Rosyjski olimpijczyk bredzi o światowym spisku. Żałuje, że Rosja nie wykończyła "nazistów"

- Istnieje światowy spisek. Większość Europejczyków postrzega nas normalnie, ale wymuszone uśmiechy u władz były odczuwalne już wcześniej - stwierdził Aleksiej Pietuchow. Jego zdaniem za sankcje na Rosję odpowiedzialni są... naziści. Rosjanin to brązowy medalista igrzysk olimpijskich (2010) i mistrz świata z 2013 roku w biegach narciarskich.

Niebawem minie rok od nałożenia sankcji na Rosję i Białoruś przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOI) z powodu agresji zbrojnej na Ukrainę. Od tego czasu sportowcy z tych krajów nie mogą występować pod własnymi flagami w międzynarodowych imprezach, a wydarzenia sportowe nie mogą być organizowane na terenie tych krajów. - Sankcje wobec państw i rządów Rosji i Białorusi muszą i pozostaną w mocy - przekazał prezes Thomas Bach w trakcie specjalnego orędzia.

Zobacz wideo Ile zarabia Fernando Santos? Sekretarz generalny PZPN odpowiada

Były reprezentant Rosji znalazł specyficzny powód sankcji

Mistrz świata z 2013 roku w drużynowych biegach narciarskich Aleksiej Pietuchow wypowiedział się o sankcjach wobec rosyjskiego sportu. Według niego istnieje globalna zmowa skierowana przeciwko jego ojczyźnie. A wśród winnych wskazał na... nazistów.

- Polityka europejska wyklucza pozytywny stosunek do rosyjskich sportowców. Istnieje światowy spisek. Większość Europejczyków  postrzega nas normalnie, ale wymuszone uśmiechy u władz były odczuwalne już wcześniej. Trudno uwierzyć, że złość i nienawiść były aż tak głęboko zakorzenione. Teraz jest jasne, od czego wszystko się zaczęło. Prawdopodobnie od II wojny światowej, w której wygraliśmy, ale nie wykończyliśmy części nazistów. Teraz objawia się z nową energią, z każdym miesiącem coraz bardziej - oznajmił Pietuchow.

39-latek zaskoczył nie tylko tą wypowiedzią. Jego zdaniem, zgodnie z przekazem propagandy rosyjskiej, Rosja nie jest niczemu winna. - Jedynym źródłem nienawiści są wysocy rangą politycy, podczas gdy zwykli Europejczycy zdają się widzieć jasno i zaczynają rozumieć: Rosja nie jest agresorem, sportowcy nie są winni. Najwyższy czas dojść do wniosku, że światowy sport tylko skorzysta na udziale Rosjan - dodał były biegacz narciarski.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Aleksiej Pietuchow po raz pierwszy na arenie międzynarodowej pojawił się w 2002 roku podczas mistrzostw świata juniorów w Schonach. Rok później, na kolejnych MŚ juniorów zdobył złoty medal w sztafecie, a w biegu na 30 km stylem dowolnym wywalczył srebro, będąc gorszym tylko od Norwega Chrisa Jespersena. W lutym 2010 roku wziął udział w igrzyskach olimpijskich w Vancouver, gdzie wraz z Nikołajem Moriłowem wywalczył brązowy medal w sprincie drużynowym techniką dowolną. Jego największym osiągnięciem jest złoto wywalczone trzy lata później na mistrzostwach świata.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.