Zaręczyny współpracownika Kaczyńskiego w kopalni Bogdanka. Kowalski: Wsparcie i obrona polskiego węgla

- To symbol, że pan Moskal broni polskiego węgla, broni Bogdanki. To fantastyczna wiadomość - powiedział Janusz Kowalski, komentując zaręczyny polityka PiS w kopalni Bogdanka. Były wiceminister aktywów państwowych dodał, że "młodzi ludzie zaręczają się w różnych miejscach".

- Jeśli zrobił to transparentnie, na zasadach zgodnych z bezpieczeństwem, to jest to doskonały pomysł, żeby się zaręczyć. Ja to też traktuje jako pewnego rodzaju wsparcie dla węgla kamiennego. Zakładam, że dochowano wszelkich zasad bezpieczeństwa - powiedział w rozmowie z reporterem TVN24 Janusz Kowalski. - Cieszę się, że pan dyrektor Moskal zaręczył się. Młodzi ludzie zaręczają się na stadionach, w metrze, w różnych miejscach. Jeśli można wyznać swoją miłość, to fantastyczna wiadomość. Pod warunkiem, że wszystkie procedury są zachowane - dodał.

Zobacz wideo Okradli jubilera na 3 miliony złotych! Policja publikuje nagranie i prosi o informacje

Kowalski o zaręczynach Moskala: Symbol, że broni węgla, broni Bogdanki

Zdaniem Kowalskiego fakt, że Moskal wybrał kopalnię węgla kamiennego jest symbolem. - To symbol, że pan Moskal broni polskiego węgla, broni Bogdanki. To fantastyczna wiadomość - mówił poseł Solidarnej Polski.

W czwartek TVN24 i Onet poinformowały, że pod koniec grudnia w kopalni Bogdanka miały się odbyć zaręczyny Michała Moskala, jednego z najbliższych współpracowników Jarosława Kaczyńskiego. Według relacji górników na pół godziny miała zostać wstrzymana eksploatacja węgla.

- Tutaj na pół godziny wstrzymano ruch dla jakiejś pary zakochanej. Górnicy zostali wyproszeni z rejonu, żeby się nie kręcili, wyłączono maszyny. Pan Moskal zjechał na dół w asyście wiceprezesa kopalni Kasjana Wyligały i w sercu wydobycia założył kobiecie pierścionek - przekazał TVN24 jeden z górników. Jak dodał, gdyby on miał "taki kaprys", to nikt by mu nie pozwolił go zrealizować. - My jesteśmy rozliczani z każdej minuty postoju, bada się dogłębnie przyczyny każdej awarii i próbuje się karać ludzi za jej nieumyślne spowodowanie - dodał.

Zaręczyny w kopalni Bogdanka. "Jeśli zaręczyny trwały pół godziny, łatwo policzyć, ile kosztowały"

Drugi informator, który również chciał pozostać anonimowy, przekazał, że narzeczonym mieli towarzyszyć również dyrektor techniczny kopalni, nadsztygar, kierownik oddziału i prawdopodobnie więcej pracowników Bogdanki, którzy w tym czasie powinni dbać o bezpieczeństwo górników. Jeden z byłych górników ustalił również, gdzie dokładnie miały odbywać się zaręczyny i ile miała trwać wizyta współpracownika prezesa PiS. - W ciągu godziny wydobywamy dwa tysiące ton węgla. Jeśli zaręczyny trwały pół godziny, łatwo policzyć, ile kosztowały, biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny węgla. Parę milionów złotych - podkreślił górnik.

Michał Moskal nie chce komentować, jak podkreślił, "swoich prywatnych spraw". Problem w tym, że ponad 50 proc. akcji kopalni Bogdanka należy do Grupy Enea, której większościowym udziałowcem jest Skarb Państwa. Moskal podkreślił, że za organizację zaręczyn zapłacił z własnej kieszeni. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.