Koniec akcji ratunkowej w Dnieprze. Zginęło 44 cywilów, w tym 5 dzieci

  • 17.01.2023 22:51

  • Aktualizacja: 17:27 29.09.2023

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała we wtorek o rozbiciu siatki agentów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa działających w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Celem grupy było wykrycie i zniszczenie systemów artylerii rakietowej HIMARS, przekazanych Ukrainie przez USA. Zakończyła się akcja ratunkowa na miejscu ostrzelanego przez wojska rosyjskie bloku mieszkalnego w Dnieprze, mieście w środkowo-wschodniej części Ukrainy - podały we wtorek służby ratunkowe. Potwierdziły one śmierć 44 osób, w tym pięciorga dzieci. Wtorek to 327. dzień walk w Ukrainie.

Rosja 14 stycznia po raz pierwszy zaatakowała Kijów rakietami systemów S-400, wystrzelonymi z terytorium obwodu briańskiego – poinformował we wtorek rzecznik Sił Powietrznych Jurij Ihnat.

Wojskowy wskazał, że od około pół roku Rosjanie używają pocisków przeciwlotniczych do atakowania celów naziemnych w strefie przyfrontowej, w obwodach mikołajowskim i charkowskim. Dotychczas strona ukraińska informowała regularnie o takim zastosowaniu S-300, starszego pokolenia systemów przeciwlotniczych.

Kijów, jak powiedział Ihnat, został zaatakowany z obwodu briańskiego.

„Obwód briański, S-400 uderza na ponad 200 km i musimy mieć świadomość, że także z tego kierunku jest zagrożenie” – mówił Ihnat o ataku na stolicę w telewizji 5. Kanał.

W komentarzu dla portalu Ukrainska Prawda wojskowy uściślił, że Kijów został zaatakowany ponad 10 takimi rakietami, „lecącymi po trajektorii balistycznej”.

Zaznaczył, że strona ukraińska nie ma na razie zasobów do zestrzeliwania tego typu pocisków rakietowych, jednak siły powietrzne pracują nad tym, by przeciwdziałać takim krokom agresora.

„Tam (w obwodzie briańskim) przeciwnik ma niewiele wariantów, gdzie można je (te systemy) rozmieścić. Nie będę mówić, co trzeba zrobić, ale odpowiednie działania są już podejmowane” – powiedział Ihnat.

Ihnat zauważył, że niszczenie rosyjskich systemów przeciwrakietowych jest „o wiele efektywniejsze, niż zestrzeliwanie rakiet, które już są w powietrzu”.

„Gdy były pytania, jak przeciwdziałać kompleksom S-300 w obwodzie mikołajowskim i charkowskim, odpowiadałem - jednoznacznie – że trzeba niszczyć pozycje, z których są wystrzeliwane rakiety” – mówił wojskowy. Oznajmił również, że Ukraina potrzebuje więcej broni, która może atakować pozycje wroga na większą odległość, m.in. bezzałogowców, a także zachodnich rakiet ATACMS, które są wystrzeliwane z wyrzutni HIMARS (na razie mimo próśb, Zachód nie przekazał ich Kijowowi).

Radzieckie S-300 i nowe rosyjskie S-400 to systemy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe z rakietami ziemia-powietrze. Istnieje jednak możliwość zastosowania ich do atakowania celów naziemnych. W takim przypadku zasięg S-400 jest znacznie większy – do 250 km, podczas gdy S-300 mogą ostrzeliwać cele do ok. 100 km.

Analitycy z projektu Conflict Intelligence Team zauważyli w poniedziałek, że „wcześniej widzieliśmy tylko zastosowanie rakiet systemów S-300 do atakowania celów naziemnych (na Ukrainie – PAP), a S-400, według naszych danych, zastosowano po raz pierwszy”.

SBU: rozbiliśmy grupę dywersyjną, która chciała zniszczyć HIMARS-y

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) poinformowała we wtorek o rozbiciu siatki agentów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) działających w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Celem grupy było wykrycie i zniszczenie systemów artylerii rakietowej HIMARS, przekazanych Ukrainie przez USA.

"Przedstawiciele służb specjalnych kraju agresora próbowali pozyskać informacje o obiektach infrastruktury krytycznej w regionie i chroniących je oddziałach sił obrony" - oświadczyła SBU.

Według ukraińskich służb, ludzie ci próbowali także ustalić pozycje systemów obrony przeciwlotniczej armii ukraińskiej i miejsca, gdzie rozlokowane są systemy HIMARS i haubice M777.

SBU podała, że do siatki należało dwóch obywateli Ukrainy, którzy przenieśli się do Krzemieńczuka z Donbasu. Ich działania nadzorował jeden z prorosyjskich separatystów z Doniecka i to on przekazywał informacje funkcjonariuszom FSB - oświadczyły służby ukraińskie.

W Dnieprze zakończono akcję ratunkową; w ostrzale bloku zginęły 44 osoby

Zakończyła się akcja ratunkowa na miejscu ostrzelanego przez wojska rosyjskie bloku mieszkalnego w Dnieprze, mieście w środkowo-wschodniej części Ukrainy - podały we wtorek służby ratunkowe. Potwierdziły one śmierć 44 osób, w tym pięciorga dzieci.

"Uratowano 39 osób, wśród nich sześcioro dzieci. Zginęły 44 osoby, w tym pięcioro dzieci. Rannych zostało 79 osób, w tym 16 dzieci" - głosi komunikat Państwowej Służby ds. Sytacji Nadzwyczajnych (DSNS).

Akcję ratunkową zakończono o godz. 13 czasu lokalnego (godz. 12 w Polsce).

"Dziękuję wszystkim, którzy przez długich 69 godzin walczyli i pomagali poszkodowanym i nadal to robią" - napisał na serwisie Telegram szef obwodu dniepropietrowskiego Wałentyn Rezniczenko. Podkreślił, że najmłodszym dzieckiem zabitym w ostrzale był niespełna roczny chłopiec.

Służby ratunkowe otrzymały zgłoszenia o 47 osobach zaginionych. 23 z nich zginęły, a cztery odnaleziono w szpitalach bądź u osób z rodziny. DSNS nie informuje, czy pozostałe nadal są uznane za zaginione.

Rosyjski pocisk przeciwokrętowy uderzył w dziewięciokondygnacyjny blok mieszkalny w sobotę po południu. Całkowicie zniszczył jeden z pionów budynku z 79 mieszkaniami, gdzie oficjalnie zameldowanych jest ponad 200 osób. Ostrzał nastąpił w weekend, gdy wielu mieszkańców było w domu. 14 stycznia wojska rosyjskie przeprowadziły zmasowany ostrzał Ukrainy, w tym Kijowa i innych dużych miast.

Czytaj też: Atak na obwód chersoński, zginęło 4 cywilów. Ostrzelany m.in. szpital dziecięcy

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: