''Wycinka to już za słabe słowo. Obecnie lasy uzdrowiskowe są wyrzynane''. Pod topór idzie potencjalny rezerwat przyrody

Pracownicy Nadleśnictwa Rymanów rozpoczęli wycinkę w być może najpiękniejszym fragmencie lasu uzdrowiskowego porastającego zbocza między Iwoniczem-Zdrojem a Rymanowem-Zdrojem. Drzewa znikają też przy głównych ulicach uzdrowiska. Mieszkańscy protestują, apelują do rządu i Komisji Europejskiej. Burmistrzowie nie widzą problemu i wierzą w kompetencje leśników.
  • Trwa wycinka w lasach uzdrowiskowych wokół Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju, dwóch podkarpackich uzdrowisk
  • Leśnicy pozyskują drewno w wydzieleniu 189-D, które mogłoby w przyszłości stać się sercem rezerwatu przyrody
  • Ciężki sprzęt wjeżdża też w okolice głównych ulic Iwonicza-Zdroju - obok szkoły i jednego z sanatoriów
  • Przyrodnicy alarmują, że znikają niezwykle cenne fragmenty lasów, które są domem dla wielu gatunków zwierząt. Mieszkańcy obawiają się, że uzdrowisko traci swój charakter
  • Burmistrzowie zdają się na wiedzę leśników i ufają, że racjonalnie gospodarują oni lasem

Pół roku temu pisaliśmy, że w lasach uzdrowiskowych wokół Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju od niedawna pozyskuje się drewno jak wszędzie indziej. Żniwo zbiera ustawa, dzięki której leśnicy dostali dostęp do prawie 1000 ha porośniętych starymi drzewami. Podpisali się pod nią posłowie wszystkich ugrupowań. Wcześniej lasy w strefie B ochrony uzdrowiskowej, bo o niej mowa, były chronione.

Jakub Lenkiewicz, z wykształcenia geograf fizyczny, od trzech lat dokumentuje wycinki w tym regonie. W połowie listopada po raz kolejny zaapelował do rządu (wcześniej pisał do Ministerstwa Klimatu i Środowiska): "Skala zniszczeń jest ogromna, a miejsc, które bezpowrotnie zostały stracone dla przyrody, społeczeństwa, nauki oraz dla przyszłych pokoleń jest coraz więcej i wciąż ich przybywa. To działania bardzo szkodliwe i krótkowzroczne" - pisał w liście do Marszałek Sejmu, a kopię wiadomości wysłał do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen.

W ciągu ostatnich pięciu lat pracownicy Lasów Państwowych cięli lasy na wszystkich wzgórzach otaczających uzdrowiska Iwonicz-Zdrój i Rymanów-Zdrój: na Górze Winiarskiej, Gloriecie, Borowinowej, Połoninach, Suchej Górze, Mogile, Żabiej Górze i Zamczyskach oraz w obrębie masywu Przymiarek.

Za wycinki odpowiadają dwa nadleśnictwa - Rymanów i Dukla.

Wycinka to już za słabe słowo, obecnie na Górze Winiarskiej i Górze Przedziwnej lasy uzdrowiskowe są wyrzynane. To samo na Suchej Górze, Mogile oraz w obrębie cześciowo porośniętego lasem rozległego masywu Przymiarek. Nie nadążam z dokumentowaniem zniszczeń, mam na szczęście kilka osób do pomocy. Wszyscy poświęcamy swój wolny czas - mówi Gazeta.pl Lenkiewicz.

Teraz pracownicy Nadleśnictwa Rymanów rozpoczęli wycinkę w jednym z najpiękniejszych miejsc w okolicy. To przylegające do Głównego Szlaku Beskidzkiego wydzielenie 189-D, które w przyszłości mogłoby się stać sercem nieistniejącego jeszcze rezerwatu Doliny Potoku Flora. - Zupełnie magiczne miejsce. Wcięte dolinki, majestatyczne, wielkie i stare drzewa, wypłaszczenia terenu, stromizny, odsłonięcia piaskowców, miejsca podmokłe - opisuje Lenkiewicz.

Sporo tam ponad stuletnich buków (dwa z nich wyznaczone do wycinki mają wymiary pomników przyrody, czyli ponad trzy metry w obwodzie na wysokości pierśnicy). Jest też dużo pięknych jodeł, w tym tych ponad stuletnich. Uroku i różnorodności dodają czereśnie, brzozy i sosny. Wydzielenie to wchodzi w skład Europejskiej Sieci Ekologicznej Natura 2000 (Rymanów PLH 180016).

  • Masz temat, którym powinniśmy zająć się w #EkoŚledztwach Gazeta.pl? Chcesz przekazać ważne informacje? Napisz do autora dominik.szczepanski@agora.pl, a skontaktuje się z Tobą. Zapewniamy anonimowość.

Wydzielenie 189-D. To tutaj mógłby postać rezerwat przyrodyWydzielenie 189-D. To tutaj mógłby postać rezerwat przyrody fot. Jakub Lenkiewicz

- Nic to nie daje, leśnicy już tam są. To o tyle szokujące, że doskonale wiedzą o naszych staraniach, ale i tak tam tną, bo zdają sobie również sprawę, że w skutek wycinek zmaleje wartość przyrodnicza tego miejsca. Przykre to, ale prawdziwe - mówi Lenkiewicz.

W październiku pisaliśmy, że kontrola drewna pozyskiwanego przez Lasy Państwowe jest iluzoryczna - tak wynika z raportu ClientEarth. W innym podkarpackim nadleśnictwie - w Birczy - kontroli w obszarze Natura 2000 odmówił najpierw Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, a potem Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Obie instytucje twierdziły, że brakuje im kompetencji. RDOŚ wskazał, kontrolę powinien przeprowadzić miejscowy... nadleśniczy. 

- Chcemy, aby rezerwat powstał, bo tylko on uchroni te tereny przed zniszczeniem przez leśników. W rezerwacie możliwe będzie zbieranie grzybów i innych darów runa leśnego - dodaje Lenkiewicz.

Wycinka w lasach wokół Iwonicza-ZdrojuWycinka w lasach wokół Iwonicza-Zdroju fot. Piotr Łukasik

Decyzja w sprawie powołania rezerwatu przyrody jest po stronie RDOŚ w Rzeszowie. W marcu 2021 r. Lenkiewicz wysłał tam pismo z informacją, że trwają prace nad projektem rezerwatu.

Leśnicy, jak informuje nas w korespondencji nadleśniczy z Rymanowa Paweł Panaś, byli tego świadomi. - Do dnia dzisiejszego, nie otrzymaliśmy jednak informacji od organu, który zgodnie z art. 13 ust. 3 ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody powołuje rezerwaty przyrody, o wszczęciu jakichkolwiek prac, w związku z projektem w/w rezerwatu - pisze Panaś.

- Z powodu wyrzynania lasów uzdrowiskowych na obszarze Naturze 2000 przez Nadleśnictwo Rymanów, bardzo bym chciał, aby rezerwat powstał już w przyszłym roku. Tematu rezerwatu, jak i dokumentowania tych paskudnych wycinek wokół Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju - nie odpuszczę - mówi Lenkiewicz.

- W wydzieleniu 189-D leśnictwa Klimkówka wykonywane są zabiegi pielęgnacyjne trzebieży późnej, zgodnie z obowiązującym Planem Urządzenia Lasu (zwanym dalej PUL) sporządzonym dla Nadleśnictwa Rymanów na lata 2019 – 2028 i zatwierdzonym przez Ministra Środowiska - przekazał nam Panaś.

W e-mailu napisał również, że w ciągu ostatnich pięciu lat w tym wydzieleniu nie prowadzono prac pielęgnacyjnych drzewostanu i nie pozyskano w nim drewna. Natomiast w tym roku, jak twierdzi Panaś, pozyskano tam 167,26 m3 drewna. 

Znika fragment lasu inny niż wszystko wokół

W przeszłości wydzielenie 189-D odwiedzali przyrodnicy. - Niełatwo tu dotrzeć i pewnie dlatego ten fragment lasu był wyjęty spod gospodarki - mówi przyrodnik, dendrolog i ornitolog Grzegorz Tota. - Jest tam inaczej niż wszędzie wokół, przyroda jest bogatsza, różnorodna, przypomina naturalny las.

Panaś ma inne zdanie. - Siedlisko to charakteryzuje się  wysoką bioróżnorodnością, a teren wydzielenia 189-D nie odbiega pod tym kątem od sąsiednich wydzieleń - przekazał nam nadleśniczy z Rymanowa.

Tota nie rozumie, dlaczego Lasy Państwowe pozyskują tam drewno. - Takie miejsca znikają z mapy Polski, nie zobaczą ich już nasze dzieci. Może wnuki, ale dopiero w podeszłym wieku i wyłącznie, jeśli natychmiast wstrzyma się wycinki. Rezerwat to dobry pomysł, sam mieszkam niedaleko jednego, ale takich buków jak tam, to u nas nie ma - mówi Tota.

Piotr Łukasik w wydzieleniu 189-D przy drzewach przeznaczonych do wycinkiPiotr Łukasik w wydzieleniu 189-D przy drzewach przeznaczonych do wycinki fot. Piotr Łukasik

Wydzielenie 189-D oczarowało również biologa Piotra Łukasika, który na Uniwersytecie Jagiellońskim kieruje zespołem badającym bioróżnorodność i interakcje międzygatunkowe. W ostatnich latach wiele razy odwiedzał lasy wokół Iwonicza-Zdroju i Rymanowa-Zdroju, a w wydzieleniu 189-D spędził kilka godzin na początku czerwca 2021 r. - To był gęsty las, było w nim wiele martwych, butwiejących drzew oraz drzew z dziuplami i wypróchnieniami, gdzie rodzi się leśna bioróżnorodność. W takim miejscu chce się być, chce się nim chwalić. W tym rejonie fotografowaliśmy gniazdujące dzięcioły, salamandry, różne gatunki storczyków, ciekawe i nieznane mi wcześniej owady - mówi Łukasik.

Halina Józefczyk-Habrat ze Stowarzyszenia Przyjaciół Iwonicza-Zdroju nam mówi, że wycinki trwają od dawna. - Cięli w ubiegłym roku, tną i w tym. Dowiadujemy się o tym z tabliczek, na których zakazują wejścia do lasu, jest ich tyle, że trudno się połapać. Przeciętny mieszkaniec naszej miejscowości nie ma jednak o tym pojęcia, bo nie tną przy głównych ulicach. Wcześniej zdewastowali ścieżki spacerowe, a teraz w ramach ocieplenia wizerunku niektóre z nich naprawiają. Stawiają jakieś ławeczki, wiaty, wymyślili nawet konkurs rzeźby z użyciem pił motorowych. Ale to wszystko nie przywróci nam starych lasów. To, co zostaje, jest przerzedzone. W ten sposób znika zapora przed wiatrami, ziemię dotyka erozja, a uzdrowisko traci na atrakcyjności - mówi Habrat.

I dodaje: - To działanie przeciwko mieszkańcom, kuracjuszom i uzdrowisku.

Łukasik: Wycinki tak blisko uzdrowiska, w miejscach o tak dużych walorach społecznych, historycznych i kulturowych są szokujące, bardzo przykre i kompletnie niezrozumiałe.

W zamian za buki - wiaty i ławki

O wycinki w poprzednich latach zapytaliśmy radnego z Iwonicza-Zdroju, Kazimierza Deręga, który jednocześnie jest przewodniczącym Komisji Uzdrowiskowej. - Leśnicy spotkali się z nami i wytłumaczyli, że cięli buki, bo chcieli odsłonić młodnik i on już idzie ku górze. Zrujnowali trochę las, ale teraz poprawiają. Stawiają wiaty, ławeczki, tablice informacyjne, dwie ścieżki robią, chyba z 200 tys. zł na to wydają. Poza tym te drzewa wcale nie są zdrowe - wydają się piękne, a potem się okazuje, że są puste w środku - mówi nam Deręg.

Piotr Łukasik w wydzieleniu 189-D, które kiedyś mogłoby się stać sercem rezewatuPiotr Łukasik w wydzieleniu 189-D, które kiedyś mogłoby się stać sercem rezewatu fot. Piotr Łukasik

Przyrodnik Grzegorz Tota: - W wydzieleniu 189-D widziałem drzewa zaznaczone do wycięcia i muszę stwierdzić, że zrobiono to typowo pod kątem pozyskania surowca. W rozumieniu dobrego gospodarowania lasem powinny z tego wydzielenia zostać usunięte drzewa chore i słabe. Tymczasem one zostały, a zaznaczano przede wszystkim będące w cenie buki. Buki mają dużą masę, a że brakuje surowca wielkogabarytowego, to leśnicy szukają go, gdzie się tylko da. Wcześniej nie mogli tam ciąć, teraz nadrabiają. 

Mamy tu do czynienia z ewidentnym nastawieniem rabunkowym - wyciąć, co w tej chwili najładniejsze i najbardziej korzystne finansowo. Mój tata był leśniczym i pamiętam, jak mówił, że nie można na dzień dobry wycinać tego, co najlepsze, bo najpiękniejsze drzewa obsiewają się i przekazują dalej najlepsze geny. To mateczniki, takie jest ich zadanie. Bez nich las ubożeje - dodaje przyrodnik Tota.

Łukasik tłumaczy, że wiele gatunków - w tym różnorodnych owadów i grzybów, nieraz słabo poznanych, ale odgrywających ogromną rolę w przyrodzie - może przeżyć tylko w lasach niezaburzonych gospodarką leśną. - Mogą nie przetrwać, jeśli wjedziemy tam ciężkim sprzętem, wytniemy co trzecie drzewo, otworzymy las na promieniowanie słoneczne, zwiększymy cyrkulację powietrza, doprowadzimy do spadku wilgotności. Taki las traci wtedy swój unikalny mikroklimat - mówi Łukasik.

Wydzielenie 189-D. To tutaj mógłby powstać rezerwat przyrodyWydzielenie 189-D. To tutaj mógłby powstać rezerwat przyrody fot. Jakub Lenkiewicz

Tota dodaje, że jako ornitolog często jest wzywany przez gminy do drzew, które są zaplanowane do wycięcia. - Sprawdzam, czy nie żyją tam chronione gatunki. Wzywają mnie do każdego jednego drzewa. A tutaj pod topór idą całe hektary naturalnego lasu i nikt nie sprawdza, co w nich żyje.

Zapytaliśmy Lasy Państwowe, czy zinwentaryzowały wydzielenie 189-D i dysponują listą występujących tam chronionych gatunków zwierząt i roślin. Nadleśniczy Panaś odesłał nas do liczącego 562 strony specjalistycznego dokumentu - Planu Urządzenia Lasu, jednak nie znaleźliśmy w nim inwentaryzacji wydzielenia, o które pytaliśmy.

Łukasik: - Wyobrażam sobie, że inwentaryzacja cennych przyrodniczo fragmentów lasu nie jest na rękę Lasom Państwowym. Po co wykazywać, że jest tam coś cennego i wymagającego ochrony, skoro pozyskiwanie drewna jest dla nich w tym rejonie priorytetowe? Funkcja przyrodnicza lasu schodzi na daleki plan.

O wycinkę w wydzieleniu 189-D zapytaliśmy burmistrza Rymanowa, Wojciecha Farbańca. - Lasy Państwowe mające nadzór nad drzewostanem i prowadzące planowaną gospodarkę leśną w mojej ocenie są uprawnione i odpowiedzialne za to, co robią. Pracownicy Lasów Państwowych mają ukończone studia z zakresu leśnictwa więc trudno jest mi cokolwiek im zarzucać - odpowiedział nam Farbaniec.

Wycinki dotykają również miejsc o wiele bardziej dostępnych. 

Niedaleko lasów uzdrowiskowych może powstać kiedyś park narodowy. Na razie jest niewidzialny. Oto multimedialny reportaż o tym miejscu >>

Uzdrowisko straci swój urok?

Wydzielenie 178-F leży przy samej granicy uzdrowiska, rzut kamieniem od głównej ulicy Iwonicza-Zdroju. To jedno z najbardziej dostępnych i najczęściej odwiedzanych miejsc zarówno przez mieszkańców jak i gości uzdrowiska. Łukasik spacerował tam kilkukrotnie w ciągu dwóch ostatnich lat. - Ślady działalności człowieka, w tym wcześniejszego pozyskania drewna, były tam wyraźne, ale do niedawna las miał duże walory przyrodnicze. Zgodnie z planem urządzenia lasu, miano tam pozyskać 20 proc. biomasy drzew. Cięcia odbyły się w marcu 2022 r., i gdy odwiedziłem ten fragment lasu wkrótce potem, jego degradacja była ewidentna: drogi zrywkowe, zryte przez ciągniki ścieżki, pniaki w miejscu drzew o ciekawych formach, sterty kłód drewna - wylicza Łukasik.

Wydzielenie 178-F graniczące z uzdrowiskiem Iwonicz-ZdrójWydzielenie 178-F graniczące z uzdrowiskiem Iwonicz-Zdrój źródło: Bank Danych o Lasach

Biolog opowiada, że spotkał tam wielu miejscowych i gości uzdrowiska, którzy próbowali spacerować i biegać po rozjeżdżonych szlakach. -  Byli rozgoryczeni. Pytali: „Jak można ciąć przy samej granicy uzdrowiska?". To z pewnością nie był najcenniejszy przyrodniczo fragment lasu w okolicy, ale ze względu na położenie, jego znaczenie społeczne jest ogromne. Dlatego wycinki w tym właśnie miejscu stanowiły dla mnie szczególnie jaskrawy dowód na priorytety Lasów Państwowych w tych cennych lasach uzdrowiskowych - mówi Łukasik.

Łukasik przewiduje, że jeśli wycinki będą trwać dalej, to z ich powodu mogą ucierpieć osoby świadczące usługi turystyczne. - Przez lata przyjeżdżałem specjalnie, żeby pochodzić po tym lesie, ale z każdym miesiącem znikają powody, by robić to dalej, bo spacery po zrytym przez ciągniki lesie, pomiędzy świeżymi pniakami przestają być przyjemnością. Obawiam się, że ludzie, którzy przyjeżdżali do Iwonicza-Zdroju spędzać czas na łonie natury i zostawiać tu pieniądze, dziś zastanawiają się, w jakim innym miejscu je wydać. Jednocześnie zyski z pozyskania i sprzedaży drewna raczej nie trafiają do mieszkańców Iwonicza-Zdroju. Drewno jedzie na drugi koniec Polski, do Niemiec, do Chin. Mieszkańcy - z nielicznymi wyjątkami - z tego nic nie mają — mówi Łukasik.

Wydzielenie 178-F, gdzie wielu mieszkańców Iwonicza-Zdroju chodzi na spaceryWydzielenie 178-F, gdzie wielu mieszkańców Iwonicza-Zdroju chodzi na spacery fot. Piotr Łukasik

Lenkiewicz dodaje, że niepokojące rzeczy dzieją się również w lesie obok Zespołu Szkół w Iwoniczu-Zdroju na Górze Ispak (wydzielenie 176-B). Obok jodeł rosną tam dęby i buki. - Ten las poza funkcjami przyrodniczymi pełni bardzo ważne funkcje społeczne. Dzieci chodzą obok do szkoły i często na wycieczki czy lekcje wychowania fizycznego udają właśnie do tego lasu. Sam pamiętam go z czasów, gdy byłem jeszcze uczniem szkoły podstawowej. Chodziliśmy tam na WF - mówi Lenkiewicz.

Pamięta też, jak pani Grysztarowa - nauczycielka geografii - opowiadała o pięknie przyrody ojczystej, a pan Maciejewski, który prowadził kółko turystyczne, kładł nacisk na „małą ojczyznę". - Pan Twaróg ciekawie uczył historii, z okien sali rozciągał się widok na ten właśnie las i czasami uciekałem do tego lasu myślami - wspomina Lenkiewicz. 

Dodaje, że niedawno zostały poszerzono tam drogi leśne i powstały nowe drogi zrywkowe. - Ma to miejsce nawet przy malowniczej dolinie potoku. To żywa rana w terenie, która tak naprawdę nigdy się nie zabliźni - mówi Lenkiewicz.

Ciężki sprzęt przy sanatorium

Mieszkańcy Iwonicza-Zdroju informują nas, że w w listopadzie ciężki sprzęt pojawił się przy głównej ulicy uzdrowiska, a leśnicy prowadzili prace kilkadziesiąt metrów od sanatorium „Ustronie". To strefa A ochrony uzdrowiskowej, gdzie przepisy chroniące przyrodę są najbardziej restrykcyjne. 

Ciężki sprzęt przy sanatorium ''Ustronie'' w Iwoniczu-ZdrojuCiężki sprzęt przy sanatorium ''Ustronie'' w Iwoniczu-Zdroju fot. Jakub Lenkiewicz

Zapytaliśmy o to burmistrza Iwonicza-Zdroju, Witolda Kocaja. - Poinformowano mnie, że tylko i wyłącznie usunięto buki zahubione oraz części drzew wyschniętych, które mogłyby spowodować zagrożenie dla życia lub zdrowia ludzi. Część wyschniętych, czy zahubionych drzew pozostanie na miejscu - przekazał nam Kocaj.

Lenkiewicz: - Skoro, jak mówi pan burmistrz, usunięto wyłącznie zahubione buki, to powstaje pytanie, dlaczego tylko część drzew planuje się do pozostawienia na miejscu, a równo przycięte i ułożone, prawdopodobnie do sprzedaży, czekają na wywiezienie? Czy Nadleśnictwo Dukla handluje już nawet drzewami zahubionymi czyli drzewami biocenotycznymi [pozostawia się je w lesie do naturalnego rozkładu w celu zachowania bioróżnorodności poprzez m.in. wzbogacanie zasobów martwego drewna - przyp. red]. Chciałbym przed wycinką szczegółowo obejrzeć z dendrologiem każde wycięte drzewo, ale niestety już ich nie ma - mówi Lenkiewicz.

Wycinka przy sanatorium ''Ustronie'' w Iwoniczu-ZdrojuWycinka przy sanatorium ''Ustronie'' w Iwoniczu-Zdroju fot. Jakub Lenkiewicz

Dodaje, że „argument bezpieczeństwa jest częstokrotnie nadużywany do sankcjonowania wycinki drzew na handel". - Jeżeli „niebezpieczne" drzewo znajduje się przy szlaku turystycznym lub przy drodze leśnej, owszem, należy zrobić wszystko, aby zapewnić bezpieczeństwo turystom i użytkownikom drogi. Natomiast promowana przez leśników narracja o bezpieczeństwie w każdym zakątku lasu z punktu widzenia zdrowego rozsądku jest absurdalna.

Napisz do autora: dominik.szczepanski@agora.pl

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.