Fala nadmiarowych zgonów znów przetoczyła się przez Polskę. Fatalne dane z grudnia i stycznia

O ok. 20-30 proc. więcej śmierci niż w latach przed pandemią koronawirusa odnotowano w Polsce na przełomie grudnia i stycznia. Więcej osób umierało tylko podczas fal pandemii COVID-19.

10 201, 11 025, 10 412 - to niestety nie numery telefonów, a liczby osób zmarłych (zarejestrowanych w Rejestrze Stanu Cywilnego) w dwóch ostatnich tygodniach 2022 r. i pierwszym 2023 r. To bardzo dużo - o ok. 20-30 proc. więcej niż średnio w poprzednich latach (oczywiście przed pandemią COVID-19).

Nie licząc covidowych fal w latach 2020-2021 (i początku 2022 r.), trzy kolejne tygodnie z ponad 10 tys. zgonów przydarzyły się Polsce pierwszy raz przynajmniej od ok. 7,5 roku, od kiedy dostępne są dane z RSC na portalu dane.gov.pl. Dane za kolejne tygodnie wskazują już szczęśliwie mniej zgonów (kolejno 9515 w drugim tygodniu stycznia i 8576 w trzecim). Należy wziąć poprawkę na to, że część liczb spływa do RCL z opóźnieniem - ale ewentualnie korekty nie będą już znaczące.

Wskazane liczby zgonów w Polsce na przełomie 2022 i 2023 r. są o 20-30 proc. wyższe niż średnia z analogicznych tygodni z lat 2016-2019 (tj. ostatnich cztery przed pandemicznym 2020 r.). Oczywiście, w tamtych latach również zdarzały się dane gorsze i lepsze, ale oscylowały w granicach 8-9 tys. zgonów na tydzień (średnio ok. 8,5 tys.). 

embed
  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Najwięcej od lat zachorowań na grypę

Z racji tego, że widać ewidentny wyskok w liczbie zgonów z przełomu 2022 i 2023 r., trudno tłumaczyć sytuację wyłącznie zachodzącymi przemianami demograficznymi (starzenie się społeczeństwa, "wymiera" m.in. powojenny wyż demograficzny) czy długoterminowymi skutkami COVID-19.

Wydaje się więc, że podwyższoną liczby śmierci w Polsce na przełomie 2022 i 2023 r. należy łączyć m.in. z największą od lat zachorowalnością na grypę. Tę falę widać m.in. w danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowy Zakład Higieny.

embed

Jak informował NIZP-PZH, w drugiej połowie grudnia i pierwszej połowie stycznia liczba zachorowań na grypę - wynosiła ok. 40 tysięcy dziennie. To daje ponad milion tylko tych zidentyfikowanych zachorowań i ich podejrzeń. Były to głównie dzieci, ale wśród dorosłych, w tym osób starszych, również obserwowany był wyraźny wzrost. Do tego dochodziły - według relacji ministra zdrowia Adama Niedzielskiego - także inne choroby górnych dróg oddechowych, w tym COVID-19.

Obecnie liczba zachorowań spada, według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego w tygodniu 16-22 stycznia mieliśmy w Polsce ok. 194 tys. zachorowań i podejrzeń zachorowań na grypę.

Podlaska wojewódzka konsultantka w dziedzinie epidemiologii profesor Joanna Zajkowska mówiła pod koniec grudnia w Polskim Radiu Białystok, że przyrost zachorowań jest w tym sezonie grypowym znacznie większy niż w poprzednich latach m.in. z powodu zmiennej pogody - dużej wilgotności, zmiany temperatur.

Prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych zauważał natomiast w Polsat News, że mieliśmy do czynienia z "epidemią wyrównawczą", która była skutkiem COVID-19 i izolacji. - Mieliśmy mało patogenów, które teraz mają dużo przestrzeni, żeby się namnażać - wskazywał. 

Zobacz wideo Prof. Mastalerz-Migas: Pandemia przyzwyczaiła nas do tego, że zakażeń grypą jest trochę mniej
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina

Nawet ok. 180 tys. nadmiarowych zgonów w latach 2020-2022

Falę nadmiarowych zgonów z przełomu lat oczywiście trudno porównywać z tą z jesieni, zimy i wiosny 2020/2021 r., gdy w zasadzie przez pół roku liczba osób zmarłych w Polsce nie schodziła poniżej 10 tys. na tydzień (a w najgorszych momentach dochodziła do 14-16 tys. na tydzień, czyli było w zasadzie dwukrotnie wyższa niż w "normalnych" czasach) oraz przełomu 2021 i 2022 r., gdy ponad 10 tys. osób umierało w Polsce tydzień w tydzień przez ok. 3,5 miesiąca. Nadal jednak - jak wspomnieliśmy - obecna fala nadmiarowych zgonów było największa od lat z pominięciem tych covidowych.

Gdyby za punkt odniesienia wziąć średnią z lat 2016-2019, to w okresie mniej więcej miesiąca (druga połowa grudnia 2022 r. i pierwsza połowa stycznia 2023 r.) zmarło w Polsce o ok. 7,5-8 tys. osób więcej.

Uwzględniając polskie trendy demograficzne (i bez pandemii liczba zgonów w Polsce by nam rosła), liczbę nadmiarowych zgonów w Polsce w latach 2020-2022 można szacować na ok. 170-180 tys.

Według wstępnych szacunków GUS, w 2022 r. zmarło w Polsce łącznie ok. 448 tys. osób. Więcej po drugiej wojnie światowej zmarło tylko w latach 2020-2021. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.