Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Szymański
Damian Szymański
|
aktualizacja

Podwyżki dla trzech milionów Polaków. PiS szykuje bombę na wybory

2623
Podziel się:

Jest duża szansa, że znów czeka nas podwójny wzrost płacy minimalnej ze względu na inflację przekraczającą 5 proc. - Będziemy chcieli zrekompensować Polakom wzrost cen za ten rok, więc podwyżka powinna oscylować w okolicach 13-15 proc., ale może być jeszcze wyższa - słyszymy z kręgów rządowych.

Podwyżki dla trzech milionów Polaków. PiS szykuje bombę na wybory
Prawo i Sprawiedliwość za wszelką cenę chce wygrać wybory. Na stole kolejna podwyżka płacy minimalnej (Licencjodawca, WOJTEK RADWANSKI)

Do wyborów w 2019 roku PiS szło z obietnicą szybkiego wzrostu płacy minimalnej. Prezes Jarosław Kaczyński zapowiadał, że do końca 2023 roku Polacy będą zarabiać co najmniej 4 tys. zł brutto. Ta obietnica opóźni się jednak o rok. Jest niemal pewne, że najniższa płaca przebije pułap zapowiadany przez szefa partii rządzącej w 2024 r. Rząd ma zadbać o to, żeby "opieka o najmniej zarabiających" stała się jednym z tematów na nadchodzącą kampanię wyborczą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Te słowa wystarczą? Polityk PiS odpowiada oburzonej nauczycielce

Płaca minimalna w 2024 r. PiS szykuje się na wybory

Rząd podwyższył płacę minimalną w styczniu do 3490 zł, a od lipca do 3600 zł brutto. Zdaniem urzędników dotyczy ona 3 mln Polaków. Minimalna stawka godzinowa wyniesie z kolei odpowiednio 22,80 zł i 23,50 zł brutto. Politycy musieli wprowadzić podwójną podwyżkę ze względu na zapisaną w budżecie na ten rok inflację przekraczającą 5 proc. (przepisy prawa wymuszają na administracji takie działanie).

Jak słyszymy od osób z kręgów rządowych, pod koniec wakacji, kiedy rząd będzie dopinał budżet na 2024 r., czeka nas podobny zabieg.

- Obecnie NBP spodziewa się, że inflacja w przyszłym roku wyniesie ok. 6 proc. Zobaczymy, jak szybko będzie hamować wzrost cen po wiośnie, ale jeśli będzie to umiarkowany spadek, a takiego się teraz spodziewamy, to w budżecie zapiszemy podobną wartość, jaką teraz szacuje bank centralny - mówi nam nasz informator. To oznaczałoby, że czeka nas znów podwójna podwyżka ustawowego minimum.

4 tys. zł brutto ustawowego minimum to prawie pewność

Jak będzie wysoka? - Będziemy chcieli zrekompensować Polakom wzrost cen za ten rok, tak jak 20-proc. podwyżka była po części rekompensatą za 2022 r. Minimalna powinna podnieść się o ok. 13-15 proc., ale wzrost może być jeszcze wyższy - słyszymy.

Tak naprawdę to nie mamy nic do stracenia, a z politycznego punktu widzenia lepiej zadowolić pod tym względem związki zawodowe, niż schlebiać przedsiębiorcom, którzy i tak nie są naszym elektoratem - przyznaje nasz rozmówca z rozbrajającą szczerością.

13-15 proc. podwyżki oznaczałoby, że minimalna pensja wyniosłaby w 2024 r. ok. 4100 zł brutto. Rząd może na razie przebierać w liczbach, bo sam założył w budżecie na ten rok wzrost cen rzędu 9,8 proc., choć NBP w raporcie o inflacji z listopada 2022 r. spodziewa się wyższego odczytu o ok. 3 pkt. proc.

Poobijane firmy dostaną kolejny cios

Takie postawienie sprawy na pewno nie spodoba się pracodawcom. Pensja minimalna jest domeną mikro-, małych i średnich firm. Przede wszystkim hotelarstwa, gastronomii, budownictwa czy handlu. A to właśnie te branże już teraz cierpią najbardziej przez spowolnienie gospodarcze i spadający popyt. Za 12 miesięcy ich sytuacja może nadal być bardzo trudna.

Według Mariusza Zielonki, ekonomisty Konfederacji Lewiatan przebicie pułapu 4 tys. zł i spełnienie obietnicy Jarosława Kaczyńskiego sprzed czterech lat jest niemal pewne. Tak samo jak to, że płace staną się jednym z tematów kampanii wyborczej.

Płacę minimalną rząd ogłasza przeważnie we wrześniu. Wydaje się, że to idealny punkt przed jesiennymi wyborami. Patrząc na dotychczasową strategię komunikacji rządu, to płaca minimalna zajmuje w niej miejsce na podium najczęściej przytaczanych faktów - mówi money.pl ekspert.

Jak wyjaśnia, płaca minimalna ma duże znaczenie dla działalności gospodarczej, ponieważ centralne regulowanie płacy zwiększa koszty pracy. - Podwyższone koszty pracy są nie tylko wynikiem konieczności podniesienia wynagrodzenia dla osób, które zarabiały przed podwyżką minimalne wynagrodzenie, ale również dla osób, które zarabiały nieco powyżej, a teraz chcą utrzymać ten stan i będą występowały o podwyżki - twierdzi.

Konfederacja Lewiatan: To populistyczne kupowanie wyborców

Co więcej, według niego w literaturze ciężko wykazać jakiś jednoznaczny kierunek, w jakim podwyższanie płacy minimalnej wpływa na rynek pracy.

Można znaleźć i negatywne, i całkiem neutralne przykłady. Na pewno podwyżki płacy minimalnej mają większy wpływ na tzw. grupy defaworyzowane na rynku pracy – bez wykształcenia, doświadczenia, kwalifikacji. Przez to część z tych osób prawdopodobnie trafi do szarej strefy. Nie ma jednak jednoznacznej odpowiedzi, jaka to może być skala - zaznacza.

Jak wskazuje, "racjonalne" podnoszenie płacy minimalnej nie powinno mieć negatywnych konsekwencji dla przedsiębiorców, czy ogólnie rynku pracy. - Niestety, w ostatnich latach nie mamy do czynienia z racjonalnym podnoszeniem wynagrodzenia minimalnego. Skala podwyżek jest podyktowana populistycznymi obietnicami i chęcią "kupowania" wyborców - podsumowuje.

Solidarność: 4 tys. zł minimalnej powinno być już wprowadzone kilka lat temu

Innego zdania jest za to strona związkowa. Marek Lewandowski, rzecznik Solidarności uważa, że 10-proc. wzrost płacy minimalnej nie jest w naszych realiach niczym szczególnym, a płaca minimalna w wysokości 4 tys. zł powinna być w Polsce wprowadzona już kilka lat temu.

Dodatkowo w jego opinii zarzucanie PiS-owi motywacji polityczno-wyborczych w kontekście płacy minimalnej jest "nieuprawnione".

- Ciągle mamy jakieś wybory, a minimalna od 2017 roku wzrosła z 1880 zł (to był jeszcze budżet PO-PSL) do 3600, zł a więc 1720 zł. Średnio to 13 proc. rocznie - wylicza Lewandowski.

Rzecznik Solidarności wyjaśnia także, że dynamiczny wzrost płacy minimalnej "znacząco poprawił sytuację na rynku pracy i nie przełożył się - mimo zaklinania rzeczywistości przez pracodawców - na negatywne zjawiska w naszej gospodarce".

- Wręcz przeciwnie - wyższa konsumpcja bardzo stymuluje rynek wewnętrzny. Przede wszystkim usług - kończy.

Damian Szymański, dziennikarz money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(2623)
Hopek
7 miesięcy temu
Podniosą płace minimalne to nauczyciele dostaną podwyżkę
Marks
10 miesięcy temu
Jak PIS zrobi Najniższą krajową 4250 brutto w 2024r. to na nich nie zagłosuje.
..........
12 miesięcy temu
"FAJNIE". SPORE GRONO PRACOWNIKÓW WIELOLETNICH MA SZANSE ZNOWU ZARABIAĆ MINIMALNĄ. BĘDĄ ZARABIAĆ TYLE CO POCZĄTKUJĄCY, BO ICH PŁACE NIE ROSNĄ LUB ROSNĄ MNIEJ NIŻ "ŻÓŁTODZIOBÓW".
jan
12 miesięcy temu
Dlaczego usuwacie komentarze? ile wam płaca aby pluć na innych
janek
12 miesięcy temu
Brawo ! Gdyby nie podwyżki od rządu to pracodawcy płaciliby dalej 5 zł na godzinę. I narzekali ,że nie maja pieniędzy wysiadając z luksusowych aut!!
...
Następna strona