Wartość nowego pakietu dla Ukrainy ma wynieść prawie 2 miliardy 200 milionów dolarów. Będzie on obejmować sprzęt do wsparcia systemów obrony powietrznej Patriot, precyzyjnie kierowaną amunicję i broń przeciwpancerną Javelin. Nowy pakiet ma zostać ogłoszony w piątek.
Jak informuje Agencja Reutera, ponad 1,7 miliarda dolarów będzie pochodzić z funduszu pod nazwą Inicjatywa Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy, który umożliwia zakupy broni od amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego.
Środki te mają być przeznaczone między innymi na zakup produkowanych przez koncern Boeing we współpracy z grupą Saab wystrzeliwanych z ziemi bomb małego kalibru (GLSDB) o zasięgu 150 kilometrów. Pociski te pozwolą Ukrainie na atakowanie celów na tyłach wojsk rosyjskich, które do tej pory były poza zasięgiem ukraińskiej artylerii. Amerykanie na razie nie są skłonni przekazać Ukrainie rakiet ATACMS o zasięgu do 300 kilometrów.
Fundusze ze środków Inicjatywy Wsparcia Bezpieczeństwa Ukrainy zostaną również przeznaczone na zakup większej ilości systemów obrony powietrznej HAWK, systemów antydronowych, radarów przeciwlotniczych i sprzętu komunikacyjnego.
Wraz z przekazaniem pocisków GLSDB zwiększy się odległość rażenia ukraińskiej artylerii. To z kolei zdaniem ekspertów może wpłynąć na dynamikę działań na froncie.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Dostarczone także przez USA latem precyzyjne dalekosiężne wyrzutnie HIMARS stosowane do ostrzałów zaplecza wroga pomogły wyprzeć Rosjan z chersońszczyzny. Ukraiński analityk wojskowy pułkownik Serhij Hrabski podkreśla, że pociski GLSDB, które dotrą nad Dniepr, mają większy zasięg i mogą dokonywać celnych ostrzałów na odległość 150 kilometrów.
Ekspert zaznaczył, że ten rodzaj broni może razić cele wgłąb całego operacyjnego terytorium rosyjskiej armii. To pozwoli kompensować Ukrainie dysproporcję z Rosją, jeśli chodzi o liczbę żołnierzy i sprzętu wojskowego.
Nigdy nie będziemy mieli liczebnej przewagi w czołgach i innym uzbrojeniu i dlatego musimy działać jakościowo - to znaczy niszczyć bazy i arsenały przeciwnika znajdujące się na dalekim zapleczu Rosjan
- powiedział ukraiński analityk.
Ekspert podkreśla, że takie ostrzały zmuszą Rosjan do przesunięcia o kilkadziesiąt kilometrów centrów logistycznych, co negatywnie wpłynie na zdolności operacyjne ich wojska.
Jak informuje "Wall Street Journal", GLSDB mogą być wystrzelone z tych samych wyrzutni, co HIMARSy, które Waszyngton już przekazywał Ukrainie.
"Bomby są wyposażone w skrzydła, dzięki którym mogą szybować do celu, i silnik rakietowy, co zwiększa ich zasięg. To pozwala na ich precyzyjne wycelowanie, jakby były wystrzelone z samolotu, ale bez narażania pilota na niebezpieczeństwo i przy niższych kosztach. Mają również zaawansowane systemy namierzania, dzięki którym broń jest dokładniejsza, z deklarowaną precyzją do szerokości opony samochodowej" - pisze "WSJ".
Stany były dotąd niechętne, by wyposażać Kijów w broń dalekiego zasięgu, w związku z obawami, że Ukraińcy będą ostrzeliwać cele w Rosji, a to doprowadzi do eskalacji i konfliktu Moskwy z Zachodem.