektronicznej przez osoby fizyczne, firmy, przedsiębiorców i stowarzyszeń. Mówimy więc tak naprawdę o zwykłych mailach, ale opisanych w bardzo skomplikowany sposób. Oczywiście spółka zapewnia, iż mówimy o innowacyjnym i niespotykanym na skalę światowym rozwiązaniu. Dlaczego?

Przede wszystkim niezbędne jest założenie specjalnego Adresu Doręczeń Elektronicznych (ADE), który nadawany jest przez ministra odpowiedzialnego za informatyzację. Gdy wniosek złożony na platformie GOV.pl zostanie zaakceptowany, to otrzymamy dostęp do Skrzynki Doręczeń Kwalifikowanych (SDK). Tak skomplikowany proces zapewnić ma przede wszystkim bezpieczeństwo korespondencji, dostęp do wszystkich spraw w jednym miejscu, prywatność danych, pewność tożsamości odbiorcy oraz brak spamu czy reklam. Nie da się ukryć, iż te dwie ostatnie pozycje mogą wydawać się kuszące.

poczta polska platne maileŹródło: Poczta Polska

Problem jest jednak taki, że Q-Doręczenia to usługa płatna. Za wysłanie jednego wirtualnego listu należy uiścić „opłatę za przekazanie korespondencji” w wysokości 2,20 zł, co wydaje się w 2023 roku pomysłem wręcz abstrakcyjnym. Ta będzie pobierana z góry, jeszcze przed wysłaniem RDE. Jeśli system zawiedzie, to Poczta Polska zwróci na konto dwukrotność tejże opłaty. Oczywiście ma to być uzasadnione wyżej wymienionymi zaletami, ale przy okazji spółka informuje iż wiadomość nie może (wraz z załącznikiem) ważyć więcej niż 10 MB. Serio?

Należy jednak pamiętać, że powyżej opisana usługa stanowi rozszerzenie istniejących już e-doręczeń, które nieco różnią się od standardowych maili, które można wysłać np. poprzez Gmaila. Mowa tu przede wszystkim o regulacjach określających zasady działania narzędzia – oparte są one na wymogach Rozporządzenia Parlamentu i Rady Europejskiej i objęte restrykcyjnymi normami technicznymi Europejskiego Instytutu Norm Telekomunikacyjnych. Wszystko zdaje się być nieco bardziej „pewne” i bezpieczne, choć trudno stwierdzić czy tak będzie w praktyce – można sądzić, że tak, gdyż wedlug PP mówimy o zapewnieniu np. dowodów nadania i odbioru, uwierzytelniania do usługi i integralności.

Pomysł został już wdrożony w życie i można na własnej skórze przekonać się o działaniu nowego pomysłu państwowej spółki. Trudno jednak mi sobie wyobrazić, by skorzystali z niego zwykli obywatele, gdyż raczej nie ma to najmniejszego sensu – co innego w przypadku poszczególnych organów Skarbu Państwa i innych specyficznych podmiotów. Bardzo jednak bawi mnie, że Poczta Polska ma takie trudności z implementacją czegoś, co przyda się klientom i będzie mogło konkurować z propozycjami prywatnych firm.

Na razie chyba pozostaje uzbroić się w odpowiednią dawkę cierpliwości.

Źródło: Poczta Polska

Udostępnij

Piotr MalinowskiDziennikarz z pasji i wykształcenia. Jest związany z popularnymi serwisami branżowymi, gdzie od siedmiu lat publikuje treści o nowych technologiach, gamingu oraz „ludziach internetu”. Fascynuje go wpływ influencer marketingu na społeczeństwo oraz szeroko pojęte przyczyny i skutki nierówności społecznych. Prywatnie fan powieści/filmów grozy, gier studia Piranha Bytes, podcastów kryminalnych, dobrej kawy oraz rowerowych wycieczek.