Myśliwi będą zwolnieni z obowiązkowych badań? "Mylą dzika kompletnie ze wszystkim"
W czwartek Sejm, głosami PiS i PSL zdecydował, że myśliwi nie będą musieli stawiać się co 5 lat na badania lekarskie i psychologiczne. Zmiana uzasadniona została likwidacją zbędnych barier administracyjnych i prawnych. Projekt ustawy trafi teraz do Senatu.
- Politycy postawili wyżej interes pewnej grupy społecznej, która liczy 120 tys. członków, ponad życie i zdrowie Polek i Polaków - mówiła w "Pierwszym Śniadaniu w TOK-u" Katarzyna Wiekiera ze Stowarzyszenia Pracownia na rzecz Wszystkich Istot.
Rozmówczyni Piotra Maślaka podkreśliła, że myśliwy może oddać strzał 150 metrów od zabudowań a doniesień o wypadkach z udziałem broni myśliwskiej jest masa. - Nie brakuje doniesień o postrzeleniach kolegów na polowaniach, o postrzeleniach śmiertelnych, o pomyłkach z dzikiem absolutnie wszystkiego - sprzętu rolniczego, traktorów, budynków, zwierząt chronionych, hodowlanych, psów - powiedziała. I przypomniała historię 16-letniego chłopca, który w 2020 roku zbierał jabłka w sadzie przyszkolnym i został śmiertelnie postrzelony przez myśliwego. - I co usłyszeliśmy w sądzie? "Myślałem, że strzelam do dzika" - relacjonowała Wiekiera.
Myśliwy miał prawo strzelać z broni palnej pomimo problemów z agresją i posiadania Niebieskiej Karty. - Można powiedzieć, że teraz jeśli chce się kogoś zabić, to trzeba po prostu zostać myśliwym, bo dostanie się jakiś niski wyrok i to koniec sprawy. Sądy cały czas idą im na rękę, politycy idą na rękę. To są rządy myśliwych, a nie prawa. A myśliwi po prostu mogą robić, co chcą. Mylą dzika kompletnie ze wszystkim i nie chcą się badać - dodała aktywistka.
"W tej sprawie chodzi wyłącznie o pieniądze i interes myśliwych"
Obowiązek cyklicznego przedstawiania zaświadczeń o swoim stanie zdrowia przez myśliwych wprowadzono w 2018 roku. Inicjatorem zmian było Prawo i Sprawiedliwość. W tym roku myśliwi musieliby się poddać tym badaniom po raz pierwszy. Zdaniem Wiekiery "myśliwi mają jednak w poważaniu kwestie zdrowia i bezpieczeństwa". - Od tych 5 lat myśliwi robili absolutnie wszystko, żeby użyć swoich wpływów i się nie badać. Bo wiedzą, że tych badań po prostu by nie przeszli. I Polski Związek Łowiecki według wyliczeń Instytutu Analiz Środowiskowych straciłby nawet 40 proc. swoich członków. Więc chodzi w tej sprawie wyłącznie o pieniądze i interes myśliwych - wskazała Wiekiera.
Ekspertka podkreśliła, że takie cykliczne badania nie są niczym strasznym i dotyczą przecież wielu grup zawodowych - policjantów, kierowców, operatorów dźwigów. Aktywistka ma nadzieję, że konieczność ich przeprowadzania w przypadku myśliwych dostrzegą także politycy. - Parlamentarzyści mają teraz szansę naprawić swoją skandaliczną pomyłkę. Apeluję do polityków, aby przyjęli poprawki, które zagwarantują, że obowiązek cyklicznych badań będzie egzekwowany. Unikniemy w ten sposób wielu tragedii - podsumowała gościni TOK FM.
- Niesamowity park w Warszawie. Zgarnął prawie wszystkie nagrody
- "Bezczelna kradzież". Wiceszef MON mocno o "aferze zegarkowej"
- Słodko-gorzka ocena exposé Sikorskiego. "Im dalej od Warszawy, tym było ciekawsze"
- Próba sił w Łódzkiem. PiS chce przekupić nowych radnych?
- "Polska mogłaby stać się celem ataku atomowego". Były premier ostrzega
- Weinstein wyjdzie na wolność? "Błędy proceduralne". Jest wyrok sądu apelacyjnego
- Uśpili pacjentkę, by zdobyć zgodę na amputacje nogi. "To jest kryminał!"
- Awantura w Sejmie. "Na gębę jest krem Nivea"
- Szykują się czystki na Kremlu? "Tam wszyscy kradną"
- Obajtek, Kurski, Kamiński i Wąsik do PE. Pisowski stan gry przed eurowyborami. "Swoich nie zostawiamy"