Policja kupiła narzędzia, którymi w Rosji inwigilowano opozycję

Rząd odstąpił od zmian w prawie komunikacji elektronicznej, ale policja kupiła narzędzia do inwigilacji w internecie, którymi w Rosji śledzono opozycję.

Publikacja: 30.01.2023 03:00

Senator Krzysztof Brejza był inwigilowany w 2019 r., gdy był szefem kampanii wyborczej PO

Senator Krzysztof Brejza był inwigilowany w 2019 r., gdy był szefem kampanii wyborczej PO

Foto: Jacek Dominski/REPORTER

Nie będzie zmiany przepisów prawa komunikacji elektronicznej. Na razie. Posiedzenie sejmowej Komisji Cyfryzacji odroczono do 6 lutego po apelach opozycji, krytyce przedsiębiorstw oraz organizacji zajmujących się cyfryzacją i mediami.

Zmiany w prawie miały obligować operatorów do udzielenia służbom dostępu do danych użytkowników w ciągu 24 godzin bez kontroli sądowej i bez sprecyzowania okoliczności, w jakich służby mogą uzyskać prywatne dane użytkowników sieci. Prace nad projektem ruszą w przyszłym miesiącu. Jednak nie ma mowy o wycofaniu się z policji z kupna tzw. Pegasusa 2.

Czytaj więcej

Sławomir Nitras: Jestem inwigilowany i mam na to dowody

Co robimy w internecie

Policja kupiła licencję na narzędzia szpiegowskie izraelskiej firmy Cellebrite, które umożliwiają kopiowanie danych z urządzeń elektronicznych, złamanie blokady (hasła, kodu PIN itp.), pozwalają na odczytanie danych z chmury z komunikatorów (Twitter, Facebook, Google Drive, Gmail, WhatsApp, Dropbox, Instagram itp.) w tym pobieranie i odzyskiwanie danych z zablokowanych lub zaszyfrowanych urządzeń – smartfonów i tabletów, ale też dronów czy nawigacji GPS. Dzięki tym narzędziom policja będzie mogła śledzić, co robimy w internecie, co „lajkujemy”, komentujemy, dotrze do zasobów telefonu i innych urządzeń, również zaszyfrowanych i usuniętych. Będzie też mogła na żywo śledzić lokalizację użytkownika urządzenia. Cellebrite były wykorzystywane do szpiegowania opozycji w Rosji, w tym współpracowników Aleksieja Nawalnego.

Czytaj więcej

Władza sprawdzi, co robisz w internecie

– Policja będzie korzystać z tych narzędzi oficjalnie w ramach prawa, a nieoficjalnie może je wykorzystać w roku wyborczym wobec konkurencji politycznej rządzących – obawia się poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.

Z kolei Jan Grabiec, poseł KO, przewodniczący Komisji Cyfryzacji przestrzega: – Czapa polityczna nad służbami daje bezpośrednie przełożenie polityczne pod byle pretekstem, jak w przypadku Krzysztofa Brejzy. Kontrola sądowa jest iluzoryczna.

Jak informowała niedawno „Gazeta Wyborcza”, decyzję o inwigilowaniu Brejzy, szefa kampanii wyborczej PO w 2019 r., przed wyborami podjął wiceszef CBA Grzegorz Ocieczek, kandydat PiS w wyborach samorządowych, a zatwierdził ją człowiek Zbigniewa Ziobry – Bogdan Święczkowski, ówczesny prokurator krajowy, obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Grabiec zauważa, że „w przypadku Brejzy doszło do fabrykowania wiadomości, dostarczania ich TVP, za co nikt nie poniósł konsekwencji. Osoby odpowiedzialne za inwigilację opozycji są nagradzane pracą w spółkach Skarbu Państwa”.

Przedłużona licencja

Policja odpiera te zarzuty. – Nie rozumiem prób tworzenia z tego tematu problemu – mówi „Rzeczpospolitej” rzecznik komendanta głównego policji insp. dr Mariusz Ciarka.

Przekonuje, że Cellebrite jest używane przez polską policję od 2013 roku, a obecnie przedłużana jest na nie licencja. – To oprogramowanie służące do fizycznego odczytu i indeksowania danych z zabezpieczonych urządzeń mobilnych. Aby można było użyć wspomnianego narzędzia do analizy jakichkolwiek danych z badanego urządzenia, muszą zostać spełnione ściśle określone warunki techniczne. Przede wszystkim konieczny jest fizyczny dostęp do urządzenia. Nie ma możliwości zrobić tego zdalnie. To nie jest oprogramowanie „śledzące” czy służące do „inwigilacji”– mówi Ciarka.

Nie przekonuje to polityków opozycji. – W przeszłości politycy opozycji byli już inwigilowani i musimy się liczyć z tym, że znowu będziemy – mówi poseł Bosak.

Natomiast poseł Grabiec zapowiada wezwanie przedstawicieli policji na posiedzenie sejmowej Komisji Cyfryzacji. – Policja jest organizacją hierarchiczną, gdzie na szczytach są pracownicy dyspozycyjni politycznie. Również NIK powinna zająć się zakupami policji – konkluduje poseł KO.

Obaw opozycji nie podziela Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. – Potrzebny jest Pegasus 2. Państwo nie może mieć wybitych zębów w walce z przestępcami. Ci, którzy nas krytykują, sami mają nieczyste sumienie – tłumaczy Kowalski, jednocześnie atakując Parlament Europejski za aferę korupcyjną i odpierając zarzuty komisji śledczej PE ds. podsłuchów, która stwierdziła, że „w Polsce nielegalnie wykorzystywano Pegasusa do zwalczania krytyków władzy i opozycji”.

Nie będzie zmiany przepisów prawa komunikacji elektronicznej. Na razie. Posiedzenie sejmowej Komisji Cyfryzacji odroczono do 6 lutego po apelach opozycji, krytyce przedsiębiorstw oraz organizacji zajmujących się cyfryzacją i mediami.

Zmiany w prawie miały obligować operatorów do udzielenia służbom dostępu do danych użytkowników w ciągu 24 godzin bez kontroli sądowej i bez sprecyzowania okoliczności, w jakich służby mogą uzyskać prywatne dane użytkowników sieci. Prace nad projektem ruszą w przyszłym miesiącu. Jednak nie ma mowy o wycofaniu się z policji z kupna tzw. Pegasusa 2.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?