10 mln 159,3 tys. - tyle rodzin żyło w Polsce na koniec marca 2021 r., według najnowszych danych GUS z Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r. Oznacza to, że przez 10 lat, od poprzedniego spisu, liczba rodzin spadła o ponad 813 tys. (ok. 7,4 proc.).
W tym miejscu kluczowe jest jednak wyjaśnienie, czym dla GUS jest rodzina (a konkretnie - rodzina nuklearna albo biologiczna). Są to "dwie lub większa liczba osób, które są związane jako mąż i żona, wspólnie żyjący partnerzy - osoby płci przeciwnej lub jako rodzic i dziecko".
Zatem GUS wyróżnia sześć typów rodzin biologicznych. To: małżeństwa - z dziećmi i bez dzieci, związki niesformalizowane - z dziećmi i bez, a także samotni rodzice (osobno: matki z dziećmi i ojcowie z dziećmi). Słowem, oczywiście można zauważać, że np. owdowiała babcia ma rodzinę (dzieci, wnuki itd.), ale pod względem statystycznym nie jest zaliczana przez GUS do rodzin (tworzyła rodzinę biologiczną z mężem, zanim ten zmarł, lub zanim wyprowadziły się od niej dzieci). Na podobnej zasadzie nie znajdziemy w gronie rodzin np. samotnie mieszkającego rozwodnika/rozwodniczki, singla/singielki czy par tej samej płci.
Jak wynika z danych GUS, pomiędzy 2011 a 2021 r. liczba małżeństw spadła o ponad 841 tys. Co jednak ważne, o ile liczba małżeństw z dziećmi spadła o 1,2 mln, o tyle tych bez dzieci wzrosła o ok. 373 tys. Wygląda na to, że widać tu np. procesy wynikające z wyludniania się kraju - dzieci wyprowadzają się od rodziców (więc małżeństwo z dziećmi staje się małżeństwem bez dzieci), rodzice umierają (małżeństwo w ogóle przestaje być rodziną w ujęciu GUS), a nowych związków jest coraz mniej.
Ale oczywiście nie tylko to widać w danych. Wyraźnie wzrosła pomiędzy 2011 a 2021 r. liczba związków niesformalizowanych - z ok. 316,5 tys. do niemal 553 tys., czyli o prawie 75 proc. Bardzo mocno wzrosła zarówno liczba związków bez dzieci, jak i z dziećmi (w obu przypadkach o ok. 118 tys.) - kolejno do 264 tys. i 289 tys.
Jednocześnie wyraźnie spadła - o ponad 208 tys. - liczba samotnych rodziców. Co jednak ciekawe, o ile liczba samotnych matek poszła w dół o ok. 266 tys. (z niespełna 2,2 mln do nieco ponad 1,9 mln), o tyle liczba ojców samodzielnie wychowujących dzieci wzrosła o ponad 57 tys. (do blisko 386 tys.).
W danych GUS z Narodowego Spisu Powszechnego z 2021 r. widać także, że wzrosła liczba gospodarstw domowych - o ok. 360 tys. (do ok. 12 mln 536 tys.). Co ciekawe, większy wzrost (o ok. 217 tys.) odnotowano na wsiach. To głównie efekt przeprowadzek do gmin podmiejskich skupionych wokół dużych miast.
W gospodarstwach domowych mieszka jednak coraz mniej osób - przeciętnie 2,99 w 2021 r. wobec 3,14 w 2011 r. Rośnie odsetek gospodarstw jedno- i dwuosobowych, spada natomiast bardziej licznych.
GUS podał w poniedziałek także wstępne szacunki stanu ludności na koniec 2022 r. Po pierwsze, okazało się, że liczba ludności Polaki spadła w rok o 141 tys. - do ok. 37 mln 767 tys. osób. Spadek liczby ludności obserwowany jest nieprzerwanie od 2012 r. (z delikatnym wyjątkiem - tysiącem osób na plus - w 2017 r.).
Spadek w 2022 r. to w głównej mierze różnica między liczbą zgonów (ok. 448 tys. - więcej po drugiej wojnie światowej zmarło tylko w latach 2020-2021) a urodzeń (ok. 305 tys. - najmniej w okresie powojennym).
GUS wskazał także, że od 30 lat w Polsce utrzymuje się zjawisko depresji urodzeniowej
Niska liczba urodzeń nie zapewnia prostej zastępowalności pokoleń. Współczynnik dzietności obniżył się z 1,39 w 2020 r. do 1,33 w 2021 r., co oznacza, że na 100 kobiet w wieku rozrodczym (15–49 lat) przypadało 133 urodzonych dzieci
-wyjaśnia urząd. Dodaje, że optymalna wielkość tego współczynnika to 2,10-2,15.