INNPoland_avatar

Tak państwowy koncern zabił fabrykę porcelany. Da się uratować jedynie jej ułamek

Konrad Bagiński

03 lutego 2023, 07:54 · 3 minuty czytania
Najpierw kilkakrotnie podnieśli ceny gazu, a potem zażądali zapłaty za rok z góry – tak państwowy koncern wykończył fabrykę porcelany Krzysztof w Wałbrzychu. Miasto ma plan, jak uratować choćby część 200-letniego dziedzictwa sławnej na cały świat firmy. Ale sama firma idzie na dno.


Tak państwowy koncern zabił fabrykę porcelany. Da się uratować jedynie jej ułamek

Konrad Bagiński
03 lutego 2023, 07:54 • 1 minuta czytania
Najpierw kilkakrotnie podnieśli ceny gazu, a potem zażądali zapłaty za rok z góry – tak państwowy koncern wykończył fabrykę porcelany Krzysztof w Wałbrzychu. Miasto ma plan, jak uratować choćby część 200-letniego dziedzictwa sławnej na cały świat firmy. Ale sama firma idzie na dno.
Wiemy, w jaki sposób państwowy koncern wykończył Fabrykę Porcelany "Krzysztof" Gerard/Reporter
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Wiemy dlaczego upada Fabryka Porcelany "Krzysztof" w Wałbrzychu
  • Państwowy koncern najpierw kilkakrotnie podniósł stawki za gaz, a potem zażądał płatności za rok z góry
  • Miasto chciałoby uratować część dziedzictwa fabryki
  • W tym celu chce uruchomić manufakturę, która będzie wytwarzała porcelanę ze wzorów "Krzysztofa"

Podwyżki cen gazu to główny powód zakończenia działalności Fabryki Porcelany "Krzysztof" w Wałbrzychu. Jak twierdzi w rozmowie z Bankier.pl Edward Szewczak, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu, jeden z państwowych koncernów zaproponował firmie dostawy gazu po kilkakrotnie wyższych cenach niż rok wcześniej, a do tego zażyczył sobie zapłaty z góry za cały rok. Firma nie miała na to pieniędzy.

Portal pisze, że władze miasta postanowiły zachować chociaż część dziedzictwa historycznego firmy. Samej fabryki nie da się już uratować, ale miasto uruchomi Manufakturę "Krzysztof".

– W naszym mieście działa centrum ceramiki unikatowej, gdzie są dwa piece do wypalania takich wyrobów – mówi w rozmowie z Bankier.pl Edward Szewczak.

– Planujemy uruchomić tam Manufakturę "Krzysztof", gdzie wytwarzane będą wyroby porcelanowe takie same, jak w upadłej fabryce. Nie byłaby to jednak produkcja komercyjna, a jedynie zachowanie historycznych wzorów. Aktualnie trwają rozmowy z właścicielami fabryki – dodaje rzecznik.

Tłumaczy, że miasto chciałoby odkupić od właścicieli fabryki formy, wzorniki i dokumentację techniczną produkowanych tam wyrobów.

Polacy już tęsknią za "Krzysztofem"

Informacja o upadającej fabryce porcelany "Krzysztof" w Wałbrzychu zelektryzowała Polaków. Wiele osób postanowiło wesprzeć firmę i kupić jej wyroby. Doszło do tego, że padł sklep internetowy fabryki.

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, najstarsza fabryka porcelany w Polsce upada. Dobiły ją ceny gazu, nie pomógł rząd, który nawet nie pochylił się nad prośbami zarządu, pracowników i samorządowców. Tarcze antykryzysowe nie objęły branży ceramiki użytkowej, więc działająca od 200 lat "Porcelana Krzysztof" w Wałbrzychu musi upaść.

Okazuje się, że los fabryki niespodziewanie mocno poruszył Polaków. Sklep firmowy manufaktury przeżywał oblężenie. Ustawiały się pod nim kolejki chętnych do kupienia odrobiny legendarnej porcelany. Sklep internetowy firmy nie wytrzymał i odmówił posłuszeństwa.

"Szanowni klienci, sklep internetowy zostanie uruchomiony w możliwie jak najkrótszym terminie" – informują pracownicy fabryki na stronie internetowej zakładu. "Aktualnie realizujemy wszystkie państwa zamówienia, które wpłynęły w ogromnie dużej ilości, za co ogromnie dziękujemy. Dziękujemy za zrozumienie, cierpliwość i wszystkie dobre słowa".

Jak podaje "Rzeczpospolita", do zakupów rzucili się zarówno ludzie, którzy chcą kupić dobrą porcelanę i przy okazji spróbować ocalić zakład, jak i hurtownicy. Ci drudzy uznali, że skoro fabryka upada, to jej wyroby będą niedostępne, a więc drogie i poszukiwane.

– To ostatnia wałbrzyska fabryka porcelany, która odchodzi w przeszłość po 192 latach działalności. Produkowane tam zastawy stołowe gościły na stołach wielkich osobistości m.in. Baracka Obamy czy księcia Wiliama. Kończy się jakaś epoka. To wielki smutek dla miasta. – twierdzi Edward Szewczak w rozmowie z portalem Bankier.pl.

– Poza tym, takie zakłady jak „Krzysztof” niestety nie są w stanie konkurować z chińskimi producentami. Tym bardziej, że XXI wiek zmienił podejście ludzi do jakości – dodaje.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190148,upadajaca-fabryka-porcelany-poruszyla-polakow