Olbrzymia nadumieralność Dolnoślązaków z powodu chorób serca. “Będziemy to analizować”

JW/PAP
opublikowano: 20-01-2023, 08:47

W 2021 r. w woj. dolnośląskim z powodów kardiologicznych zmarło o 54 proc. więcej pacjentów niż prognozowano. To jeden z najgorszych wyników w kraju. Aby poprawić dostęp do kardiologów, region zostanie objęty pilotażem tzw. sieci kardiologicznej.

Ten artykuł czytasz w ramach płatnej subskrypcji. Twoja prenumerata jest aktywna
W Polsce wzrost umieralności w 2021 r. z powodów kardiologicznych wynosi 12,8 proc., podczas gdy w Dolnośląskiem 54,4 proc. w stosunku do przewidywanej liczby.
W Polsce wzrost umieralności w 2021 r. z powodów kardiologicznych wynosi 12,8 proc., podczas gdy w Dolnośląskiem 54,4 proc. w stosunku do przewidywanej liczby.
Fot. Adobe Stock

Rektor Uniwersytetu Medycznego i dyrektor Instytutu Chorób Serca w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu prof. Piotr Ponikowski w czwartek (19 stycznia) na konferencji prasowej podkreślił, że dane o umieralności z powodu problemów kardiologicznych także w całym kraju są alarmujące - rocznie umiera z tego powodu ponad 180 tys. osób.

Według raportu Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania 2022 r.” po pandemii w całej Polsce średnia długość życia spadła o około dwóch lat, a najczęstszą przyczyną zgonów są choroby sercowo-naczyniowe.

“Dolny Śląsk jest miejscem szczególnie dużej liczby zgonów”

– Dolny Śląsk jest miejscem szczególnie dużej liczby zgonów. Będziemy to analizować. Na liście 25 powiatów, gdzie ludzie żyją najdłużej, nie ma powiatu z Dolnego Śląska i nie ma też Wrocławia. Podczas gdy jest Warszawa, Kraków, Poznań. Na liście powiatów, gdzie ludzie żyją najkrócej, jest pięć dolnośląskich. Pokazuje to problem na Dolnym Śląsku – powiedział prof. Ponikowski.

Wyjaśnił, że nie chodzi o zgony z powodu zawałów serca, leczonych w innym, pilnym trybie. Ten sposób leczenia jest, jego zdaniem, w całym kraju modelowy. Nadumieralność, powiedział, wiąże się z takimi przyczynami, jak: niewydolność serca, miażdżyca, zaburzenia rytmu serca, nadciśnienie czy wady zastawkowe.

Rektor zapowiedział, że w najbliższym czasie Dolny Śląsk zostanie objęty pilotażem tzw. sieci kardiologicznej. Jej głównym celem jest ułatwienie i przyśpieszenie kontaktu ze specjalistami.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nadmiarowe zgony i dodatki covidowe: debata w NIK. Niektóre wnioski zaskakują

Dolnośląski konsultant wojewódzki ds. kardiologii dr hab. Wiktor Kuliczkowski z Kliniki Kardiologii Instytutu Chorób Serca USK i Uniwersytetu Medycznego zaznaczył, że w całym kraju wzrost umieralności w 2021 r. z powodów kardiologicznych wynosi 12,8 proc., podczas gdy w regionie – 54,4 proc. w stosunku do przewidywanej liczby.

– Przyczyny mogą być różne. Najbardziej prawdopodobna, że pacjenci obawiali się kontaktu ze służbą zdrowia w okresie pandemii, powstały szpitale jednoimienne i był utrudniony dostęp do lekarzy i konsultacji. Jako Dolny Śląsk jesteśmy w tej niechlubnej statystyce drudzy, zaraz po woj. Lubuskim, i chcemy temu przeciwdziałać – powiedział dr Kuliczkowski.

Kardiologia
Ekspercki newsletter przygotowywany we współpracy z kardiologami
ZAPISZ MNIE
×
Kardiologia
Wysyłany raz w miesiącu
Ekspercki newsletter przygotowywany we współpracy z kardiologami
ZAPISZ MNIE
Administratorem Twoich danych jest Bonnier Healthcare Polska.

Od 1 marca w regionie zostanie wprowadzona sieć kardiologiczna

Dodał, że od 1 marca w regionie zostanie wprowadzona sieć kardiologiczna. Jej ośrodkiem koordynującym będzie Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu.

– Sieć ma spowodować, że pacjent od lekarza POZ będzie szybciej kierowany do poradni kardiologicznej i do oddziałów szpitalnych. Czas oczekiwania ma być skrócony poniżej 30 dni. Aktualnie najczęściej pacjenci czekają na poradę kardiologiczną w naszym regionie około 140 dni – powiedział dr hab. Kuliczkowski.

Dodał, że uchwalony niedawno Narodowy Program Chorób Układu Krążenia – Narodowa Strategia Kardiologiczna na lata 2022-2032 ma położyć silny nacisk na opiekę ambulatoryjną, ale również na prewencję czynników ryzyka choroby niedokrwiennej serca i ogólnie chorób serca.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nadmiarowe zgony i długość życia w pandemii: wypadamy prawie najgorzej w Europie

Dolnośląski konsultant wojewódzki ds. kardiochirurgii prof. Marek Jasiński podkreślił, że mimo pandemii liczba operacji zastawek aortalnych wzrosła w szpitalu uniwersyteckim z 22 przed pięciu laty do 150 w minionym roku.

– Pod tym względem zrobiliśmy kolosalny postęp, także dzięki temu, że mamy salę hybrydową i wykorzystujemy najnowocześniejsze technologie. Możemy większość operacji zastawkowych wykonywać przezskórnie, bez konieczności otwierania klatki piersiowej. W przypadku najbardziej ryzykownych operacji tętniaka aorty mamy najmniejszą umieralność w kraju, a pod względem liczby operacji szpitale uniwersytecki i wojskowy są w czołowej szóste w Polsce. Szpitale te wykonują też najwięcej pilnych operacji – powiedział prof. Jasiński.

Dodał, że w USK przez ostatnie dwa lata wykonano 90 transplantacji serca. Obecnie jest to ośrodek, w którym wykonuje się najwięcej przeszczepień serca (dane z 2022 r.).

Prof. Jasiński ocenił, że pandemia zmniejszyła o ok. 30 proc. liczbę zabiegów kardiochirurgicznych w całej Polsce i konieczne będzie zwiększenie finansowania, a także rozbudowa bazy intensywnej terapii, aby nadrobić zaległości w tej dziedzinie.

Najważniejsze dzisiaj
× Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.