Krzysztof Sobolewski, sekretarz generalny PiS, opublikował oświadczenie Jarosława Kaczyńskiego: "Dzisiaj Ukraina walczy o swoją niepodległość i wolność, ale również o nasze bezpieczeństwo. Wspieramy ją i będziemy wspierać. Skoro wpłata na fundusz wsparcia Sił Zbrojnych Ukrainy zamyka mój kontrowersyjny spór z Radosławem Sikorskim, czynię to z satysfakcją".
Adrian Salus, pełnomocnik Jarosława Kaczyńskiego, w oświadczeniu przesłanym Polskiej Agencji Prasowej podkreślił, że prezes PiS dokonał wpłaty, kończąc tym samym spór, który - jego zdaniem - "wskutek kontrowersyjnego orzeczenia zasądzającego astronomiczne koszty przeprosin, bulwersował opinię publiczną".
Jak dodał, wpłata "jednoznacznie przesądza, iż wszelkie insynuacje pojawiające się w domenie publicznej, dotyczące związku nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego [nazywaną "lex Kaczyński" - red.] ze sprawą jego mocodawcy, są całkowicie bezpodstawne i tym samym krzywdzące dla Jarosława Kaczyńskiego".
Do wpłaty odniósł się już Radosław Sikorski. "Przyjmuję przeprosiny Jarosława Kaczyńskiego za nazwanie mnie 'zdrajcą dyplomatycznym' w formie wpłaty na walczące w obronie całej Europy siły zbrojne Ukrainy. Cieszę się, że znaleźliśmy patriotyczne rozwiązanie" - napisał były szef MSZ.
Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl
Przypomnijmy, Radosław Sikorski pozwał Jarosława Kaczyńskiego za jego wypowiedź, która padła w wywiadzie dla Onetu w październiku 2016 roku. Polityk PiS skomentował wówczas działania Sikorskiego za jego kadencji w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej, mówiąc o jego "zdradzie dyplomatycznej".
Jeszcze w zeszłym roku mecenas Jacek Dubois przekazał, że sąd nieprawomocnie nakazał przeprosić Jarosławowi Kaczyńskiemu byłego szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Oświadczenie miało ukazać się w serwisie Onet. Koszt opublikowania przeprosin miał wynieść dokładnie 708 480 złotych. Jarosław Kaczyński powiedział, że nie posiada takiej kwoty i że będzie musiał sprzedać dom, a i to może nie wystarczyć.
Radosław Sikorski obiecał, że jeśli prezes PiS wpłaci 50 tys. zł na siły zbrojne Ukrainy to "puści sprawę 'zdrajcy dyplomatycznego' płazem".